Adam Bodnar apeluje do pierwszej prezes Sądu Najwyższego

Małgorzata Manowska
Prokurator Anna Adamiak o opinii Adama Bodnara w sprawie ważności wyborów
Źródło: TVN24
Zwróciłem się dziś do pierwszej prezes Sądu Najwyższego o jak najszybsze przekazanie do zaopiniowania wszystkich protestów wyborczych - oznajmił prokurator generalny Adam Bodnar. Zaznaczył, że do tej pory otrzymał jedynie 321 protestów wyborczych, a Małgorzata Manowska deklarowała, że jest ich ponad 55 tysięcy. Z własnym wnioskiem - ale do prezesa nieuznawanej Izby Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych SN - wystąpił rzecznik praw obywatelskich Marcin Wiącek.
Kluczowe fakty:
  • Sąd Najwyższy ma czas na podjęcie uchwały o ważności wyborów do 1 lipca.
  • Bodnar zauważył, że aby o tego doszło, konieczne jest rozstrzygnięcie wszystkich protestów. Zaznaczył, że "nawet ostatni" protest "może mieć skutek na ważności wyborów".
  • RPO chce zaś wiedzieć, czy możliwe będzie ich rozpoznanie do 1 lipca z zachowaniem standardów prawa i rzetelności.

Prokurator generalny, minister sprawiedliwości Adam Bodnar opublikował na X wpis, w którym poinformował o swojej prośbie do pierwszej prezes Sądu Najwyższego Małgorzaty Manowskiej.

Jak napisał, "obywatele muszą być traktowani przez Sąd Najwyższy podmiotowo, a nie przedmiotowo". "Zgodnie z postanowieniami Kodeksu wyborczego, zwróciłem się dziś do pierwszej prezes Sądu Najwyższego o jak najszybsze przekazanie do zaopiniowania przez prokuratora generalnego wszystkich protestów wyborczych złożonych przez obywateli" - oznajmił.

Poinformował, że "do dziś wpłynęło do Prokuratury Generalnej zaledwie 0,57 proc. protestów".

Wpłynęło około 300 protestów. Z ponad 50 tysięcy

Do wpisu dołączył też link do komunikatu PK w tej sprawie oraz skan pisma, jakie skierował do Manowskiej. Uściślił w nim, że wpłynęło do niego "jedynie 321 protestów wyborczych" i w przypadku 304 przedstawił opinię. "Pozostałe są w przygotowaniu" - dodał. Zwrócił uwagę, że niedawno pierwsza prezes informowała, że wpłynęło do SN łącznie około 56 tysięcy protestów wyborczych.

"Z powyższego wynika, że prokurator generalny jak do tej pory otrzymał zaledwie 0,57 procent protestów wyborczych spośród wszystkich skierowanych do Sądu Najwyższego" - czytamy.

"Zarówno Sąd Najwyższy, jak i Prokurator Generalny ponoszą pełną odpowiedzialność za rozpoznanie protestów wyborczych w trybie przewidzianym w Kodeksie wyborczym. Jednakże prokurator generalny nie może się wywiązać z tego obowiązku, jeśli protesty wyborcze nie są mu przekazane" - zaznaczył Bodnar.

Dodał, że zdaje sobie sprawę, iż "niektóre protesty wyborcze mogą zawierać zbliżone zarzuty". Ale - wskazuje - nawet w przypadku połączenia ich do wspólnego rozpoznania na podstawie art. 219 Kodeksu postępowania cywilnego, "prokurator generalny ma prawo oczekiwać informacji, których protestów wyborczych to dotyczy". "Jest to związane z tym, że każdy obywatel, który złożył protest wyborczy, ma prawo do uzyskania informacji: od Sądu Najwyższego - jak jego protest został rozpoznany, a od Prokuratora Generalnego - jakie zajął w tym zakresie stanowisko" - tłumaczy szef MS.

Apel do pierwszej prezes SN

Bodnar zwrócił się "o spowodowanie, aby Sąd Najwyższy jak najszybciej przekazał prokuratorowi generalnemu wszystkie protesty wyborcze skierowane przez obywateli, celem ich rozpoznania. Proszę także o szczegółową informację, które protesty wyborcze zostały połączone do wspólnego rozpoznania" - napisał.

"Ponadto proszę też o spowodowanie przesłania wydanych do tej pory w Sądzie Najwyższym oraz bieżącego przesyłania kolejnych (jeśli będą w przyszłości wydane) postanowień w przedmiocie rozstrzygnięcia protestów wyborczych" - dodał.

Przypomniał, że Sąd Najwyższy podejmuje decyzję o ważności wyboru Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej na podstawie sprawozdania Państwowej Komisji Wyborczej oraz po rozpoznaniu wszystkich protestów wyborczych.

"Oznacza to, że warunkiem umożliwiającym wydanie przez Sąd Najwyższy przedmiotowego orzeczenia jest uprzednie rozstrzygnięcie wszystkich protestów wyborczych"- zaznaczył. "Przecież nawet ostatni przedstawiony protest i rozpoznany przez Sąd Najwyższy może mieć skutek na ważności wyborów" - dodał.

Zaznaczył, że zapoznanie się z rozstrzygnięciami Sądu Najwyższego wydanymi w trybie art. 323 § 2 Kodeksu wyborczego, jest niezbędne dla prokuratora generalnego do przygotowania stanowiska w sprawie ważności wyborów.

§ 1. Sąd Najwyższy rozpatruje protest w składzie 3 sędziów, w postępowaniu nieprocesowym, i wydaje opinię w formie postanowienia w sprawie protestu. § 2. Opinia powinna zawierać ustalenia co do zasadności zarzutów protestu, a w razie potwierdzenia zasadności zarzutów - ocenę, czy przestępstwo przeciwko wyborom lub naruszenie przepisów kodeksu miało wpływ na wynik wyborów. § 3. Uczestnikami postępowania są: wnoszący protest, przewodniczący właściwej komisji wyborczej albo jego zastępca i Prokurator Generalny.
Art. 323. Kodeks wyborczy
[Rozpatrzenie protestu wyborczego]

RPO chce informacji od prezesa Izby Kontroli

Z kolei biuro Rzecznika Praw Obywatelskich przekazało w czwartkowym komunikacie, że do Marcina Wiącka wpływają liczne wnioski dotyczące rozpoznawania protestów wyborczych. Jak przypomniano, zgodnie z przepisami Kodeksu wyborczego RPO nie jest uczestnikiem postępowania w sprawie protestu wyborczego i nie posiada on dostępu do akt sprawy ani materiału dowodowego, nie może także zgłaszać zarzutów, wniosków dowodowych ani żądań.

Dlatego Wiącek postanowił wystąpić do prezesa SN kierującego nielegalną w rozumieniu prawa europejskiego i unijnego Izbą Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych Krzysztofa Wiaka, by ten odpowiedział, jaki jest obecny stan rozpoznawania protestów wyborczych oraz czy możliwe będzie ich rozpoznanie do 1 lipca z zachowaniem standardów prawa i rzetelności, przy tak "znacznej liczbie" wniosków.

W piśmie do Wiaka RPO przypomniał, że prawo zgłoszenia protestu do SN, wynikające z art. 129 konstytucji ma zasadnicze znaczenie dla ochrony realizacji praw politycznych, a z perspektywy indywidualnego wyborcy prawo do protestu wyborczego ma charakter fundamentalny.

RPO zaznaczył, że standardy prawa do sądu i rzetelnego procesu obowiązują także w sprawach protestów wyborczych. Jak dodał, wyborca wnoszący protest ma prawo, by jego sprawa została rzetelnie rozpoznana przez właściwy sąd, w przewidzianym przepisami prawa składzie, wraz z uzasadnieniem.

Wiącek zwrócił również uwagę na to, że zgodnie z przepisami Kodeksu wyborczego uczestnikami postępowania w sprawie protestu wyborczego są - poza autorem protestu - przewodniczący właściwej komisji wyborczej, lub jego zastępca, a także prokurator generalny.

"Wskazane organy posiadają w tym postępowaniu określone prawem uprawnienia procesowe, np. prawo do wnioskowania o przeprowadzenie określonych czynności. Rozpatrzenie wniosków procesowych uczestników postępowania również powinno następować w warunkach gwarantujących prawo do sądu i rzetelnego procesu" - dodał RPO.

Według dotychczasowych danych, SN uznał trzy protesty za zasadne, ale bez wpływu na wynik wyborów. Dotyczyły one pojedynczych spraw indywidualnych wyborców - m.in. naruszeń w związku z posiadanymi zaświadczeniami do głosowania poza miejscem zamieszkania. Natomiast 187 protestów wyborczych zostało pozostawionych bez dalszego biegu. Oznacza to, że wniesiony protest z przyczyn formalnych nie może zostać rozpoznany merytorycznie.

SN poinformował, że posiedzenie w sprawie podjęcia uchwały o ważności wyborów prezydenta RP wyznaczono na 1 lipca tego roku.

TVN24
Dowiedz się więcej:

TVN24

Czytaj także: