Najbliższe dni to prawdopodobnie będzie próba dużego natarcia na Ukrainę - przewidywał w "Jeden na jeden" były wiceszef MSZ, poseł KO Paweł Kowal. W programie zwracał uwagę na wydarzenia na Białorusi, w której stolicy był szef węgierskiego MSZ. - Każda forma legitymizacji tego reżimu, który popiera Putina, jest napluciem w twarz naszym interesom narodowym - ocenił.
Gościem Agaty Adamek w środowym wydaniu "Jeden na jeden" w TVN24 był poseł Koalicji Obywatelskiej i były wiceszef polskiej dyplomacji, profesor Paweł Kowal. W obliczu zbliżającej się (20-22 lutego) wizyty prezydenta USA Joe Bidena w Polsce, był pytany, czy prawdopodobne jest, że spotka on się w naszym kraju z prezydentem Wołodymyrem Zełenskim.
- Pewnie takie prawdopodobieństwo jest, chociaż pamiętajmy, że Putin na pewno będzie eskalował w najbliższych dniach. Najbliższe dni to prawdopodobnie będzie próba dużego natarcia na Ukrainę - odpowiedział.
Kowal zwrócił tu uwagę na sytuację na Białorusi i niedawną wizytę szefa węgierskiego MSZ Petra Szijjarto w Mińsku.
- Obserwujmy, co się dzieje na Białorusi, Białoruś jest tutaj istotnym czynnikiem. W sensie formalnym Białoruś jest w tej wojnie, dlatego że użyczała już swojego terytorium dla działań Putina, na samym początku i później, z terytorium Białorusi wylatywały rakiety, ale faktycznie wszyscy liczą jeszcze na to, że Łukaszenka się powstrzyma przed wpuszczeniem Rosjan na większą skalę na Białoruś tak, żeby z Białorusi operowali i atakowali Kijów - mówił.
Z tego punktu widzenia Kowal ocenił, że "wyjątkowym napluciem w twarz, także Polsce, jest wczorajsza i przedwczorajsza wizyta ministra spraw zagranicznych Węgier Szijjarto i oficjalne poklepywanie Łukaszenki, który niszczy polskie cmentarze, uderza każdego dnia w polską mniejszość, trzyma w więzieniach prawie dwa tysiące więźniów politycznych i stosuje regularny terror".
Podsumował, że "każda forma legitymizacji tego reżimu, który popiera Putina, jest napluciem w twarz naszym interesom narodowym". - I to bardziej naszym niż wielu innym państwom w Europie, chociaż ich też to dotyczy, co do zasady, bo Łukaszenka niszczy prawo międzynarodowe, ale Polska ma tu szczególną sytuację - dodał. - A więc w tych najbliższych dniach rzucam światło na to, co się dzieje z Łukaszenką. On powinien być postawiony przed twardym ultimatum, a nie poklepywany po plecach przez węgierskich polityków - podsumował.
Przemówienie Bidena w Warszawie "będzie najważniejszą mową polityczną tych czasów"
Kowal pytany był dalej, co może przynieść wizyta Joe Bidena w Polsce. - Wystąpienie Bidena w tym roku, to, które będzie na początku przyszłego tygodnia, to będzie najważniejsza mowa polityczna być może roku, chociaż on się dopiero zaczyna, oby już nic gorszego się nie wydarzyło na świecie, żeby prezydent Stanów Zjednoczonych musiał reagować - odparł.
- To wystąpienia Bidena będzie najważniejszą mową polityczną tych czasów i będzie wygłoszone w Warszawie. Nie jest to przypadek, oznacza to pozycję Polski, ale nie rządu, to kwestia wielkiego powstania humanitarnego, które miało miejsce w Polsce w ubiegłym roku, kiedy Polacy otworzyli drzwi dla ponad siedmiu milionów Ukraińców. Żaden inny kraj na Zachodzie w taki sposób by tego nie zrobił, to unikalne - zwrócił uwagę.
Dodał, że Joe Biden rok temu, w marcu 2022 roku, "zobaczył skalę poparcia humanitarnego" i "na miejscu dowiedział się, co się dzieje na Ukrainie". - To pociągnęło łańcuch zdarzeń: w Wielkiej Brytanii był (Boris) Johnson, w Stanach Biden, w Brukseli (Ursula) von der Leyen - wymieniał.
Źródło: TVN24