Dwa zawiadomienia Najwyższej Izby Kontroli dotyczące organizacji zeszłorocznych wyborów kopertowych wpłynęły do prokuratury - przekazała w poniedziałek rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Warszawie prokurator Aleksandra Skrzyniarz.
Prezes Najwyższej Izby Kontroli Marian Banaś przedstawił w czwartek wyniki kontroli NIK dotyczącej przygotowań do zeszłorocznych wyborów kopertowych, które miały się odbyć 10 maja, ale ostatecznie nie zostały przeprowadzone. Banaś mówił między innymi, że decyzje premiera Mateusza Morawieckiego o zleceniu druku kart wyborczych "były pozbawione podstaw prawnych". Najwyższa Izba Kontroli skierowała do prokuratury dwa zawiadomienia o podejrzeniu popełnienia przestępstwa – przez zarząd Poczty Polskiej i zarząd Polskiej Wytwórni Papierów Wartościowych. Nie było doniesienia w związku z działalnością szefa rządu.
Rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Warszawie prokurator Aleksandra Skrzyniarz przekazała w poniedziałek, że "zawiadomienia wpłynęły i są obecnie są etapie obiegu kancelaryjnego". Oznacza to, że sprawa nie została jeszcze nikomu przydzielona, nie zostało także wszczęte śledztwo.
NIK: złożenie dwóch zawiadomień nie wyklucza złożenia kolejnych
W piątek Najwyższy Izba Kontroli opublikowała komunikat odnoszący się do tej sprawy. Przypomniano w nim, że Marian Banaś poinformował o złożeniu dwóch zawiadomień o podejrzeniu popełnienia przestępstwa z art. 296 ust. 1 w zw. z ust 3 k.k. przez członków zarządów Poczty Polskiej S.A. oraz Polskiej Wytwórni Papierów Wartościowych S.A.
"Najwyższa Izba Kontroli podkreśla, że złożenie dwóch ww. zawiadomień nie wyklucza złożenia kolejnych zawiadomień o popełnieniu przestępstwa przez urzędników MAP, MSWiA oraz KPRM w związku z kontrolą dotyczącą tzw. wyborów korespondencyjnych, zaplanowanych na maj ubiegłego roku" – czytamy w komunikacie.
Jak zaznaczyła NIK, trwają "intensywne prace nad stanowiskami, które zostały przekazane NIK przez Ministerstwo Aktywów Państwowych oraz Kancelarię Prezesa Rady Ministrów". Zapewniono, że Izba podejmie dalsze decyzje niezwłocznie po otrzymaniu tych dokumentów. Wskazano też, że ta jest organem "w pełni niezależnym oraz obiektywnym w swoich działaniach, a z uwagi na to, że jest instytucją kontrolującą wydawanie publicznych pieniędzy, jest celem częstych ataków".
Stanowisko rządu
W czwartek, w dniu konferencji prezesa Banasia, Centrum Informacyjne Rządu wydało oświadczenie dotyczące raportu NIK. "Wszystkie decyzje o rozpoczęciu technicznych przygotowań do głosowania korespondencyjnego w wyborach prezydenckich były zgodne z prawem – świadczy o tym wiele ekspertyz prawnych, którymi dysponuje KPRM. Premier i szef KPRM stali na straży Konstytucji RP" – oświadczyło CIR. Jak dodano w komunikacie, wszelkie działania premiera i szefa jego kancelarii miały na celu przeprowadzenie wyborów w konstytucyjnym terminie.
Tego samego dnia do raportu NIK odniósł się także rzecznik rządu Piotr Mueller. - Wszystkie decyzje o rozpoczęciu technicznych przygotowań do głosowania korespondencyjnego w wyborach prezydenckich były wydane zgodne z przepisami prawa – powiedział podczas konferencji prasowej w KPRM i podkreślił, że wynika to wprost z opinii prawnych.
- Prezes Rady Ministrów oraz szef kancelarii premiera działali zgodnie z przepisami prawa, stali również na straży wykonania przepisów konstytucyjnych, które mówiły o tym, w jakim terminie powinny odbywać się wybory prezydenckie zarządzone przez marszałka Sejmu na dzień 10 maja – mówił Mueller. Dodał, że "celem przyjętych działań w tym czasie było umożliwienie udziału w wyborach tych grup osób, które - zgodnie z wtedy obowiązującymi przepisami prawa - miały prawo do głosowania korespondencyjnego i były szczególnie zagrożone ze względu na trwającą wtedy pandemię koronawirusa".
- Uważamy ponadto, że stawianie zarzutów wobec Poczty Polskiej czy Polskiej Wytwórni Papierów Wartościowych nie mają uzasadnienia w stanie prawnym oraz faktycznym – mówił rzecznik rządu. Podkreślił, że "te instytucje - zgodnie z prawnie wydanymi decyzjami przez prezesa Rady Ministrów - miały obowiązek podjęcia tych czynności technicznych".
Źródło: PAP, TVN24