Wszystkie błędy w sprawie Tomasza Komendy

[object Object]
Materiał magazynu "Czarno na białym"tvn24
wideo 2/5

Sprawa Tomasza Komendy, który spędził w więzieniu 18 lat, to podwójna porażka wymiaru sprawiedliwości. Jak się okazało, śledczy chcieli niesłusznie ukarać mężczyznę nie za jeden, ale za dwa gwałty. Reporter "Czarno na białym" Cyprian Jopek pokazuje, jak wymiar sprawiedliwości ignorował sygnały alarmowe, które już 20 lat temu powinny były być źródłem pytań, a nie wyroków skazujących.

Sprawa nie zaczyna się w podwrocławskich Miłoszycach w noc sylwestrową z roku 1996 na 1997, gdy po wyjściu z zabawy 15-letnia Małgorzata K. została brutalnie zgwałcona i pozostawiona na mrozie, co spowodowało jej śmierć. Początek historii błędów wymiaru sprawiedliwości w przypadku Tomasza Komendy miał miejsce prawie pół roku wcześniej.

W sierpniu 1996 roku w sąsiedniej miejscowości, Jelczu-Laskowicach, w przycmentarnym lesie, doszło do podwójnego gwałtu. Jednego z gwałcicieli szybko złapano. Przyznał się do winy i trafił do więzienia. Drugi pozostawał nieuchwytny.

Już w lutym 1997 roku badania dwóch dowodów - bielizny dziewczyny zgwałconej w Jelczu-Laskowicach i włosów z czarnej czapki znalezionej przy ciele zamordowanej 15-latki w Miłoszycach - wykazały, że ślady DNA są "takie same" w obydwu sprawach. Dopisek o "takich samych" śladach na ekspertyzie DNA biegłych jest bardzo ważny, bo śledczy łączą obydwa gwałty - ten z Miłoszyc i sąsiedniego Jelcza-Laskowic. Tworzą obraz seryjnego gwałciciela, do którego po ponad trzech latach nieprzynoszącego rezultatów śledztwa nagle zostanie dopasowany Tomasz Komenda.

- Trzy lata pomiędzy zbrodnią a zatrzymaniem pana Tomasza nie mamy wyników. I nagle pojawia się wymarzona sytuacja. Ktoś rozpoznaje na portrecie pamięciowym pana Tomasza - zwraca uwagę mecenas Radosław Baszuk. Jak mówi, "nie sprawdzono tego, od czego należało zacząć, mianowicie, czy w ogóle mógł on (Tomasz Komenda - red.) w noc sylwestrową dotrzeć z Wrocławia na miejsce zbrodni i wrócić".

To pierwsze zastrzeżenie wobec działań wymiaru sprawiedliwości, który zignorował także alibi, jakie Komendzie dawało 12 osób.

W momencie zbrodni był on w domu we Wrocławiu.

Zastrzeżenia do śledztwa miała także rodzina zamordowanej dziewczyny:

- Byliśmy traktowani jako osoby przeszkadzające. Tam nie było chęci współpracy, natomiast w momencie, kiedy podnosiliśmy na przykład, że świadkowie są zastraszani - bo to wynikało z dowodów, z którymi się zapoznawaliśmy - to nasze uwagi były lekceważone - mówi Ewa Szymecka, była pełnomocnik rodziny Małgorzaty K. W rozmowie telefonicznej z reporterem "Czarno na białym" jeden z prokuratorów, który prowadził sprawę, Stanisław Ozimina, podtrzymuje decyzję o postawieniu Tomaszowi Komendzie zarzutów. Powołuje się na dowody, wobec których Tomasz przed sądem milczał - bo o to poprosił go obrońca, jakiego dostał z urzędu.

- Po prostu poprosił mnie, abym się nie odzywał, żebym te wszystkie problemy i pytania zostawił dla niego. Dlatego nie odzywałem się. Po prostu taką linię obrony obrał - tłumaczy Tomasz Komenda.

Włosy na czapce

Jednym z dowodów w sprawie Tomasza Komendy była czarna czapka znaleziona przy ciele 15-letniej Małgorzaty. W niej było kilkanaście włosów, które trafiły do badań. Na podstawie trzech włosów biegli z Wrocławia wskazali fenotyp DNA właściciela czapki - czyli zestaw genetycznych cech oznaczonych ciągiem liter: LDRL BB, GYPA AA, HBGG AB, D7S8 AB, GC AC.

Ekspertyza Katedry i Zakładu Medycyny Sądowej Akademii Medycznej we Wrocławiu z listopada 1999 roku wskazała Tomasza Komendę jako właściciela czapki znalezionej przy ciele zgwałconej 15-latki. "Wtedy dysponowaliśmy testami, takiego samego rodzaju, którymi posługiwano się w USA. Były to testy ówcześnie jedne z najnowocześniejszych" - to zeznania biegłej z zakresu genetyki złożone przed sądem. "Stwierdzono, że ten zestaw cech występuje średnio raz na 71 osób. Wynik ten jest oparty na danych statystycznych wynikających z badań populacyjnych w Polsce. Nie do mnie należy ocena, czy jest to rzadko występująca cecha" - zeznawała biegła. Ten zestaw cech, jaki wykazali biegli, miała jedna na 71 osób w Polsce, czyli ponad pół miliona osób.

Sąd, uznając Tomasza Komendę winnym w sprawie z Miłoszyc, miał świadomość niedoskonałości badań DNA w tamtym czasie. "Ta opinia nie identyfikuje z całkowitą pewnością Tomasza Komendy jako osoby, której włosy znaleziono w dowodowej czapce (…)" - napisano w uzasadnieniu wyroku Sądu Okręgowego we Wrocławiu z 2003 roku. Ale zarówno w pierwszej instancji, jak i w drugiej, gdy karę więzienia podwyższono z 15 do 25 lat, sąd przechodził nad tym faktem do porządku dziennego, skazując Tomasza Komendę - choć pół miliona osób w Polsce miało te same genetyczne cechy. "Wprawdzie w ówczesnym czasie badania te nie były jeszcze tak precyzyjne, jak w chwili obecnej, niemniej wykazały, że badane włosy były włosami oskarżonego Tomasza Komendy" - napisano w uzasadnieniu wyroku Sądu Apelacyjnego we Wrocławiu z 16 czerwca 2004 roku.

Biegli: włosy nie pochodziły od Tomasza Komendy

Zarówno sędziowie, jak i prokuratorzy pomijali opinię biegłych z Bydgoszczy, którzy już w listopadzie 2002 roku, a więc 16 lat temu, na dokładnie rok przed pierwszym skazującym wyrokiem dla Tomasza Komendy, przebadali nie trzy, ale dziesięć innych włosów z czapki znalezionej przy ciele zgwałconej dziewczyny i stwierdzili jednoznacznie: te włosy nie pochodziły od Tomasza Komendy. Co było poddaniem w wątpliwość i tak już niejednoznacznych wyników wcześniejszego badania DNA.

Ekspertyza osmologiczna

Drugi dowód - ekspertyza osmologiczna, czyli porównanie zapachu czapki i zapachu Tomasza Komendy, który miał być zgodny, również mógł budzić wątpliwości. Bo badanie przeprowadzono trzy lata od brutalnego gwałtu.

Ślady zębów

Był i kolejny najważniejszy dowód - ślady zębów odciśniętych na ciele ofiary z Miłoszyc. - Jest to dokładnie tak samo jak z odciskiem linii papilarnych, jest to rzecz niepowtarzalna i bardzo indywidualna u każdej osoby. Nie ma dwóch takich samych osób o tym samym uzębieniu - zaznacza technik dentystyczny Michał Baranowski. To fakt, który w przypadku Tomasza Komendy - według sądu - miał przesądzać o jego winie.

"Szczególnym i wyjątkowym dowodem (…) jest opinia zespołu biegłych porównujących ślady ugryzienia (…) mogła pozwolić na ustalenie z niezbitą pewnością, iż to właśnie oskarżony był współsprawcą krytycznego czynu" - argumentował sąd w 2003 roku. Biegli przebadali uzębienie kilkunastu osób, których śledczy przesłuchiwali w sprawie. Wykonywali odlewy, sprawdzając, jakie odciski zęby pozostawią na materiale mającym naśladować ludzką skórę. Odlew uzębienia Tomasza Komendy także został przebadany. "Stwierdza się, że obrażenia te pochodzą od zębów Tomasza Komendy lub od zębów innej osoby posiadającej zbieżny układ i zniekształcenia jak zęby Tomasza Komendy" - napisano w opinii Katedry i Zakładu Medycyny Sądowej Akademii Medycznej we Wrocławiu z 17 kwietnia 2000 roku.

Niejednoznaczne opinie biegłych

Jednak pisemne opinie biegłych w sprawie śladów ugryzienia nie były jednoznaczne.

"Cechy morfologiczne ugryzień na ciele denatki mogą do pewnego stopnia być przydatne dla typowania sprawcy" - stwierdzali biegli w opinii Katedry i Zakładu Medycyny Sądowej Akademii Medycznej we Wrocławiu z 16 czerwca 1998 roku.. "Cechy morfologiczne ugryzień (…) są niewystarczające do jednoznacznego ustalenia osoby, od której zębów mogły one powstać" - pisali. Biegli tylko w zeznaniach przed sądem byli bardziej kategoryczni. "Zasadnicze znaczenie w tej opinii i na tym jest oparta ta opinia, ma 6 zębów dolnych, bo tylko ślad pozostawiony przez zęby dolne pozwala na dokonanie obliczeń i bliższą identyfikację - zeznawał biegły w 2002 roku. "Uważamy, że dowodowe ugryzienie kategorycznie pochodzi od oskarżonego Tomasza Komendy" - mówił. Sześć dolnych zębów miało przesądzać o winie Tomasza Komendy. Tę ustną opinię przyjął sąd, skazując go w sprawie z Miłoszyc na 25 lat więzienia, choć biegli w swoich pisemnych ekspertyzach nigdy nie byli kategoryczni. W niektórych badaniach innych osób w sprawie wręcz nie byli w stanie niczego wykluczyć.

Dziś autorzy opinii odmawiają komentarza, odsyłając do swoich pisemnych ekspertyz, które nigdy jednoznacznie nie przesądzały o winie Tomasza Komendy.

- Nie przypominam sobie, żebyśmy kategorycznie stwierdzili, że to on. Przecież zdrowy rozsądek tu się kłania. Można stwierdzić tylko to, co pamiętam z opinii pisemnej - mówi anonimowo jeden z biegłych w sprawie Tomasza Komendy.

- Opinie i ekspertyzy, które tak naprawdę stanowiły podstawę skazania, nie miały charakteru jednoznacznego i nie miały charakteru rozstrzygającego. Nie wskazywały wprost na to, że jedyną możliwą opcją jest to, że sprawcą był pan Tomasz Komenda - zauważa mecenas Radosław Baszuk.

"To musiało iść dalej"

Jednak sędziowie i śledczy wydawali się ignorować elementy, które nie pasowały do ich układanki. Mając swoją wizję, prowadzili sprawę, która - jak usłyszał reporter "Czarno na białym" od jednego z prokuratorów - "musiała iść dalej".

- Te dowody, które były zebrane wtedy, na tamtym etapie, uzasadniały zarzut. Zarzut był bardzo poważny, no to nie wolno było tak sobie eksperymentalnie przedstawić zarzutu gwałtu ze szczególnym okrucieństwem. I co? I później co? Podziękować mu? To musiało iść dalej - tłumaczy prokurator Stanisław Ozimina.

"Dowody z badań DNA są niewystarczające"

Analizując tę porażkę wymiaru sprawiedliwości, należy powrócić do wspomnianej równoległej sprawy. Poza gwałtem na 15-letniej Małgorzacie, prokuratorzy chcieli przypisać Tomaszowi Komendzie drugi gwałt - w Jelczu-Laskowicach, do którego doszło pół roku przed tragicznym finałem zabawy sylwestrowej w Miłoszycach. Śledczy, na podstawie badań DNA materiału pobranego z bielizny dziewczyny zgwałconej w Jelczu-Laskowicach, stwierdzili, że sprawcą obydwu gwałtów - z Miłoszyc i Jelcza - jest znajdujący się już wówczas w areszcie Tomasz Komenda. Z tym, że w tej drugiej historii, inny sąd - w 2007 roku, a więc już po zamknięciu sprawy brutalnego gwałtu z Miłoszyc - uznał, że dowody z badań DNA są niewystarczające. "Kluczowe znaczenie dla ustalenia odpowiedzialności karnej Tomasza Komendy jest odpowiedź na pytanie, czy zebrany materiał dowody pozwala na niebudzące wątpliwości stwierdzenie, że jest on sprawcą zarzucanego czynu. W ocenie sądu brak takich dowodów" - czytamy w uzasadnieniu wyroku Sądu Rejonowego Wrocław-Śródmieście z 3 grudnia 2007 roku. To, co stwierdził sędzia w tej drugiej sprawie, jest bardzo ważne. Bo to był kolejny alarm dla wymiaru sprawiedliwości. Sąd uniewinnił Tomasza Komendę od oskarżeń prokuratury stawianych w sprawie gwałtu z Jelcza-Laskowic. Uznał, że koronny dowód, czyli badania DNA, były niewystarczające. Choć wykonane tą samą nieprecyzyjną metodą co w sprawie z Miłoszyc, za którą Komenda trafił do więzienia. Co więcej, już 11 lat temu - w 2007 roku - sąd zwracał uwagę na to, że śledczy, tworząc obraz seryjnego gwałciciela, pomijali te elementy, które nie pasowały do ich układanki. "Sąd uznał, że opinia biegłych nie może stanowić wystarczającego dowodu winy Tomasza Komendy, zwłaszcza że bardziej precyzyjna opinia Centralnego Laboratorium Kryminalistycznego w Warszawie jednoznacznie wskazuje, że na zabezpieczonym do badań materiale dowodowym nie znajduje się materiał genetyczny Tomasza Komendy" - stwierdził Sąd Rejonowy Wrocław-Śródmieście 3 grudnia 2007 roku. Prokuratura - jak stwierdził sąd - pominęła dużo bardziej precyzyjną ekspertyzę z czerwca 1997 roku, a więc z samego początku tej historii. Na podstawie tego samego materiału dowodowego pobranego z bielizny ofiary, opinia dała inne wskazania cech DNA sprawcy gwałtu niż te, które wynikały z nieprecyzyjnej opinii. Ale gdy śledczy odwoływali się od tego wyroku sądu, mieli inną wizję Tomasza Komendy. "W ocenie śledczych Tomasz Komenda jest seryjnym gwałcicielem' - napisano w apelacji prokuratorskiej z 20 lutego 2008 roku. Z tym przekonaniem prokuratury wówczas nie zgodził się Sąd Apelacyjny, który w sprawie gwałtu z Jelcza-Laskowic również uznał, że Tomasz Komenda był niewinny. Choć już wtedy Tomasz siedział w więzieniu za sprawę z Miłoszyc. Za kratkami musiał spędzić aż 18 lat, aby dopiero teraz usłyszano wszystkie zignorowane wcześniej sygnały alarmowe.

Autor: js/adso / Źródło: tvn24

Źródło zdjęcia głównego: TVN24

Pozostałe wiadomości

Podmorskie kable łączące Tajwan z należącymi do niego Wyspami Matsu, które zamieszkuje około 14 tysięcy ludzi, zostały rozłączone - poinformowały władze Tajwanu. Została uruchomiona komunikacja zastępcza.

Kable uszkodzone, wyspy odcięte od świata

Kable uszkodzone, wyspy odcięte od świata

Źródło:
PAP, Reuters

Donald Trump odnalazł w poniedziałek na oczach dziennikarzy list w swoim prezydenckim biurku. Nadawcą był były prezydent Joe Biden. We wtorek nowy prezydent USA ujawnił nieco szczegółów dotyczących tej korespondencji.

Donald Trump zdradził, co jest w liście, który odnalazł w prezydenckim biurku

Donald Trump zdradził, co jest w liście, który odnalazł w prezydenckim biurku

Źródło:
Reuters

Śmiertelny wypadek na Pomorzu. Kierowca uderzył w drzewo, zginął na miejscu. Mężczyzna miał dwa dożywotnie zakazy prowadzenia pojazdów.

37-latek zginął po uderzeniu w drzewo. Miał dwa dożywotnie zakazy prowadzenia pojazdów

37-latek zginął po uderzeniu w drzewo. Miał dwa dożywotnie zakazy prowadzenia pojazdów

Źródło:
tvn24.pl

Żałuję, że edukacja zdrowotna nie będzie przedmiotem obowiązkowym, ale muszę chronić szkołę i nauczycieli - powiedziała w "Rozmowie Piaseckiego" w TVN24 ministra edukacji Barbara Nowacka. Dodała, że "nie chodzi o decyzje kampanijne, tylko o napięcie, jakie wybudowano wokół tego przedmiotu".

Nowacka o decyzji w sprawie edukacji zdrowotnej: muszę chronić szkołę i nauczycieli

Nowacka o decyzji w sprawie edukacji zdrowotnej: muszę chronić szkołę i nauczycieli

Źródło:
TVN24
MON i MEN mogą się pomylić, gdy mowa o religii w szkole. W co gra PSL?

MON i MEN mogą się pomylić, gdy mowa o religii w szkole. W co gra PSL?

Źródło:
tvn24.pl
Premium

Biskup kościoła episkopalnego Mariann Edgar Budde w czasie wtorkowego nabożeństwa w Katedrze Narodowej w Waszyngtonie zwróciła się do prezydenta Donalda Trumpa o miłosierdzie dla imigrantów i mniejszości seksualnych. Apelowała także, by "znalazł współczucie" dla uchodźców uciekających z krajów objętych wojnami i przekonywała go, że większość imigrantów nie jest przestępcami. - Nie sądzę, że to było dobre nabożeństwo - stwierdził Trump po nim.

Duchowna prosiła Trumpa o miłosierdzie. "Nie sądzę, że to było dobre nabożeństwo"

Duchowna prosiła Trumpa o miłosierdzie. "Nie sądzę, że to było dobre nabożeństwo"

Źródło:
PAP, tvn24.pl

W centrum Szczecina wysadzony zostanie schron. Mieszkańcy muszą liczyć się z pewnymi uciążliwościami. Jak informuje miasto, może występować hałas oraz lekkie drgania.

Będzie hałas i lekkie drgania. Wysadzą schron w centrum miasta

Będzie hałas i lekkie drgania. Wysadzą schron w centrum miasta

Źródło:
tvn24.pl, gs24.pl

Poseł Prawa i Sprawiedliwości Krzysztof Szczucki przekazał w środę, ze zrzekł się immunitetu. Prokurator generalny Adam Bodnar skierował wniosek o uchylenie immunitetu Szczuckiego w grudniu zeszłego roku. Z zebranego materiału dowodowego ma wynikać, że Szczucki, były prezes Rządowego Centrum Legislacji, swoim zarządzeniem dokonał zmian w strukturze organizacyjnej tej instytucji i powołał wydział, w którym miał zatrudniać osoby poza konkursem.

Krzysztof Szczucki zrzekł się immunitetu

Krzysztof Szczucki zrzekł się immunitetu

Źródło:
PAP, tvn24.pl

Prezydent USA Donald Trump pozbawił ochrony Secret Service swojego byłego doradcę do spraw bezpieczeństwa narodowego Johna Boltona. Stany Zjednoczone w 2022 roku oskarżyły członka elitarnego irańskiego Korpusu Strażników Rewolucji o spisek mający na celu zamordowanie Boltona. - Nie będziemy zapewniać ludziom bezpieczeństwa do końca ich życia - powiedział prezydent USA, komentując swoją decyzję.

Krytykował Trumpa, ten nazwał go "głupim" i pozbawił ochrony Secret Service

Krytykował Trumpa, ten nazwał go "głupim" i pozbawił ochrony Secret Service

Źródło:
Reuters

Koalicja 18 stanów rządzonych przez demokratów, Dystrykt Kolumbii i miasto San Francisco złożyły pozwy przeciwko rozporządzeniu podpisanemu przez prezydenta Donalda Trumpa po objęciu urzędu i znoszące prawo niektórych osób urodzonych w kraju do nabywania amerykańskiego obywatelstwa.

18 stanów przeciwko decyzji Trumpa, są pozwy. "Przygotowali się na wypadek takich działań"

18 stanów przeciwko decyzji Trumpa, są pozwy. "Przygotowali się na wypadek takich działań"

Źródło:
PAP

Estońscy i fińscy eksperci w dziedzinie bezpieczeństwa i zagrożeń hybrydowych twierdzą, że doniesienia "Washington Post", że przerwanie podmorskich kabli w Zatoce Fińskiej było "wypadkiem, a nie aktem sabotażu", są wątpliwe. Oceniają, że wówczas kraje NATO nie zarządziłyby operacji patrolowania i ochrony morskiej infrastruktury.

"Bałtyk stał się linią frontu"

"Bałtyk stał się linią frontu"

Źródło:
PAP

Amerykańscy agenci Urzędu do spraw Imigracji i Egzekwowania Ceł (ICE) zaczęli "ukierunkowane operacje" przeciwko imigrantom stanowiącym "zagrożenie publiczne". W hotelu w kurorcie narciarskim Kartalkaya w Turcji doszło do pożaru, w którym zginęło 76 osób. Wiceszefowa Komisji Europejskiej Henna Virkkunen ostrzega przed działaniami sabotażowymi rosyjskiej floty cieni. Oto pięć rzeczy, które warto wiedzieć w środę 22 stycznia.

76 ofiar pożaru, "akcje" przeciw migrantom, dochodzenie u Muska

76 ofiar pożaru, "akcje" przeciw migrantom, dochodzenie u Muska

Źródło:
PAP, TVN24

Nawet 500 miliardów dolarów zostanie przeznaczone na budowę centrów danych i architekturę potrzebną do rozwoju sztucznej inteligencji - ogłosili prezydent Donald Trump i szefowie japońskiego Softbanku, koncernu Oracle i firmy OpenAI. Projekt Stargate ma doprowadzić do powstania superinteligencji.

Zainwestują nawet pół biliona dolarów. Ma powstać superinteligencja

Zainwestują nawet pół biliona dolarów. Ma powstać superinteligencja

Źródło:
PAP

Tom Homan - "car od granicy" Białego Domu - przekazał w wywiadzie ze stacją CNN, że agenci Urzędu do spraw Imigracji i Egzekwowania Ceł (ICE) od wtorku "są w terenie" i zaczęli "ukierunkowane operacje" przeciwko imigrantom stanowiącym "zagrożenie publiczne". Równocześnie zaznaczył, że aresztowań będzie z pewnością więcej, bo agenci nie poszukują tylko osób z wyrokami. Nowa administracja Białego Domu ogłosiła, że aresztowania będą mogły się odbywać w szkołach i kościołach. Reuters pisze, że pierwsze samoloty z deportowanymi są planowane już na ten tydzień.

"Ukierunkowane akcje" przeciwko imigrantom rozpoczęte w USA. Aresztowania możliwe w szkołach i kościołach

"Ukierunkowane akcje" przeciwko imigrantom rozpoczęte w USA. Aresztowania możliwe w szkołach i kościołach

Aktualizacja:
Źródło:
PAP, Reuters

Rozporządzenie Donalda Trumpa dotyczące "obrony kobiet przed ekstremizmem ideologii gender" wprowadza zmiany w paszportach i innych oficjalnych dokumentach. Stanowi ono, że płeć jest "niezmiennym faktem biologicznym".

Zmiany w paszportach po decyzji Donalda Trumpa

Zmiany w paszportach po decyzji Donalda Trumpa

Źródło:
PAP

Długa lista zaniedbań w straży miejskiej w podwarszawskim Legionowie. W święta strażnicy mieli wyłączony telefon alarmowy, choć w pracy byli. W Nowy Rok służbę zaczął tylko jeden strażnik, bo pozostali mieli wolny poranek. Gdy kamera monitoringu miejskiego nagrała zakrapianą dużą ilością alkoholu imprezę w parku, na dyżurze nie było żadnego operatora, który mógłby zareagować.

W słuchawce komunikat: "straż miejska nie pracuje". Ale strażnicy na służbie byli, tylko nie odbierali telefonu

W słuchawce komunikat: "straż miejska nie pracuje". Ale strażnicy na służbie byli, tylko nie odbierali telefonu

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Wiceszefowa Komisji Europejskiej (KE) Henna Virkkunen ostrzegła, że w związku z niszczeniem infrastruktury przez rosyjską flotę cieni, Unia Europejska (UE) powinna przygotować się na najgorszy scenariusz.

Niebezpieczeństwo na Bałtyku. "Musimy przygotować się na najgorszy scenariusz"

Niebezpieczeństwo na Bałtyku. "Musimy przygotować się na najgorszy scenariusz"

Źródło:
PAP

Jesteśmy Grenlandczykami, nie chcemy być Amerykanami - oświadczył premier wyspy Mute Egede. Dzień wcześniej nowo zaprzysiężony prezydent USA Donald Trump stwierdził, że Stany Zjednoczone potrzebują kontroli nad Grenlandią ze względu "na potrzeby międzynarodowego bezpieczeństwa".

"Nie chcemy być Amerykanami". Stanowcze stanowisko premiera

"Nie chcemy być Amerykanami". Stanowcze stanowisko premiera

Źródło:
PAP

Na zaprzysiężeniu Donalda Trumpa pojawili się m.in. najbogatsi ludzie świata. Szczególną uwagę mediów i internautów przykuła partnerka jednego z nich, Jeffa Bezosa. Powodem - odważna stylizacja dziennikarki.

Skupiła na sobie uwagę na zaprzysiężeniu Trumpa. Kim jest Lauren Sanchez?

Skupiła na sobie uwagę na zaprzysiężeniu Trumpa. Kim jest Lauren Sanchez?

Źródło:
Fox News, People, Newsweek

Ericsson i Spotify to szwedzkie firmy, które wpłaciły pieniądze na fundusz inauguracyjny prezydenta Stanów Zjednoczonych Donalda Trumpa. Według szwedzkich mediów w przypadku Ericcsona decyzja ta spotkała się z wewnątrzną krytyką, gdyż firma z zasady stara się nie angażować w sprawy polityczne.

I cóż, że ze Szwecji. Dwa przelewy od gigantów

I cóż, że ze Szwecji. Dwa przelewy od gigantów

Źródło:
PAP

PKO BP 6 maja 2025 roku wprowadzi zmiany w regulaminie bankowości elektronicznej, by dodatkowo zwiększyć bezpieczeństwo transakcji w internecie - poinformował bank w komunikacie. Wprowadzone zostaną "nowe limity dzienne na przelewy, które klienci robią w serwisie internetowym".

Największy bank w Polsce szykuje duże zmiany dla klientów. "Nowe limity dzienne"

Największy bank w Polsce szykuje duże zmiany dla klientów. "Nowe limity dzienne"

Źródło:
tvn24.pl

Zarzut kradzieży usłyszał 52-latek, który w trakcie wykonywania remontu mieszkania miał ukraść pierścionek z brylantem o wartości pięciu tysięcy złotych. Mężczyzna nie przyznał się do winy.

Odzyskała skradziony pierścionek z brylantem i dowiedziała się, ile jest wart

Odzyskała skradziony pierścionek z brylantem i dowiedziała się, ile jest wart

Źródło:
tvn24.pl

Inspektorzy Przewodnika Michelin mają zakaz wstępu do restauracji we francuskim kurorcie narciarskim Megeve. To decyzja właściciela i szefa kuchni Marca Veyrata, który sześć lat temu wytoczył przewodnikowi kulinarnemu proces za zabranie mu jednej z gwiazdek - poinformował portal stacji CNN.

Szef kuchni nie chce gwiazdek Michelin. Zakazał inspektorom wstępu

Szef kuchni nie chce gwiazdek Michelin. Zakazał inspektorom wstępu

Źródło:
PAP, CNN

Chwilę grozy przeżył nastolatek w autobusie miejskim jadącym przez Siedlce (Mazowieckie). Jeden z pasażerów przystawił mu nóż do gardła i zażądał pieniędzy. Zareagowała kierująca autobusem, która powiadomiła dyspozytora i dowiozła napastnika na pętlę. Tam czekała na niego policja.

Nożem groził nastolatkowi w autobusie, żądał pieniędzy. Kierująca postanowiła działać

Nożem groził nastolatkowi w autobusie, żądał pieniędzy. Kierująca postanowiła działać

Źródło:
tvnwarszawa.pl

W momencie wypowiadania słów przysięgi przez Donalda Trumpa jego dłoń nie leżała na Biblii, którą obok trzymała jego żona, Melania. Wielu internautów zastanawiało się, czy miało to jakikolwiek wpływ na samą przysięgę. Wyjaśniamy.

Trump nie położył dłoni na Biblii podczas zaprzysiężenia. Co to oznacza?

Trump nie położył dłoni na Biblii podczas zaprzysiężenia. Co to oznacza?

Źródło:
ABC, Reuters
Brat ministra Ziobry pozorował pracę? Jest zawiadomienie do prokuratury

Brat ministra Ziobry pozorował pracę? Jest zawiadomienie do prokuratury

Źródło:
tvn24.pl
Premium

Tegoroczny Finał Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy już 26 stycznia. Zgromadzone podczas niego środki wesprą onkologię i hematologię dziecięcą. Do udziału w akcji włączyli się dziennikarze i dziennikarki TVN i TVN24. Monika Olejnik oferuje ręcznie malowaną chustę góralską i śniadanie.

"W Hotelu Bristol albo w barze mlecznym". Wyjątkowa aukcja Moniki Olejnik dla WOŚP

"W Hotelu Bristol albo w barze mlecznym". Wyjątkowa aukcja Moniki Olejnik dla WOŚP

Źródło:
TVN24
"Po maleńkie torciki ustawiały się ogromne kolejki". Skąd się wziął Dzień Babci?

"Po maleńkie torciki ustawiały się ogromne kolejki". Skąd się wziął Dzień Babci?

Źródło:
tvn24.pl
Premium