Tę historię moglibyśmy zacząć na początku XIX wieku w Stanach Zjednoczonych, by szybkim skokiem przenieść się do Polski i to zaledwie cztery lata temu. Bo i prezydent Thomas Jefferson, i marszałek Senatu Tomasz Grodzki przekonali się, jak wielka jest siła pojedynczego głosu. A może nawet nie tyle oni, co ci, którzy na nich głosowali.