Jeżeli mamy dwóch kandydatów, z dwóch dominujących od kilkunastu lat, od 15 lat, sił politycznych w Polsce, to te wybory jakiegoś przełomu właściwie chyba nie zwiastują - powiedział w "Faktach po Faktach" filozof i były senator PiS, profesor Aleksander Bobko. Zdaniem historyka i byłego posła SLD-UP, profesora Tomasza Nałęcza, "prezydentura w wykonaniu Andrzeja Dudy jest po prostu sponiewierana". - Jeżeli wygrałby kandydat nie PiS-owski, to jest szansa na wielką zmianę w Polsce - ocenił.
Przed wyborami prezydenckimi zarządzonymi na 28 czerwca, kandydaci podróżują po Polsce, by spotkać się z wyborcami. Kandydat Koalicji Obywatelskiej Rafał Trzaskowski odwiedził w sobotę Mikołajki, gdzie przekonywał, że "takie wybory zdarzają się raz na pokolenie".
"Konflikt pomiędzy dwoma stronnictwami będzie trwał. Tylko troszkę w innym układzie, jeżeli wygrałby kandydat opozycji"
O trwającej kampanii wyborczej rozmawiali w "Faktach po Faktach" w TVN24 były senator PiS Aleksander Bobko oraz profesor Tomasz Nałęcz, były doradca prezydenta Bronisława Komorowskiego.
- Trudno mi się zgodzić z opinią pana prezydenta [Warszawy - przyp. red.] Rafała Trzaskowskiego, która zresztą jest powtarzana także w sztabie pana prezydenta Andrzeja Dudy, że te wybory są jakimś epokowym wydarzeniem - mówił Bobko. Jego zdaniem "jeżeli mamy dwóch kandydatów, z dwóch dominujących od kilkunastu lat, od 15 lat, sił politycznych w Polsce, to te wybory jakiegoś przełomu właściwie chyba nie zwiastują".
- W tym sensie nie widzę, żeby to były wybory jakoś nadzwyczajnie ważne - stwierdził. - Niezależnie od tego, który kandydat wygra, (…) pewien balans, czy brak balansu, sił politycznych w Polsce zostanie właściwie zachowany. Ten konflikt pomiędzy dwoma stronnictwami będzie trwał. Tylko troszkę w innym układzie, jeżeli wygrałby kandydat opozycji. Natomiast wzmocniona zostałaby pozycja Prawa i Sprawiedliwości - które rządzi od pięciu lat - w przypadku powtórnego zwycięstwa pana prezydenta Dudy - zaznaczył Bobko.
Bobko: jestem umiarkowanym optymistą
Zdaniem byłego senatora PiS, "konflikt nie zniknie". - Bardzo sympatyzowałbym z tymi deklaracjami pana prezydenta (Warszawy – red.) Trzaskowskiego, który zapowiada budowanie wspólnoty. Ale jestem tutaj, powiedziałbym, umiarkowanym optymistą, bo pewna siła konfliktu może możliwości czy nawet dobre chęci pana prezydenta (Warszawy – red.) Trzaskowskiego przekroczyć - ocenił.
- A poza tym troszkę też mam wątpliwości, co do tych intencji - dodał Bobko. Przypomniał w tym kontekście słowa kandydata Koalicji Obywatelskiej, że jeśli zostanie prezydentem złoży w Sejmie wniosek o postawienie przed Trybunałem Stanu byłego szefa Ministerstwa Obrony Narodowej Antoniego Macierewicza, który - w ocenie Trzaskowskiego- odpowiada za osłabienie zdolności obronnych Polski.
"Prezydentura w wykonaniu Andrzeja Dudy jest po prostu sponiewierana"
Zdaniem Nałęcza przy wygranej każdego innego kandydata niż Andrzej Duda "byłaby szansa na praworządność, na przestrzeganie demokracji, praw obywatelskich, na przywrócenie prezydenturze jej konstytucyjnego wymiaru". Jak wskazywał, "prezydent to jest strażnik konstytucji", a "tej elementarnej roli prezydent Andrzej Duda oczywiście nie spełnia".
- Nie zgadzam się z profesorem Bobką, że to są takie wybory prezydenckie, jak każde inne. Nie - zaznaczył. W jego opinii "prezydentura w wykonaniu Andrzeja Dudy jest po prostu sponiewierana". - Prezydent nie wykonuje swoich konstytucyjnych obowiązków. Jest po prostu działaczem, aktywistą obozu rządzącego, podporządkowany jest prezesowi partii rządzącej. Więc jeśli chcemy przywrócić prezydenturze jej konstytucyjny wymiar, to to jest szansa zagłosowania nie na Andrzeja Dudę - wskazywał Nałęcz.
Ocenił, że "jeżeli wygrałby kandydat nie PiS-owski, to jest szansa na wielką zmianę w Polsce". - Jeśli wygra Andrzej Duda, to nic się nie zmieni. To nadal będziemy mieli autorytarne rządy prezesa [PiS, Jarosława - przyp. red.] Kaczyńskiego - dodał gość TVN24.
"Liczy się dwóch kandydatów"
Profesor Nałęcz ocenił, że w nadchodzących wyborach "liczy się dwóch kandydatów - prezydent, kandydat Andrzej Duda i Rafał Trzaskowski". - Wydaje się, że pozostali kandydaci – chociaż głos oddanych na nich ma też wielki sens - już mają niewielkie szanse, żeby stanąć na tym pierwszym i drugim miejscu na podium - wyjaśniał.
- Ta rozgrywka rozegra się za osiem dni raczej pomiędzy tą dwójką. To byłaby ogromna sensacja, coś niewyobrażalnego musiałoby się stać, żeby to się odmieniło - komentował gość TVN24.
Bobko przyznał, że "trudno się tutaj nie zgodzić". - Wszystko na to wskazuje, chociaż niespodzianki - tak, jak w sporcie - czasami są możliwe. Ale jest to faktycznie mało prawdopodobne - dodał.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24