W wyborach do Parlamentu Europejskiego mamy do czynienia z dwiema metodami przeliczania głosów na mandaty. Skomplikowane obliczenia stosuje się w odniesieniu do skali całego kraju, ale i poszczególnych okręgów. Na obu etapach liczy się liczba oddanych głosów na dany komitet, dlatego w tym głosowaniu, bardziej niż w innych wyborach, kluczowa może się okazać frekwencja.
Wybory do Parlamentu Europejskiego w Polsce odbędą się w niedzielę 9 czerwca. Wybierzemy wtedy 53 europosłów, a całej UE łącznie wybranych zostanie 720 nowych reprezentantów państw. Głosowanie regulowane jest zarówno przez przepisy europejskie, wspólne dla wszystkich krajów, jak i przepisy poszczególnych państw. W przypadku Polski cała przysługująca naszemu krajowi liczba mandatów transponowana jest do poszczególnych trzynastu okręgów wyborczych. W jaki sposób?
ZOBACZ TEŻ: Wybory do Parlamentu Europejskiego. Ile jest okręgów wyborczych? Polska jednym z wyjątków
Jak przeliczane są głosy na mandaty?
Po zakończeniu głosowania w pierwszej kolejności zliczane są wszystkie głosy zdobyte w kraju przez poszczególne komitety wyborcze. W podziale mandatów uczestniczą tylko te komitety, które otrzymały co najmniej 5 proc. ważnych głosów w skali kraju. W tych wyborach dotyczy to zarówno komitetów partii, jak i koalicji.
Następnie liczbę głosów zdobytą przez te komitety przelicza się na mandaty - w tych wyborach będą to 53 mandaty - z wykorzystaniem metody D'Hondta. Polega ona na tym, że łączną liczbę głosów oddaną na każdy z komitetów dzieli się kolejno przez 1, 2, 3, 4 i kolejne liczby naturalne i spośród uzyskanych ilorazów wybiera się 53 największe, przyporządkowując je poszczególnym komitetom.
Później stosuje się drugą metodę - Hare’a-Niemeyera, zwaną też metodą największych reszt - by ustalić liczbę mandatów dla komitetów w każdym z okręgów wyborczych. Zatem jeśli dany komitet uzyska łącznie na przykład 10 mandatów, to druga metoda pozwoli obliczyć, do których okręgów te mandaty powędrują. Odrębnie dla każdego komitetu liczbę głosów oddanych na listę w danym okręgu mnoży się przez liczbę przypadających danemu komitetowi mandatów. Otrzymany iloczyn dzieli się przez liczbę głosów ważnie oddanych we wszystkich okręgach na listy kandydatów tego komitetu. Wartość liczby całkowitej, przed przecinkiem, uzyskanego wyniku oznacza liczbę mandatów przypadających danej liście w okręgu.
Jeżeli po przeprowadzeniu tych obliczeń wobec wszystkich list w każdym z okręgów pozostają jeszcze mandaty do przydzielenia danemu komitetowi, to pozostałe mandaty przydziela się tym listom, dla których wyliczone ilorazy wykazują po przecinku najwyższe wartości.
Mandaty otrzymują kandydaci z największą liczbą głosów na danej liście. Nie ma zatem znaczenia, czy znajdowali się na miejscu pierwszym, czy piątym itd. Gdyby kilku kandydatów zdobyło taką samą liczbę głosów, o pierwszeństwie rozstrzyga większa liczba obwodów głosowania, w których kandydat uzyskał więcej głosów. Jeśli ta również będzie równa, decyduje losowanie.
ZOBACZ TEŻ: To samo głosowanie, różne zasady. Jak przeprowadzane są wybory do Parlamentu Europejskiego?
Rola frekwencji w wyborach do Parlamentu Europejskiego
Takie metody obliczania podziału mandatów sprawiają, że przed wyborami europejskimi nie wiadomo, ile mandatów przypadnie każdemu z 13 okręgów wyborczych. Może się nawet zdarzyć tak, że z danego okręgu nie zostanie wybrany żaden europoseł. O tym, ile mandatów przypadnie danemu okręgowi, decyduje wielkość tego okręgu oraz frekwencja. Im więcej osób zagłosuje w danym okręgu, tym większa szansa na uzyskanie mandatu w tym okręgu. Uzyskanie mandatu zależy również od głosowania na ten sam komitet w innych okręgach.
Jak tłumaczyła we wtorek w TVN24 dr Anna Frydrych-Depka, ekspertka prawa wyborczego, "można mówić, że im wyższa frekwencja, tym więcej mandatów, ale to też zależy od tego, jak ta frekwencja lokuje się politycznie". Podkreśliła, że to, ilu posłów zostanie wybranych z danego okręgu, zależy "i od frekwencji, i od tego, w jaki sposób wyborcy głosowali w danym okręgu wyborczym, i jak to można porównać do tego, jak głosy rozłożyły się w skali kraju".
Zatem do uzyskania mandatów przez dany komitet konieczne jest połączenie zarówno dużej liczby głosujących na ten komitet w danym okręgu, jak i duże poparcie w innych okręgach. - Jeżeli dużo osób zagłosowało i poparcie dla danego ugrupowania w okręgu jest zbliżone do tego, jak to poparcie kształtuje się w skali kraju, wtedy to daje największe szanse na mandaty - powiedziała ekspertka.
Według niej łatwiej w wyborach europejskich jest tym ugrupowaniom, które prowadzą kampanie wyborcze w całym kraju niż tym działającym regionalnie i tym, które umieszczą na "jedynkach" najbardziej rozpoznawalne tzw. lokomotywy wyborcze. - Do puli głosów przy przeliczaniu D'Hondta liczy się każdy zebrany głos, a głosy oddane na liderów list, jeśli jest ich bardzo dużo, mogą być korzystne (dla uzyskiwania mandatów dla komitetów w okręgu - red.) - zauważyła.
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock