Wieszał portrety europosłów na szubienicach. Jest doradcą komisji śledczej

9 stycznia 2024 roku sejmowa komisja śledcza ds. wyborów kopertowych powołała trzech doradców: dr. Michała Skwarzyńskiego, Pawła Ciocha oraz Jakuba Kalusa. Tego ostatniego zgłosił poseł Konfederacji, członek komisji Witold Tumanowicz. - Zgłaszam Jakuba Kalusa, absolwenta prawa na Uniwersytecie Śląskim w Katowicach, ze zdanym egzaminem adwokackim. Był asystentem sędziego w Sądzie Apelacyjnym w Katowicach, asystentem sędziego w Sądzie Rejonowym w Gliwicach. Od 2019 roku w dziale prawnym najpierw koła poselskiego Konfederacja, a teraz klubu poselskiego Konfederacja. Doświadczony legislator w tym zakresie. Osoba na pewno pomocna, która przysłuży się pracy komisji - argumentował poseł Konfederacji.

Jakub Kalus od lat jest związany ze środowiskami narodowymi.

Brał udział w manifestacji środowisk narodowych w 2017 roku w Katowicach. Jej uczestnicy powiesili na symbolicznych szubienicach zdjęcia sześciorga europosłów, którzy zagłosowali za rezolucją Parlamentu Europejskiego w sprawie praworządności w Polsce.

Kalus pracował w tym czasie w Ministerstwie Sprawiedliwości. Był do niego delegowany z Sądu Rejonowego w Gliwicach. Resort oświadczył wtedy, że odesłał Kalusa z powrotem zaraz po tym, jak dowiedział się, że brał on udział w demonstracji.

W kwietniu 2023 roku przed krakowskim sądem okręgowym zakończył się proces w sprawie manifestacji. Dwie osoby spośród siedmiu oskarżonych zostały uznane za winne. Skazani to prowadzący pikietę Jerzy J. z Ruchu Narodowego oraz Jacek L. Obaj mają zapłacić karę grzywny w wysokości dziewięciu tysięcy złotych oraz pokryć koszty procesu w wysokości 2550 złotych. Wyrok jest prawomocny.

Z kolei w kwietniu 2019 roku redakcja tvn24.pl ustaliła, że Kalus pełnił funkcję asystenta sędziego w Sądzie Apelacyjnym w Katowicach. Mężczyzna dostał się do apelacji bez konkursu, bo przeniósł się z gliwickiego sądu rejonowego.

W ostatnich wyborach parlamentarnych Kalus startował z listy Konfederacji do Sejmu. Był jedynką w okręgu numer 29 (Katowice I). Uzyskał 13 210 głosów, co nie przełożyło się na mandat poselski.  

Skontaktowaliśmy się w tej sprawie z przewodniczącym komisji Dariuszem Jońskim. "W ślad za przekazaną informacją zwróciłem się zarówno do pana Kalusa, jak i do pana posła Tumanowicza z prośbą o niezwłoczne ustosunkowanie się do tej informacji. Udzieloną odpowiedź prezydium podda ocenie na najbliższym posiedzeniu Komisji" - zapowiedział.

- Komisja nie była świadoma, kogo zgłaszał poseł Tumanowicz, przedstawiał jego CV. Jeśli jest prawnikiem, to nikt nie przypuszczał, że robił takie rzeczy. Jestem ciekaw tych wyjaśnień, a po nich poddam tę kwestię jako pierwszy punkt na najbliższym posiedzeniu - dodał w rozmowie z tvn24.pl.

Parlament Europejski przyjął w połowie listopada 2017 r. rezolucję wzywającą polski rząd do przestrzegania postanowień dotyczących praworządności. PE wyraził między innymi zaniepokojenie proponowanymi zmianami w przepisach dotyczących polskiego sądownictwa, które "mogą strukturalnie zagrozić niezawisłości sądów i osłabić praworządność w Polsce". W dokumencie znalazł się też apel Parlamentu Europejskiego do polskiego rządu, by potępił - jak napisał Parlament Europejski - ksenofobiczny i faszystowski Marsz Niepodległości.

Przeciwko rezolucji głosowali europosłowie PiS, SLD wstrzymało się od głosu, eurodeputowani PSL nie wzięli udziału w głosowaniu. Większość PO wstrzymała się od głosu, ale sześciu europosłów poparło ten dokument. Byli to: Michał Boni, Danuta Huebner, Danuta Jazłowiecka, Barbara Kudrycka, Julia Pitera i Róża Thun. To ich zdjęcia uczestnicy manifestacji zawiesili na szubienicach.