Być może rzeczywiście za tydzień będzie taki scenariusz, że prezydent Andrzej Duda pójdzie jednak po rozum do głowy i pomyśli logicznie, popatrzy na matematykę i będzie wiedział, że 194 to jest mniej niż 248 - mówiła w "Faktach po Faktach" Joanna Scheuring-Wielgus (Nowa Lewica) na temat decyzji prezydenta o powierzeniu misji sformowania rządu. - Trudno mi sobie wyobrazić, żeby (prezydent - red.) przyspieszał rządy Donalda Tuska - stwierdził Marcin Horała (PiS).
Po wyborach parlamentarnych prezydent Andrzej Duda przeprowadził konsultacje z reprezentantami komitetów wyborczych, które będą miały swoją reprezentację w przyszłym Sejmie. Poinformował, że jest dwóch poważnych kandydatów na stanowisko premiera. Uściślił, że kandydatem PiS jest Mateusz Morawiecki, a KO, Trzeciej Drogi i Lewicy - Donald Tusk. Opozycja demokratyczna może liczyć w nowym Sejmie na 248 mandatów, a PiS - na 194, a więc większości (231) nie ma.
Decyzji prezydenta, komu powierzy misję tworzenia rządu, jeszcze nie ma. Andrzej Duda oświadczył również, że wstępnie zaplanował pierwsze posiedzenie Sejmu X kadencji na poniedziałek, 13 listopada.
Horała: w PiS zabrakło oferty do elektoratu aspiracyjnego
Marcin Horała (Prawo i Sprawiedliwość) stwierdził, że "raczej trudno mi to sobie wyobrazić", by w tzw. pierwszym kroku prezydent powierzył misję sformowania rządu przedstawicielowi dzisiejszej opozycji. - Ten zwyczaj, który oczywiście jest tylko zwyczajem, ale dość się w Polsce już utrwalił, że ta partia, która zdobyła najwięcej głosów, która ma największy klub parlamentarny, otrzymuje jako pierwsza misję stworzenia rządu - dodał.
Redakcja Konkret24 przypomniała, że w 1991 roku prezydent powierzył misję sformowania rządu przedstawicielowi ugrupowania, które nie było największą siłą w Sejmie, taki scenariusz miał też miejsce w 1993 roku. Ponadto, od 1991 roku na dziewięć wyborów parlamentarnych w czterech przypadkach desygnowano premiera, zanim ostatecznie zawiązały się koalicje.
Czytaj tekst Konkret24: Duda: "zawsze zwycięskie ugrupowanie albo miało z góry koalicję, albo większość". Nie zawsze
Horała stwierdził także, że "prezydent nigdy w swoich wypowiedziach nie krył krytycznego stosunku wobec rządów Donalda Tuska". - Trudno mi sobie wyobrazić, żeby przyspieszał rządy Donalda Tuska - dodał.
Mówiąc o przyczynach porażki PiS w wyborach ocenił, że "niewątpliwie w Prawie i Sprawiedliwości zabrakło trochę oferty dla elektoratu aspiracyjnego". - Za naszych czasów dokonała się prawdziwa rewolucja godnościowa. Wiele osób, które do tej pory nie było konsumentami, bo miało pieniądze tylko na podstawie potrzeby, stało się konsumentami. Zyskało tę podmiotowość i chciałoby również pewnej oferty aspiracyjnej, pewnego symbolicznego potwierdzenia swojego awansu materialnego - stwierdził.
Scheuring-Wielgus: premier sam się upokarza każdego dnia
Do sprawy powierzenia misji stworzenia rządu odniosła się także Joanna Scheuring-Wielgus. - Jeszcze dwa tygodnie temu bym powiedziała, że prezydent Andrzej Duda będzie miał satysfakcję, jeżeli uda mu się upokorzyć Mateusza Morawieckiego, który nie zdobędzie wotum zaufania w Sejmie. Teraz mogę powiedzieć, że patrząc na to, co mówi, jak zachowuje się premier Morawiecki, on sam się upokarza każdego dnia, wypowiadając się, mówiąc i przekazując różne informacje - mówiła.
- Dowiedzieliśmy się, że powiedział, że wyrok Trybunału Konstytucyjnego był błędem. Ilość upokorzeń i tego, w jaki sposób premier Morawiecki się ośmiesza, jest coraz większa. Być może rzeczywiście za tydzień będzie taki scenariusz, że prezydent Andrzej Duda pójdzie jednak po rozum do głowy i jednak pomyśli logicznie, popatrzy na matematykę i będzie wiedział, że 194 to jest mniej niż 248 - kontynuowała.
- I my jako większość demokratyczna, która ze sobą rozmawia, która ma już prawie gotową umowę koalicyjną, będziemy mogli utworzyć rząd - dodała.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24