Senat odrzucił ustawę w sprawie głosowania korespondencyjnego w wyborach prezydenckich. Głosowanie, początkowo planowane na środę, odbyło się we wtorek po godzinie 21, po całym dniu debaty. Teraz ustawa trafi do Sejmu. Senator Jan Maria Jackowski (PiS) uznał, że "bardzo dobrze się stało, że ta ustawa została wreszcie rozpatrzona". Zdaniem Bogdana Klicha (KO) była to "zwycięska batalia w obronie polskiej demokracji".
W głosowaniu wzięło udział 86 senatorów. Za odrzuceniem ustawy opowiedziało się 50, przeciw było - 35, a jeden wstrzymał się od głosu. Był nim senator Józef Zając (Porozumienie Jarosława Gowina, w parlamencie klub PiS).
Jak wynika z informacji na stronie Senatu, za odrzuceniem ustawy było 42 senatorów Koalicji Obywatelskiej, 3 senatorów koła Koalicji Polskiej-PSL, 2 senatorów Koalicyjnego Klubu Parlamentarnego Lewicy, 2 senatorów Koła Senatorów Niezależnych oraz 1 senator niezrzeszony.
Przeciw odrzuceniu ustawy głosowało 34 senatorów PiS i jeden z KO - Władysław Komarnicki.
Do sposoby głosowania Komarnickiego odniósł się w mediach społecznościowych jego klubowy kolega senator Marcin Bosacki. "Informuję też, w imieniu senatora Władysława Komarnickiego, że jego głosowanie to pomyłka. Jest dzień po operacji. Cały dzień głosował z nami. Tu się pomylił" - napisał Bosacki na Twitterze.
Udziału w głosowaniu nie wzięło 13 senatorów PiS i Lida Staroń należąca do Koła Senatorów Niezależnych.
Ustawą zajmie się Sejm
Wieczorne głosowanie, które początkowo było planowane na środę, poprzedziła całodniowa debata. Senat przerwał obrady i ma je wznowić w środę o godzinie 10.
Teraz ustawa wróci do Sejmu. Do odrzucenia w tej izbie sprzeciwu Senatu wymagana jest bezwzględna większość głosów - o jeden głos więcej niż wszystkich pozostałych głosów (przeciw i wstrzymujących się). W Sejmie, w którym zasiada 460 posłów, obecnie klub PiS liczy 235 osób, spośród których 18 to posłowie koalicyjnego Porozumienia, którego lider Jarosław Gowin sprzeciwia się wyborom w maju.
"Decyzja mogła być tylko jedna – odrzucenie tej kuriozalnej ustawy"
Wyniki wieczornego głosowania komentowali senatorowie. - Ostatnie dni spędziliśmy na ciężkiej pracy merytorycznej, na posiedzeniach komisji, zapoznaliśmy się z kilkudziesięcioma opiniami, ekspertyzami, druzgocącymi dla tej ustawy o pseudowyborach - wskazywał w rozmowie z TVN24 Krzysztof Brejza z Koalicji Obywatelskiej.
- Senat dzisiaj podjął decyzję, a decyzja mogła być tylko jedna: odrzucenie tej kuriozalnej ustawy - ocenił. Jego zdaniem jest to ustawa, która "tworzy system wybierania prezydenta z wycieraczki".
"Przeprowadziliśmy głosowanie, które okazało się zwycięską batalią w obronie polskiej demokracji"
Bogdan Klich, senator Koalicji Obywatelskiej, przekonywał, że "nie było sensu czekać do jutra". - Dzisiaj przeprowadziliśmy głosowanie, które okazało się zwycięską batalią w obronie polskiej demokracji. Mówię batalią, a nie całą kampanią, dlatego że ostatnie słowo i kopka nad i należy do Sejmu – mówił.
- Wypełniliśmy swoje zadanie i mandat, który dali nam wyborcy – dodał.
Klich przyznał, że ma nadzieję, iż "jest większość w Sejmie, żeby tę ustawę też odrzucić". - Bo ona (ustawa - red.) jest bardzo szkodliwa, podważa fundamenty demokracji w Polsce. Bo nerwem demokracji są wolne wybory, a ona podważa ich powszechność, równość, bezpośredniość i uczciwość, czyli te przymioty, które decydują, że wybory nie są pseudowyborami, tylko faktycznie wolnymi wyborami - przekonywał.
Borusewicz: próba obstrukcji obrad przez senatorów PiS nie powiodła się
- Mimo że senatorowie PiS próbowali zablokować obrady i głosowanie, to się nie udało i przegłosowaliśmy uchwałę - komentował z kolei senator Bogdan Borusewicz (KO). Jak dodał, "ta próba obstrukcji dzisiejszych obrad nie powiodła się".
Podkreślił, że do odrzucenia ustawy doszło dużą większością głosów. - Ta różnica w głosowaniu to nie jest różnica jednego, tylko kilkunastu głosów - zauważył Borusewicz. Wstrzymujący głos senatora Józefa Zająca z Porozumienia ocenił pozytywnie.
Większość senacka "wypełniła misję"
Senator Gabriela Morawska-Stanecka z Lewicy na wspólnej z innymi senatorami opozycji i niezrzeszonymi konferencji prasowej uznała, że "politycy Prawa i Sprawiedliwości dzisiaj przez cały dzień nawoływali nas do głosowania (…) jednocześnie robiąc wszystko, aby Senat nie mógł w ogóle podjąć uchwały w tej sprawie".
Wicemarszałek Senatu Michał Kamiński (KP-PSL) mówił z kolei, że większość senacka "wypełniła misję, do której została powołana". - Odrzucając pomysł wyborów kopertowych, o których szef PKW w Senacie właśnie powiedział, że na pewno wolne nie będą, pomogliśmy polskiej wolności - powiedział Kamiński.
- Dzisiaj głosując przeciwko wyborom kopertowych, głosowaliśmy zgodnie z wolą przytłaczającej większości Polaków, którzy nie chcą pseudowyborów, chcą w bezpiecznym kraju w wolny sposób decydować o swojej przyszłości - dodał.
Senator niezrzeszony Krzysztof Kwiatkowski uznał natomiast, że decyzja senatorów "jest otwartą drogą do przeprowadzenia wyborów w momencie, kiedy będzie to bezpieczne dla życia i zdrowia Polaków". - W momencie, kiedy kartami wyborczymi będą dysponować obywatele, a nie służby, prokuratura czy sami kandydaci na prezydenta - dodał.
"Bardzo dobrze się stało, że ta ustawa została wreszcie rozpatrzona"
Senator Prawa i Sprawiedliwości Jan Maria Jackowski ocenił, że "bardzo dobrze się stało, że ta ustawa została wreszcie rozpatrzona". - To był nasz postulat, żeby jak najszybciej Senat to rozpatrzył - dodał.
Według niego odrzucenie ustawy "nie jest dla nikogo zaskoczeniem, kto obserwuje scenę polityczną". - Ponieważ takie były zapowiedzi - zauważył.
Według niego "w tej chwili rzeczywiście napięcie wzrasta". - Dlatego że o ile wynik prac senackich był do przewidzenia (…), o tyle faktycznie, jakie będą dalsze losy tej ustawy w Sejmie, to w tej chwili nikt nie jest w stanie na 100 procent odpowiedzieć - ocenił Jackowski.
Jak mówił, nie jest wykluczony wariant, ze ustawa zostanie odrzucona, a wtedy "trzeba będzie podjąć decyzje, które będą zapewniały zachowanie konstytucji". - Jedną z takich decyzji może być na przykład wprowadzenie stanu nadzwyczajnego. W ten sposób, w sposób zgodny z konstytucją, nastąpiłoby zamrożenie terminu wyborów i wtedy można by było mówić o zmianie tego terminu - powiedział Jackowski.
Karczewski: wynik był, można powiedzieć, z góry przesądzony
Wicemarszałek Senatu Stanisław Karczewski (PiS) ocenił, że "wynik był, można powiedzieć, z góry przesądzony". - Natomiast tryb prowadzenia całych obrad od poranka do godzin wieczornych jest skandaliczny. Senatorowie Platformy Obywatelskiej z marszałkiem Grodzkim na czele przechodzili już sami siebie, gwałcili wszelkie możliwe zasady parlamentaryzmu. Głosowanie było nagle, niespodziewane, wbrew zapewnieniom marszałka Grodzkiego, wbrew zapewnieniom, na Konwencie Seniorów mówił wyraźnie, że głosowanie w sprawie tej ustawy będzie jutro po południu - powiedział wicemarszałek.
- Jeszcze mnie tak w życiu nikt nie oszukiwał, jak oszukuje mnie marszałek Grodzki - dodał. Jego zdaniem "burzy to wszelkie zasady parlamentaryzmu, jeśli człowiek mówi, że będzie głosowanie jutro po południu, a w zaciszu gabinetów ustalają, że głosowanie będzie nagle, odrzucają wniosek klubu PiS o krótką przerwę, tak żeby nie pozwolić naszym zaskoczonych senatorom przybyć na głosowanie". - To jest zupełnie niezrozumiałe, tym bardziej że mają większość, więc zademonstrowali brak kultury politycznej - powiedział Karczewski.
Źródło: TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24