Podczas 32. Finału Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy w Krakowie darczyńca przekazał kwestującym 100 tysięcy złotych w gotówce. Jak się potem okazało, "starszy mężczyzna", który podarował tak znaczną kwotę, to w rzeczywistości youtuber Kamil Labudda, znany jako "Budda".
Do wolontariuszek zbierających pieniądze na Rynku Głównym w Krakowie w niedzielę podczas 32. Finału Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy podszedł "starszy mężczyzna". Jak mówiła jedna z nich w rozmowie z "Faktami" TVN, miał ze sobą teczkę: - Zobaczyłam starszego pana, bardzo eleganckiego. - Przez trzy lata usiłował to zrobić, zbierał kwotę i teraz się udało - relacjonowała druga z nich. Łącznie do puszki trafiło 100 tysięcy złotych w gotówce.
ZOBACZ TEŻ: Wyjątkowa aukcja dla WOŚP. Owsiak: to przypomnienie, że nie mamy dwóch krajów pod tytułem Polska
Wrzucił 100 tysięcy złotych do puszek WOŚP
Szybko okazało się, że mężczyzna to znany youtuber Kamil Labudda, używający pseudonimu "Budda". Ujawnił to sam, w materiale opublikowanym na YouTube w niedzielny wieczór. Na filmie pokazuje, w jaki sposób przygotowywał się do tej akcji, zaprezentował też proces charakteryzacji.
Z nagrania wynika, że gdy dotarł na krakowski rynek, poprosił jedną z wolontariuszek na bok, po czym pieniądze umieszczono w dwóch puszkach, bo do jednej się nie zmieściły. Na koniec zrobił sobie pamiątkowe zdjęcie z wolontariuszkami. - Pomagajcie, bo naprawdę fajnie jest pomagać. Nieważne czy za 2 złote, czy za 5, czy za 100 tysięcy, tak jak my w tym roku - zwrócił się do swoich obserwatorów na końcu materiału. Trwający mniej niż 8 minut film na Youtube ("żeby reklam przypadkiem nie dać - bo jeszcze bym zarobił" - jak pisze), zanotował w 19 godzin 1,2 miliona odtworzeń.
Kim jest Kamil Labudda - "Budda"?
Labudda urodził się w 1999 roku. Jest związany z Krakowem. 3 lata temu dla kanału "Duży w Maluchu" mówił o trudnym dzieciństwie i wczesnej młodości. O tym, jak przeżył wypadek samochodowy, w którym zginęła jego babcia, a ciężko ranna została mama. O "eksmisji" z rodzinnego domu w dniu 18. urodzin. I o ojcu, który "zmarł na ławce", jako osoba bezdomna. To dlatego, jak wówczas przyznał, "nigdy w życiu nie napił się alkoholu". Nie imprezuje, ma bardzo ścisłe grono przyjaciół.
W tym samym wywiadzie opowiedział o swojej drodze "zawodowej". Jak wyznał, w wieku 16 lat pojechał pracować "na zmywaku". - Mało tego, teraz mogę o tym powiedzieć, podawałem się tam za 18-latka - mówił w rozmowie z gospodarzem kanału "Duży w Maluchu". Po powrocie do Polski zaczął pracę jako konsultant telefoniczny, zbierając przy okazji na ratę pierwszego sportowego samochodu. A ponieważ wiele osób chciało go od niego pożyczyć - założył wypożyczalnię i kupił kolejne. Dziś przedsięwzięć biznesowych ma więcej - jak informowały wirtualnemedia.pl zajmuje się fotowoltaiką, ma tor kartingowy i markę odzieżową.
Przede wszystkim jest jednak influencerem, którego konto w serwisie YouTube obserwowane jest przez 2,2 miliona subskrybentów. Według wirtualnemedia.pl w połowie stycznia pobił rekord oglądalności polskiej transmisji na żywo na YouTube - jego loterię luksusowych aut, a także telefonów, laptopów i konsol, oglądało ponad 650 tysięcy internautów. 25-latek chwalił się, że w zeszłym roku zarobił 661 tys. zł z samych wyświetleń reklam na platformie.
Przekazanie wolontariuszom 100 tys. zł było jedną z kolejnych jego głośnych akcji charytatywnych. "Budda" w zeszłym roku do puszki WOŚP wrzucił 50 tys. zł. To on był także darczyńcą, który zostawił 100 tys. zł w skrzyni pod drzwiami Domu Dziecka w Długiem koło Krosna.
Źródło: tvn24.pl, wirtualnemedia.pl
Źródło zdjęcia głównego: youtube.com/@BuddaTV