"Nie wiem, dlaczego w ogóle się zdecydowano". Program kosztował 15 milionów

Jacek Bilewicz przed komisją śledczą ds. Pegasusa
Bilewicz: na Hermesa łącznie wydano 15 milionów złotych
Źródło: TVN24
- System do inwigilowania Hermes zakupiono w listopadzie 2020 roku i łącznie zapłacono za niego 15 milionów złotych - przekazał prokurator Jacek Bilewicz. W czwartek był przesłuchiwany przez komisję śledczą do spraw Pegasusa.
Kluczowe fakty:
  • Jacek Bilewicz, zastępca Prokuratora Generalnego, mówił przed komisją m.in. o okolicznościach zakupu systemu Hermes.
  • Prokurator wyraził wątpliwość co do zasadności zakupu, biorąc pod uwagę, że materiały gromadzone przez system "nie mogą być dowodem w sprawie karnej".
  • Członkowie komisji wskazali, że Hermes stanowił alternatywę dla Pegasusa. Oba systemy stworzyła ta sama firma.
  • Jak działał Hermes? O tym w reportażu "Inwigilacyjne eldorado" w TVN24+.

Podczas czwartkowego przesłuchania przed sejmową komisją śledczą ds. Pegasusa prok. Bilewicz opowiedział, jak w lutym 2024 r. na jego biurko trafił wniosek o przedłużenie licencji na kwotę 2 mln zł. Chodziło o oprogramowanie Hermes. Bilewicz powiedział, że zażądał wówczas całości dokumentacji związanych z zakupem tego programu.

W styczniu 2024 r. prokurator Jacek Bilewicz na mocy decyzji premiera został pełniącym obowiązki Prokuratora Krajowego. Wykonywał je do czasu, gdy tę funkcję, w połowie marca 2024 r., objął po wygranym konkursie prokurator Dariusz Korneluk. Obecnie prok. Bilewicz pełni funkcję zastępcy Prokuratora Generalnego.

Jacek Bilewicz przed komisją śledczą ds. Pegasusa
Jacek Bilewicz przed komisją śledczą ds. Pegasusa
Źródło: PAP/Radek Pietruszka

Bilewicz: odmówiłem przedłużenia tej licencji

- Wtedy (w lutym 2024 r.) okazało się, że rzeczywiście taki zakup został przeprowadzony w listopadzie 2020 roku (z rządów PiS - red.) i łącznie, jeśli chodzi o kwotę zakupu i potem licencji na utrzymanie tego programu przez ten okres, była to niebagatelna kwota 15 milionów złotych. W związku z tym uznałem, że po tej okoliczności powinienem powiadomić pana prokuratora generalnego i odmówiłem przedłużenia tej licencji - powiedział prok. Bilewicz.

Z informacji uzyskanych przez Bilewicza wynikało, że pozyskane za pomocą tego oprogramowania analizy "nie zostały wykorzystane jako dowód w sprawie", tylko "do ukierunkowania prowadzonego postępowania". Jak podkreślił, oprócz otwartych źródeł oprogramowanie "czerpało z tak zwanego darknetu i z baz danych wyciekowych", a działania na nim wykonywane miały "charakter czynności operacyjnej". Bilewicz dodał, że tego typu materiały "nie mogą być dowodem w sprawie karnej".

Sprawą zajmuje się prokuratura

- Na samym początku, jak zażądałem przedstawienia mi takich przykładowych analiz, poprosiłem prokuratorów o to, żeby mi przedstawili tę analizę, którą sąd uznał za dowód. Takich analiz mi nie przedstawiono. Natomiast ja nie potrafię powiedzieć, czy w wyniku stosowania tego oprogramowania komuś, na podstawie innych dowodów, nie postawiono zarzutów - doprecyzował prokurator.

- W związku z tym, wychodząc od kwestii zasadności tego zakupu, uznałem, że w tej sprawie powinno być przeprowadzone postępowanie przygotowawcze - powiedział Bilewicz. - Nie wiem, dlaczego w ogóle zdecydowano się na zakup tego programu - zastanawiał się zastępca Prokuratora Generalnego.

Śledztwo w sprawie zakupu i użytkowania systemu Hermes prowadzi od ponad roku Prokuratura Regionalna w Rzeszowie.

Posiedzenie komisji śledczej ds. Pegasusa
Posiedzenie komisji śledczej ds. Pegasusa
Źródło: PAP/Radek Pietruszka

Alternatywa dla Pegasusa

Wiceszef komisji Witold Zembaczyński (KO) po zakończeniu obrad podkreślił, iż "są poważne poszlaki świadczące o tym, że w momencie wygasania systemu Pegasus, środowisko Zbigniewa Ziobry oraz ministrów koordynatorów służb specjalnych (Macieja Wąsika i Mariusza Kamińskiego - red.) poszukiwało jakichś alternatyw".

Przewodnicząca komisji Magdalena Sroka (PSL) podkreśliła, że "część poleceń wykorzystania Hermesa była wydawana ustnie". Jak dodała, dlatego nie ma wiedzy, "kto i w jakiej potrzebie był, korzystając z tego instrumentu". Zwróciła też uwagę na fakt, że zarówno program Hermes, jak i Pegasus, został stworzony przez jednego producenta - NSO Group.

- Producent oprogramowania Hermesa i Pegasusa był ten sam i dzisiaj już wiemy, że służby, między innymi Służba Kontrwywiadu Wojskowego, używając Pegasusa, pisała w swoich wewnętrznych dokumentach, (...) że producent oprogramowania może mieć dostęp do danych przez Pegasusa pozyskiwanych, czyli te służby nie wykluczały, że gdzieś na samym końcu wszystkie dane lądują w Izraelu - powiedziała Sroka.

System Hermes

20 listopada 2020 r. Prokuratura Krajowa kupiła za 15,56 mln zł system o handlowej nazwie Hermes przeznaczony do analizy danych z otwartych źródeł internetowych (OSINT). Miał służyć jako narzędzie wspomagające przeprowadzanie analizy kryminalnej. Z oprogramowania prokuratura korzystała od 19 stycznia 2021 r. do 13 marca 2024 r. W tym okresie wykonano 398 analiz kryminalnych.

Proces nabycia systemu Hermes przez PK w listopadzie 2020 r., jak również aspekty jego wykorzystania były objęte kontrolą Najwyższej Izby Kontroli. W marcu 2025 r. NIK skierowała dwa zawiadomienia do prokuratury o uzasadnionym podejrzeniu popełnienia przestępstwa. Pierwsze z nich dotyczy wyrządzenia szkody majątkowej w wielkich rozmiarach oraz niedopełnienia obowiązku przeprowadzenia przed tym zakupem stosownych analiz. Drugie - nieuprawnionego utajnienia dokumentu księgowego przed kontrolerami NIK w toku kontroli budżetowej w 2023 r.

Komisja śledcza ds. Pegasusa

Komisja śledcza ds. Pegasusa bada legalność, prawidłowość i celowość czynności podejmowanych z wykorzystaniem tego i innych oprogramowań m.in. przez rząd, służby specjalne i policję od listopada 2015 do listopada 2023 roku. Komisja ma też ustalić, kto był odpowiedzialny za zakup Pegasusa i podobnych narzędzi dla polskich władz.

Jak ustaliło kanadyjskie Citizen Lab, Pegasusem inwigilowano polityków ówczesnej opozycji. Jedną z pierwszych osób, o których poinformowano, był Krzysztof Brejza, wówczas poseł KO zaangażowany w kampanię wyborczą swojej partii w 2019 roku.

TVN24
Dowiedz się więcej:

TVN24

Czytaj także: