- Gdyby pan prezes Nawrocki został prezydentem, byłoby to ze szkodą dla Polski i jej obywateli - powiedział profesor Grzegorz Motyka, członek Kolegium Instytutu Pamięci Narodowej - Komisji Ścigania Zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu. W rozmowie z Wirtualną Polską potwierdził opinię profesora Antoniego Dudka, który stwierdził, że "Karol Nawrocki to jeden z bardziej niebezpiecznych ludzi, jacy się pojawili w polskiej przestrzeni publicznej".
Politolog i historyk prof. Antoni Dudek pod koniec roku w podcaście Kultury Liberalnej z cyklu "Prawo do niuansu" mówił o Karolu Nawrockim, z którym w przeszłości w tym samym czasie pracował w Instytucie Pamięci Narodowej. - To jest człowiek niezwykle niebezpieczny, co mówię jako człowiek obserwujący polską politykę od ponad 30 lat. Jest to jeden z bardziej niebezpiecznych ludzi, jacy się pojawili w polskiej przestrzeni publicznej - powiedział.
Opinię Dudka potwierdził w piątek prof. Grzegorz Motyka w rozmowie z dziennikarzem Wirtualnej Polski w programie "Newsroom". - Profesor Dudek zna doskonale IPN. Wie, co się z nim stało w ostatnich latach i po prostu nie chciałby, żeby to samo stało się z całym państwem polskim w sytuacji, gdyby pan prezes Nawrocki został prezydentem - wyjaśnił. W jego ocenie "byłoby to ze szkodą dla Polski i jej obywateli".
Brutalne wyrzucanie pracowników w Instytucie Pamięci Narodowej
Na pytanie, dlaczego dokładnie Karol Nawrocki jest niebezpieczny, Motyka odpowiedział: - Ja byłem przez kilka lat w Radzie IPN, a teraz jestem od roku w Kolegium IPN-u. W ciągu tego roku w Kolegium było więcej omawianych spraw pracowniczych, niż w ciągu poprzednich kilku lat w Radzie IPN-u. Za każdym razem były to sytuacje dotyczące pracowników, których brutalnie wyrzucano - wyjaśnił, zapytany o to, co dokładnie znaczy stwierdzenie, że Nawrocki jest "niebezpieczny".
- Na mnie duże wrażenie zrobiła jeszcze troszeczkę wcześniejsza sprawa, która wracała reminiscencjami w postaci procesów sądowych, gdzie trzy pracowniczki IPN-u z wydziału Lustracji (...) prezes (Nawrocki - red.) wyrzucił, dlatego że miały "śmiałość" roześmiać się na spotkaniu z prezesem, kiedy on powiedział, że wszyscy pracownicy IPN-u świetnie zarabiają i dostali świetne podwyżki - dodał profesor.
Motyka wyjaśnił, że w ciągu miesiąca po tych wydarzeniach kobiety zostały usunięte ze stanowisk i nie zostały na nie przywrócone. Dodał, że dwie z tych pracownic były "samotnymi mamami z dziećmi".
Jak czytamy na stronie IPN-u, prof. Grzegorz Motyka w czerwcu 2023 roku decyzją Senatu został członkiem Kolegium Instytutu Pamięci Narodowej - Komisji Ścigania Zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu. Od 2016 roku pełni też funkcję dyrektora Instytutu Studiów Politycznych PAN. Prowadzi badania nad stosunkami polsko-ukraińskimi 1939–1989, zwalczaniem przez sowiecki aparat bezpieczeństwa ruchu oporu na Litwie, Łotwie, Białorusi, Ukrainie i w Estonii w latach 1939–1953, polityką organów bezpieczeństwa PRL wobec mniejszości narodowych.
Wiosną 2024 roku decyzją ministra obrony prof. Motyka został również dyrektorem Wojskowego Biura Historycznego.
Źródło: WP, tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: Tomasz Waszczuk/PAP