"Nie wiedziałam, że można stracić tyle krwi i jeszcze żyć"

[object Object]
Wojciech i Agata Kwaśniak rozmawiali z reporterami "Faktów" TVN tvn24
wideo 2/30

16 kwietnia 2014 roku zawodowy przestępca ciężko pobił Wojciecha Kwaśniaka, wiceszefa Komisji Nadzoru Finansowego, odpowiedzialnego za nadzór nad SKOK-ami. O zlecenie ataku oskarżony został członek władz SKOK Wołomin. Teraz prokuratura zarzuca Kwaśniakowi opieszałość w działaniu w sprawie SKOK-ów, a Zbigniew Ziobro twierdzi, że być może został pobity, bo KNF "rozzuchwalała przestępców". W rozmowie z "Faktami" TVN Wojciech Kwaśniak i jego żona Agata opowiedzieli o ataku, niedawnym zatrzymaniu i przykrości, jaką sprawiła im wypowiedź ministra sprawiedliwości.

Minister sprawiedliwości, prokurator generalny Zbigniew Ziobro powiedział w sobotę w telewizji państwowej - odnosząc się do uwagi prowadzącego, że Wojciech Kwaśniak "został przez bandytów zaatakowany" - iż "być może był zaatakowany właśnie dlatego, że Komisja Nadzoru Finansowego przez długi czas rozzuchwalała przestępców, pozwalając im w sposób bezkarny wyprowadzać miliardy złotych, kosztem 85 tysięcy ludzi, którzy złożyli tam swoje oszczędności, często oszczędności życia".

Do ataku na byłego wiceprzewodniczącego KNF doszło cztery lata temu. O zlecenie pobicia został oskarżony członek władz SKOK Wołomin.

Kwaśniak: ta wypowiedź utrudnia postępowanie karne

- Ta wypowiedź jest szokująca dla mnie, dla mojej rodziny i myślę, że dla każdego obywatela - powiedział Kwaśniak w rozmowie z reporterem "Faktów" TVN. Dodał, że "tak naprawdę ona (wypowiedź Ziobry - red.) mówi, że jestem sam sobie winien tego, co mi przestępcy zrobili". - Ta wypowiedź w moim przekonaniu utrudnia postępowanie karne, które toczy się przed sądem, mające na celu skazanie tych przestępców. Obawiam się, że być może niedługo to ja ponownie stanę się oskarżonym, tym razem, że to ja napadłem na tych przestępców - powiedział.

Wojciech Kwaśniak o słowach Ziobry na temat pobicia i KNF
Wojciech Kwaśniak o słowach Ziobry na temat pobicia i KNFtvn24

- Mam nadzieję, że w związku z tym skandalem, z którym obecnie mamy do czynienia, opinia publiczna dowie się wszystkiego na temat tej sprawy, w tym o sposobie działania służb dedykowanych - zgodnie z prawem - do zwalczania przestępczości. Służb, które miały obowiązek zapewnić bezpieczeństwo działania pracownikom Komisji Nadzoru Finansowego. (Także - red.) Mnie osobiście, jak i wszystkim członkom komisji oraz działaniu prokuratury, zarówno przed przejęciem nadzoru nad systemem SKOK przez Komisję Nadzoru Finansowego, w trakcie 2013 i 2014 roku, (jak i - red.) do chwili obecnej - mówił.

Kwaśniak powiedział, że chciałby, żeby "minister sprawiedliwości oraz były prokurator generalny pan minister [Andrzej - red.] Seremet opinii publicznej szczegółowo wyjaśnili, jak określone służby odpowiedzialne za egzekwowanie prawa w zakresie zwalczania przestępczości na rynku, wykonują swoje zadania". - Myślę, że opinia publiczna powinna mieć taką informację - ocenił.

- Podobnie jak informację o szerokich związkach grupy przestępczej powiązanej z tym podmiotem z szeregiem osób pełniących funkcje publiczne, jak i innymi instytucjami finansowymi, które w tym czasie, w którym my podejmowaliśmy działania wobec SKOK Wołomin oraz w miesiącach następnych, były przedmiotem decyzji komisji zawieszającej ich działalność - mówił Kwaśniak.

Dopytywany, kogo ma na myśli, odparł: - To jest rola tych organów państwa, które prowadzą postępowania karne, aby to opinii publicznej wyjaśnić.

Podkreślił, że jego krytyczne uwagi co do zachowania wybranych prokuratur, działających w różnych miastach w Polsce, nie dotyczą bardzo dobrze działającej prokuratury w Gorzowie. - Od początku 2014 roku nie tylko sama podjęła działania wobec grupy przestępczej powiązanej ze SKOK Wołomin, ale wspierała Komisję Nadzoru Finansowego w toczącym się postępowaniu o charakterze administracyjnym, wielokrotnie informowała o bardzo dobrej wzajemnej współpracy i o tym, iż korzysta z materiałów zgromadzonych przez Komisję Nadzoru Finansowego - wymieniał.

"KNF nie jest organem dedykowanym do zwalczania przestępczości"

Odnosząc się do swojej działalności w KNF Wojciech Kwaśniak podkreślił, że "Komisja Nadzoru Finansowego nie jest organem dedykowanym do zwalczania przestępczości". - Nie ma takich uprawnień. Temu są dedykowane konkretne organy państwa. Komisja tak jak wszyscy, jeżeli widzi przesłanki, iż przestępstwo zostało popełnione, takie doniesienie składa do właściwych organów państwa - wyjaśniał.

Podkreślił, że "w tym przypadku takie doniesienie zostało bardzo szybko zgłoszone".

Pytany, czy ma poczucie, że rozzuchwalał przestępców, odpowiedział, że absolutnie nie. - Wprost odwrotnie. Chciałbym, żeby opinia publiczna dowiedziała się, a w szczególności ci prokuratorzy, którzy obecnie prowadzą to postępowanie, co zawierają akta sprawy karnej, wniesionej przez prokuraturę w Gorzowie już trzy lata temu i toczącej się przed Sądem Rejonowym w Warszawie przeciwko sprawcom zamachu na moje życie - mówił. - Co w tych aktach jest i jakie są ich oceny; co powodowało, że z szeregu instytucji państwa, w tym instytucji zwalczającej przestępczość, ci ludzie wybrali tylko mnie jako osobę zagrażającą ich interesom - dodał.

Powiedział jednak, że nie może mówić o informacjach ze śledztwa.

- Byłem jedyną osobą, która zagrażała ich działaniom, na którą nie miały żadnego wpływu nie tylko w sferze kontaktu bezpośredniego, nie tylko w sferze wpływu przez inne osoby, nie tylko poprzez próby ewentualnego publicznego skompromitowania... Właśnie dlatego wybrano najbardziej radykalne rozwiązanie, mające na celu trwałe usunięcie mnie z możliwości wykonywania w imieniu państwa funkcji nadzorczych - ocenił.

"Aktywnie walczyłem o życie ze sprawcą o wielkiej historii kryminalnej"

Pytany o swoje pobicie, odpowiedział: - Aktywnie walczyłem o życie ze sprawcą o wielkiej historii kryminalnej, specjalnie wynajętym, trenującym sztuki walki, wyposażonym w ciężką pałkę metalową, mającym na głowie kominiarkę i pończochę, musiałem z nim walczyć gołymi rękoma.

Zaznaczył, że odniósł "bardzo poważne obrażenia głowy, twarzy i ręki". - Ale potrafiłem się na tyle obronić, że nie straciłem przytomności pomimo straty wielkiej ilości krwi - mówił.

- To działo się bardzo szybko. On atakował mnie, moją głowę z wielką siłą. Jest to człowiek ważący około 100 kilogramów, a ja musiałem chronić swoje życie. Był bardzo pobudzoną osobą. Zdaniem prokuratury w Gorzowie i biegłych oceniających obrażenia, które odniosłem, tylko dzięki zbiegowi okoliczności i mojej aktywnej obronie w ogóle żyję i nie jestem rośliną ludzką, która jest utrzymywana przy życiu tylko przez opiekę innych - opisywał.

Przyznał, że nie miał wówczas przy sobie "żadnych dokumentów o charakterze zawodowym". - Z zasady nigdy nie zabieram żadnych dokumentów związanych z pracą - powiedział.

Dodał, że od razu miał przekonanie, iż pobicie ma związek z jego aktywnością zawodową.

- Od razu poprosiłem policję (...) o poinformowanie Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego, prosiłem o realne działania - podkreślił.

- Jeśli chodzi o służby policji, jestem pełen najwyższego uznania w odniesieniu do policjantów wydziału terroru i zabójstw komendy stołecznej w Warszawie. Tylko i wyłącznie dzięki ogromnemu ich zaangażowaniu i pracy ustalono sprawców. Za to byłem zbulwersowany zachowaniem prokuratury, gdzie w sprawie zamachu na życie urzędnika publicznego tej rangi, skierowano sprawę do Prokuratury Rejonowej tak, jak w każdej innej sprawie, kiedy dochodzi do awantury na przykład pod sklepem - mówił.

Podkreślił, że "wszystko to, co się dzieje po zamachu na jego życie, traktuje jako pewne nowe otwarcie". - Z należytym dystansem podchodzę do tego, co dzisiaj dotyka mojej osoby, aczkolwiek jest to dla mnie bulwersujące, a zwłaszcza dla mojej rodziny - powiedział.

Kwaśniak: prokuratura powinna wspomóc Komisję Nadzoru Finansowego

Kwaśniak to jeden z siedmiu zatrzymanych w czwartek na jeden dzień byłych urzędników KNF. Prokuratura zarzuca im opieszałość w działaniu w sprawie SKOK-u Wołomin.

Na uwagę, że prokuratura zarzuca mu bezczynność i to, że powinien wprowadzić komisarza do SKOK Wołomin wcześniej, odparł: - Nadzór bankowy, nadzór nad rynkiem finansowym działa w oparciu o pełną procedurę administracyjną, a nie wedle własnego uznania, to znaczy na podstawie prawa i w granicach prawa.

- Jeżeli prokuratura w Warszawie już w 2013 roku wiedziała i prowadziła swoje postępowanie karne w sprawie potencjalnej działalności przestępczej prowadzonej w SKOK Wołomin i wiedziała, że Komisja Nadzoru Finansowego otworzyła postępowanie w sprawie zarządcy komisarycznego, to miała obowiązek przystąpić do tego postępowania tak, jak zrobiła to później prokuratura w Gorzowie i wspomóc Komisję Nadzoru Finansowego w swoich działaniach - ocenił Kwaśniak.

Kwaśniak o słowach Ziobry: duża przykrość

Pytany, co by powiedział teraz ministrowi Zbigniewowi Ziobro, odparł: - Panie ministrze sprawiedliwości, pana wypowiedź dotyczy nie tylko mnie, tylko wszystkich Polaków, którzy mogą się czuć niekomfortowo w sytuacji, gdy ktoś dokonał zamachu na ich mienie albo życie. W pewnym sensie duża ilość krwi, którą musiałem przelać, wykonując zadania na rzecz polskiego państwa, i straty na zdrowiu, które poniosłem, tą jedną pana wypowiedzią zostały zakwestionowane. To jest dla mnie duża przykrość.

Apel żony Kwaśniaka do premiera

Do sprawy odniosła się także w rozmowie z "Faktami" TVN żona Wojciecha Kwaśniaka, Agata Kwaśniak.

- Korzystając z możliwości, chciałabym się zwrócić do pana premiera. Panie premierze, bardzo pana proszę w imieniu swoim i swojego syna, niech pan powstrzyma tę makabryczną sytuację. Pracował pan wiele lat w sektorze bankowym, pracował pan z moim mężem, wie pan, że mąż był krystalicznie czystą postacią, cenił go pan, miał pan o nim zawsze dobre zdanie. Dlatego bardzo pana proszę, niech pan powstrzyma to, co jest niekorzystne dla naszego kraju. Ludzie w Polsce i poza granicami patrzą, z jaką łatwością robi się z ofiary oskarżonego. Proszę, panie premierze, niech pan nie obciąża swojego sumienia, niech pan to powstrzyma - zwróciła się do Mateusza Morawieckiego.

Żona Wojciecha Kwaśniaka w apelu do premiera: niech pan powstrzyma to, co jest niekorzystne dla naszego kraju
Żona Wojciecha Kwaśniaka w apelu do premiera: niech pan powstrzyma to, co jest niekorzystne dla naszego krajutvn24

"Byłam w domu, jak zatrzymano męża. O 6 rano obudził nas domofon"

Pytana, czy była w domu, gdy zatrzymano jej męża, odparła: - Tak, byłam w domu. O 6 rano obudził nas domofon i mąż uchylił zasłonę i powiedział "przyszli po mnie".

- Stres, nie wiadomo co robić, po pięciu minutach zebraliśmy się wewnętrznie, otworzyłam drzwi, weszło sześć, siedem osób i powiedzieli, że chcieliby rozmawiać z mężem. Mąż zszedł i zaczęła się procedura: legitymowanie, później oświadczono mi, że chcą przeszukać mieszkanie. Pięciu, sześciu panów szukających w dokumentach, stresująca sytuacja - mówiła.

- Później pojechali z mężem do lekarza, przyjechali po godzinie i zabrali męża. Mąż prawie bez słowa wyszedł, jeszcze mi dał na koniec prezent mikołajkowy, bo to były mikołajki - dodała.

Jak podkreślała, otrzymała dużo sygnałów wsparcia. - Mąż może nie był lubiany, ale z całą pewnością był szanowany na rynku i to dało się odczuć. Łatwiej mi było przekazać tę wiadomość synowi. Mój syn studiuje za granicą i bałam się, że w obcym kraju taka informacja jest co najmniej niekomfortowa, że może to różne u niego wywołać reakcje - powiedziała Agata Kwaśniak.

- Ja muszę powiedzieć, że po tym napadzie na męża, który był dla nas traumą, gdy ktoś mnie pyta, czy ja się spodziewałam (zatrzymania męża - red.), to ja się spodziewam wszystkiego, ale ja w to nie wierzyłam - skomentowała.

Jak mówiła, jej mąż wiedział, że "sprawa SKOK-ów była bardzo trudna, skomplikowana, z różnymi politycznymi niuansami i różnie może się wydarzyć". - On może się z tym liczył, ale też chyba w to nie wierzył - powiedziała.

Agata Kwaśniak: o 6 rano obudził nas domofon i mąż uchylił zasłonę i powiedział "przyszli po mnie"
Agata Kwaśniak: o 6 rano obudził nas domofon i mąż uchylił zasłonę i powiedział "przyszli po mnie"tvn24

"Praca w KNF-ie na pewno go obciążała psychicznie i zdrowotnie"

Agata Kwaśniak przyznała, że z mężem nie rozmawiała w domu o sprawach zawodowych. - Ale mogę powiedzieć, że praca w KNF-ie w ostatnich latach na pewno go obciążała psychicznie i zdrowotnie również - mówiła.

- Pracował bardzo długo i znając jego charakter, to wiem, że nie odpuszczał - dodała.

Jak powiedziała w rozmowie z "Faktami" TVN, mało pamięta sprzed 2014 roku. - Kwiecień 2014 roku był nie do pomyślenia, że można niemalże skatować urzędnika państwowego - mówiła.

Pytana, jak dowiedziała się o pobiciu męża, odpowiedziała: - Byłam na koncercie w filharmonii i dostałam SMS-a, którego odczytałam w przerwie koncertu, że mąż został pobity na posesji. Pojechałam do domu. Nie wiem, jak tam dojechałam. Mnóstwo policjantów, pies i kałuża krwi przed posesją. Atmosfera grozy.

- Zostałam przesłuchana i pamiętam, jak po przesłuchaniu pani policjantka, która chciała mnie wesprzeć, powiedziała mi: "Niech się pani nie martwi. Mąż przyjdzie i pani wszystko wyjaśni", myśląc, że to są sprawy natury obyczajowej. Ja tylko sobie pomyślałam: "Boże, żeby pani miała rację" - relacjonowała.

- Poszłam do łazienki, gdzie były złożone rzeczy męża: płaszcz, marynarka, nasączone krwią. Ja nie wiedziałam, że można stracić tyle krwi i jeszcze żyć. Ten wieczór 16 kwietnia był dla nas przerażający, bo ja nie wiedziałam, kto to jest, czy nic się w domu nie stanie, czy synowi się nic nie stanie, czy nas nie spalą. To były godziny, dni niepokoju. Atmosfera kompletnie ograniczająca swobodne życie - mówiła.

"Nie poznałam męża"

Przyznała, że gdy pojechała następnego dnia do szpitala, nie poznała męża. - Głównie uderzenia dotykały głowy. Miał kilkadziesiąt szwów na głowie, miał pęknięta czaszkę, zmiażdżoną dłoń i złamaną rękę. Cały był obandażowany, posiniaczony na twarzy, pęknięta warga. Mógł mówić, ale na zasadzie takiego szemrania - powiedziała.

- On był bity w tym celu, żeby na parę miesięcy go wyeliminować, a jak straci życie, to też źle nie będzie. Takie były doniesienia prasowe. Po tym, co ja widziałam, to ja myślę, że to było prawdziwe, że oni chcieli go unieruchomić na parę dobrych miesięcy, a może i zabić - oceniła.

Pytana, czy mąż opowiadał jej, jak doszło do pobicia, odpowiedziała, że tak. - Wyszedł mężczyzna zza rogu domu, z teleskopową pałką i zaczęli się szarpać. Mówił, że wiedział, że miał chronić głowę i przez to miał zmiażdżoną dłoń. Zdjął mu (sprawcy - red.) kominiarkę, ale miał jeszcze pończochę. Tak mąż starał się manewrować tym całym zdarzeniem, żeby być pod ujęciem kamery. Później jechał sąsiad, ten złoczyńca się przestraszył, wycofał się. Sąsiad zobaczył zakrwawionego męża i wtedy przyjechała policja, pogotowie, szpital - relacjonowała Agata Kwaśniak.

Dopytywana, czy zostały mu jeszcze jakieś zdrowotne dolegliwości, mówiła, że zmiażdżona ręka męża "to wciąż jest jakiś dyskomfort". - Ale przede wszystkim zostały choroby krążeniowe - dodała.

Przyznała, że bardzo bała się o syna. - My się dowiedzieliśmy później dopiero, że to ma związek ze SKOK-ami - mówiła. - Ta atmosfera, że nie wiadomo kto, nie wiadomo co, z jakiego powodu, to sprawiało, że my nie czuliśmy się bezpiecznie - podkreśliła.

Jak dodała, "to nie jest nic przyjemnego", a policja towarzyszyła im nawet podczas wyjazdów.

- Złapano ich [sprawców - red.], mąż wytoczył im proces karny, proces trwa, trwa i trwa - mówiła. I dodała, że sprawcy są na wolności. - Dla mnie było trzech sprawców: jeden główny zleceniodawca, który jest pozbawiony wolności, jeden wykonawca, a on zlecił to innej osobie - wymieniała.

- Mąż jako urzędnik państwowy jest jakimś narzędziem. Wcześniej był narzędziem do tego, aby nie zajmowano się sprawą SKOK-ów, teraz jest narzędziem do tego, aby rozgrywać politycznie sytuację, którą mamy - stwierdziła Agata Kwaśniak.

"Poczucie głębokiej krzywdy"

Powiedziała, że teraz już nie czuje strachu, ale ma "poczucie głębokiej krzywdy". - Za pracę, za to, że realizował sumiennie swoje zadania, został pobity jako urzędnik państwowy. A teraz państwo uważa, że za późno dał się pobić - komentowała.

Jej zdaniem państwo zatrzymało teraz Wojciecha Kwaśniaka, bo "rozgrywa coś politycznie". - Bo dlaczego państwo zatrzymało urzędnika państwowego, który został pobity? Za to, że wykonywał swoje obowiązki? - pytała.

Podkreślała, że jej mąż jest "bardzo twardy, zasadniczy, niezłomny". - To oczywiście w jakiś sposób wpłynie na jego zdrowie, ale wydaje mi się, że będzie żył tak, jak żył do tej pory, zgodnie z tym, co jest dla niego ważne, istotne. Nie wyobrażam sobie, żeby było inaczej - stwierdziła.

Pytana, czy mąż chociaż raz pomyślał, żeby dać spokój SKOK-om, odparła: - Nie, nie sądzę - znając charakter mojego męża - żeby on odpuścił.

Autor: kb//kg/kwoj / Źródło: tvn24

Źródło zdjęcia głównego: tvn24

Raporty:
Pozostałe wiadomości

Prezydent Andrzej Duda, komentując piątkową kłótnię Wołodymyra Zełenskiego z Donaldem Trumpem, przyznał, że "doszło do impasu". Dodał, że jego zdaniem "trzeba wrócić do stołu rozmów". - Zełenski powinien wrócić do tego stołu i, zachowując spokój, powinien negocjować - dodał prezydent.

Duda o kłótni w Białym Domu: doszło do impasu, Zełenski powinien wrócić do stołu

Duda o kłótni w Białym Domu: doszło do impasu, Zełenski powinien wrócić do stołu

Źródło:
TVN24

"Amerykanie pomogli uratować nasz naród. Ludzie i prawa człowieka są na pierwszym miejscu. Jesteśmy naprawdę wdzięczni. Chcemy tylko silnych relacji z Ameryką i naprawdę mam nadzieję, że będziemy je mieć" - napisał w sobotę na platformie X prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski. Nastąpiło to dzień po jego kłótni w Białym Domu z prezydentem Donaldem Trumpem.

Zełenski znów zabiera głos po kłótni. Pisze o relacjach z Trumpem i "wdzięczności" dla USA

Zełenski znów zabiera głos po kłótni. Pisze o relacjach z Trumpem i "wdzięczności" dla USA

Źródło:
PAP

- Nie przyszło mi do głowy, aby sprawdzać w sieci, czy najemca właśnie nie wrzuca oferty sprzedaży mieszkania, które jest moją własnością i chce je sprzedać za grosze – opowiada w rozmowie z biznesową redakcją tvn24.pl pani Anna. - Precyzyjnie podrobione dokumenty to wielkie wyzwanie dla notariuszy - przyznaje Sławomir Wroński, rzecznik prasowy Izby Notarialnej w Gdańsku.

Takiej sytuacji z mieszkaniem się nie spodziewała. "Zamarłam"

Takiej sytuacji z mieszkaniem się nie spodziewała. "Zamarłam"

Źródło:
tvn24.pl

Wołodymyr Zełenski odwołuje wybory w Ukrainie, zabił amerykańskiego dziennikarza i nie wie, gdzie są pieniądze, które otrzymał jako wsparcie ze Stanów Zjednoczonych - to tylko niektóre z fałszywych przekazów, które Elon Musk wykorzystywał do dyskredytacji prezydenta Ukrainy i jego otoczenia.

Elon Musk o Zełenskim i Ukrainie. Nieprawdy i manipulacje

Elon Musk o Zełenskim i Ukrainie. Nieprawdy i manipulacje

Źródło:
Konkret24

Prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski zostanie przyjęty w sobotę przez brytyjskiego premiera Keira Starmera na Downing Street - przekazała agencji AFP rzeczniczka biura brytyjskiego szefa rządu. Samolot, na którego pokładzie był Zełenski, wyleciał ze Stanów Zjednoczonych i wylądował w Londynie. Rozmowy dwóch polityków odbędą się w przeddzień szczytu kilkunastu europejskich przywódców w sprawie Ukrainy.

Zełenski wylądował w Londynie. Spotka się z premierem Wielkiej Brytanii

Zełenski wylądował w Londynie. Spotka się z premierem Wielkiej Brytanii

Źródło:
PAP

555 - tyle bobrów ma zostać zabitych w ciągu najbliższych trzech lat na samym tylko Podkarpaciu. Powód? - Szkody w gospodarce rolnej i leśnej jakie powodują te zwierzęta - tłumaczy Łukasz Lis, rzecznik RDOŚ w Rzeszowie. - Zamiast zabijać bobry powinniśmy nauczyć się korzystać z ich pożytecznej działalności - kontruje biolog Andrzej Czech, członek Państwowej Rady Ochrony Przyrody.

"Naturalni inżynierowie ekosystemów" do odstrzału. Kto i dlaczego chce strzelać do bobrów?

"Naturalni inżynierowie ekosystemów" do odstrzału. Kto i dlaczego chce strzelać do bobrów?

Źródło:
tvn24.pl

Dramatyczne sceny na Szpitalnym Oddziale Ratunkowym w Legnicy (Dolnośląskie). Agresywny pacjent zaatakował personel medyczny, rannych zostało dziewięć osób. Do obezwładnienia mężczyzny konieczna była interwencja kilkunastu osób. Szpital wydał oświadczenie w tej sprawie.

Brutalny atak na pracowników szpitala w Legnicy. Dziewięć osób rannych

Brutalny atak na pracowników szpitala w Legnicy. Dziewięć osób rannych

Źródło:
tvn24.pl

Siedmiolatka zadzwoniła na numer 112 i śmiejąc się, powiedziała, że ktoś zabił jej koleżankę. Pod wskazany adres pojechali malborscy policjanci. Interwencja funkcjonariuszy zakończyła się sporządzeniem dokumentacji do sądu rodzinnego.

Siedmiolatka zadzwoniła na numer alarmowy. Zgłosiła, że ktoś zabił jej koleżankę i się rozłączyła

Siedmiolatka zadzwoniła na numer alarmowy. Zgłosiła, że ktoś zabił jej koleżankę i się rozłączyła

Źródło:
PAP

Pomimo embarga nałożonego na sklejkę z Rosji, ta wciąż trafia na polski rynek. - Służby pozwalają na to, by przedsiębiorcy, w tym polscy, płacili miliony do kieszeni Putina i tym samym kupowali drugiej stronie kałasznikowy - mówił w rozmowie z TVN24 Filip Folczak, dziennikarz "Superwizjera", autor reportażu "Krwawa sklejka z Rosji".

"Miliony do kieszeni Putina". Jak płyną z Polski w reportażu "Superwizjera"

"Miliony do kieszeni Putina". Jak płyną z Polski w reportażu "Superwizjera"

Źródło:
tvn24.pl

Obraz kliniczny papieża Franciszka wciąż pozostaje złożony - przekazały watykańskie źródła. Według lekarzy zagrożenie nie minęło, dlatego wstrzymują się oni z przedstawieniem rokowań. W sobotę personel rzymskiej Polikliniki Gemelli, w której od ponad dwóch tygodni przebywa papież, modlił się o jego zdrowie w bazylice Świętego Piotra w Watykanie.

Nowe informacje w sprawie samopoczucia papieża. Personel szpitala modlił się o jego zdrowie

Nowe informacje w sprawie samopoczucia papieża. Personel szpitala modlił się o jego zdrowie

Źródło:
Reuters

Spotkanie Wołodymyra Zełenskiego i Donalda Trumpa w Białym Domu miało burzliwy przebieg. Doszło do ostrej wymiany zdań między prezydentami. Publikujemy nagranie z najgorętszego fragmentu tej dyskusji wraz z transkrypcją.

Najgorętsze chwile w Gabinecie Owalnym. Słowo po słowie

Najgorętsze chwile w Gabinecie Owalnym. Słowo po słowie

Źródło:
TVN24

Należy wyciszyć spór i nie dawać się ponieść emocjom - stwierdził były ambasador USA w Polsce Daniel Fried, który komentował piątkową kłótnię Donalda Trumpa z Wołodymyrem Zełenskim w Białym Domu. Były wysoki rangą urzędnik Pentagonu Ian Brzezinski powiedział natomiast, że "to, czego potrzebujemy, to wykorzystanie naszej przytłaczającej siły Zachodu". Do kłótni przywódców odniósł się również były ambasador Stanów Zjednoczonych w Rosji Michael McFaul.

Co dalej po kłótni w Białym Domu? Eksperci o "wyciąganiu ręki" i "łataniu wyrwy"

Co dalej po kłótni w Białym Domu? Eksperci o "wyciąganiu ręki" i "łataniu wyrwy"

Źródło:
PAP

Na terenie ośrodka narciarskiego w Istebnej (woj. śląskie) doszło do niebezpiecznego zdarzenia z udziałem 12-latki. 19-letni mężczyzna, stracił panowanie nad nartami i doprowadził do kolizji. - Nastolatka uskarżała się na silny ból w okolicy lewego barku. Po zaopatrzeniu przez ratowników została przekazana pod opiekę matki i pojechała na dalsze badania do szpitala - relacjonuje policja.

Kolizja na stoku. "Upadając, wpadł pan w dziewczynę"

Kolizja na stoku. "Upadając, wpadł pan w dziewczynę"

Źródło:
tvn24.pl

Kilka tygodni dzieli nas od częściowego zaćmienia Słońca. Będziemy mogli zobaczyć je z terenu całego kraju. Sprawdź, kiedy dokładnie spojrzeć w niebo.

"Jedno z najważniejszych zjawisk astronomicznych roku". Będzie widoczne w Polsce

"Jedno z najważniejszych zjawisk astronomicznych roku". Będzie widoczne w Polsce

Źródło:
Z głową w gwiazdach, tvnmeteo.pl

Humbak, który w środę został uratowany w okolicach Międzyzdrojów, pojawił się w sobotę w rejonie Świnoujścia. Zwierzę błądziło w rejonie Kanału Piastowskiego. Sytuację monitorują służby morskie.

Humbak znów pojawił się u wybrzeży Polski. Tym razem w innym miejscu

Humbak znów pojawił się u wybrzeży Polski. Tym razem w innym miejscu

Źródło:
Miasto Świnoujście, iswinoujscie.pl, tvnmeteo.pl, TVN24

Dziś staje się jasne, kto w Polsce chce realizować rosyjskie interesy. Z głupoty czy z wyrachowania - bez znaczenia - napisał w sobotę premier Donald Tusk. Jak zaznaczył, dlatego stawka wyborów prezydenckich "jest wysoka jak nigdy dotąd". "Niech już nikt nie udaje, że tego nie widzi" - dodał.

Tusk: niech już nikt nie udaje, że tego nie widzi

Tusk: niech już nikt nie udaje, że tego nie widzi

Źródło:
TVN24
Druga Jałta? "Widzę jedynie źle przeprowadzone negocjacje"

Druga Jałta? "Widzę jedynie źle przeprowadzone negocjacje"

Źródło:
tvn24.pl
Premium

Podczas burzliwego spotkania w Białym Domu zarówno prezydent Donald Trump, jak i wiceprezydent J.D. Vance zarzucali Wołodymyrowi Zełenskiemu, że nie jest wystarczająco wdzięczny. Stacja CNN policzyła, że od początku wojny prezydent Ukrainy dziękował za wsparcie narodowi amerykańskiemu i przywódcom co najmniej 33 razy.

Trump i Vance zarzucali mu niewdzięczność. CNN przypomina: dziękował co najmniej 33 razy

Trump i Vance zarzucali mu niewdzięczność. CNN przypomina: dziękował co najmniej 33 razy

Źródło:
CNN, tvn24.pl

Pytani o kłótnię pomiędzy Donaldem Trumpem a Wołodymyrem Zełenskim eksperci stwierdzają, że wcale nie musi ona działać na niekorzyść Ukrainy. Jak ocenił ekspert portalu Defence24.pl kmdr por. rez. Maksymilian Dura, możliwe, że również "rozmowy Trumpa z Federacją Rosyjską zakończyły się fiaskiem". Z kolei profesor Michał Urbańczyk z Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza w Poznaniu stwierdził, że "prezydent Trump może się mylić, mówiąc, że Ukraina i prezydent Zełenski nie mają żadnych atutów w ręku".

"Trump może się mylić, mówiąc, że Zełenski nie ma w ręku żadnych atutów"

"Trump może się mylić, mówiąc, że Zełenski nie ma w ręku żadnych atutów"

Źródło:
TVN24

Mieliśmy dwóch na jednego i taka awantura w Białym Domu nie zdarzyła się w najnowszej historii Stanów Zjednoczonych, jeżeli w ogóle kiedykolwiek - powiedział Wojciech Lorenz, analityk Polskiego Instytutu Spraw Międzynarodowych w programie #BezKitu, komentując burzliwy przebieg rozmów prezydenta Ukrainy Wołodymyra Zełenskiego z prezydentem USA Donaldem Trumpem w Białym Domu. - Celem prezydenta Zełenskiego miała być realizacja ukraińskiego interesu, czyli maksymalna normalizacja relacji ze Stanów Zjednoczonych, a zakończyło się katastrofą - przekonywał w magazynie "Polska i Świat" Adam Eberhardt, wicedyrektor Studium Europy Wschodniej Uniwersytetu Warszawskiego.

Eksperci o możliwych scenariuszach po spotkaniu Trump-Zełenski. "Ciche dni" i "najgorsze, co może nas czekać"

Eksperci o możliwych scenariuszach po spotkaniu Trump-Zełenski. "Ciche dni" i "najgorsze, co może nas czekać"

Źródło:
TVN24

W tej straszliwej wojnie nigdy nie wolno nam mylić agresora z ofiarą - napisał w mediach społecznościowych Friedrich Merz, przyszły kanclerz Niemiec. To jeden z wielu głosów wsparcia dla Ukrainy i Wołodymyra Zełenskiego, który płynie ze strony europejskich przywódców po fiasku rozmów Zełenskiego z Donaldem Trumpem w Waszyngtonie. W innym tonie sprawę skomentował premier Węgier Viktor Orban. "Silni ludzie tworzą pokój, słabi ludzie tworzą wojnę" - napisał.

Europa wspiera Zełenskiego. Orban podziękował Trumpowi

Europa wspiera Zełenskiego. Orban podziękował Trumpowi

Źródło:
PAP/tvn24.pl
"Poproszę taką, tylko w kolorze khaki". Garnitury Zełenskiego czekają w szafie na zwycięstwo

"Poproszę taką, tylko w kolorze khaki". Garnitury Zełenskiego czekają w szafie na zwycięstwo

Źródło:
tvn24.pl
Premium

To będzie jedna z największych deportacji z Polski od 1989 roku - powiedział w "Jeden na jeden" w TVN24 wiceszef MSWiA Maciej Duszczyk. Odniósł się do kwestii działań wobec przestępców, którzy są cudzoziemcami. Mówił, że "w samolotach będą bardzo różne osoby, również członkowie grup przestępczych".

Wiceszef MSWiA: to będzie jedna z największych deportacji z Polski od 1989 roku

Wiceszef MSWiA: to będzie jedna z największych deportacji z Polski od 1989 roku

Źródło:
TVN24

Agenci CBA na polecenie prokuratury zatrzymali byłego komendanta głównego policji Zbigniewa M. - przekazał rzecznik MSWiA Jacek Dobrzyński.

Były szef policji zatrzymany przez CBA. Tuż po wyjściu z samolotu

Były szef policji zatrzymany przez CBA. Tuż po wyjściu z samolotu

Źródło:
tvn24.pl, TVN24, PAP

Najwyższa Izba Kontroli wzięła pod lupę leczenie nowotworów w latach 2019-2023. Zdaniem kontrolerów wdrażanie Krajowej Sieci Onkologicznej nie powiodło się, choć kosztowało 130 milionów złotych. Podobnego zdania są sami onkolodzy, którzy wskazują także na inne czynniki.

Nierówny dostęp do leczenia i wiele zaniedbań. Opieka onkologiczna w Polsce pod lupą NIK

Nierówny dostęp do leczenia i wiele zaniedbań. Opieka onkologiczna w Polsce pod lupą NIK

Źródło:
Fakty TVN
"Akcja likwidacja". Małe szkoły będą znikać

"Akcja likwidacja". Małe szkoły będą znikać

Źródło:
tvn24.pl
Premium

Miliarder Jeff Bezos, właściciel "The Washington Post", postanowił zaingerować w linię redakcyjną dziennika i ograniczyć publikacje w dziale opinii, bo jego zdaniem media nie muszą się starać o "obejmowanie wszystkich poglądów". - Ta historia pokazuje, że pomiędzy właścicielem a redakcją musi istnieć chiński mur - skomentowała działania właściciela Amazona zastępczyni redaktora naczelnego TVN24, redaktorka do spraw standardów i dobrych praktyk dziennikarskich Brygida Grysiak.

Pomiędzy właścicielem a redakcją "musi istnieć chiński mur"

Pomiędzy właścicielem a redakcją "musi istnieć chiński mur"

Źródło:
tvn24.pl

To smutny dzień dla wolności słowa w amerykańskim dziennikarstwie, które i tak jest w tej chwili w dużych opałach - mówił w TVN24 BiS Howell Raines, były redaktor naczelny dziennika "The New York Times" i laureat Nagrody Pulitzera. Odniósł się w ten sposób do ingerencji Jeffa Bezosa, właściciela "The Washington Post", w linię redakcyjną tej gazety.

Decyzja Bezosa i "ogromna strata dla amerykańskiego dziennikarstwa i wolności słowa"

Decyzja Bezosa i "ogromna strata dla amerykańskiego dziennikarstwa i wolności słowa"

Źródło:
TVN24 BiS

Magda Łucyan, dziennikarka Faktów "TVN" i TVN24, została laureatką Nagrody Radia ZET imienia Andrzeja Woyciechowskiego w kategorii "Dziennikarz dla planety". Łucyan jest autorką programu "Rozmowy o końcu świata" w TVN24. - Mam marzenie, by przestać prowadzić ten program, by nie był on już potrzebny, bym mogła powiedzieć, że końca nie będzie - mówiła laureatka.

Dziennikarka "Faktów" TVN i TVN24 Magda Łucyan z nagrodą "Dziennikarz dla planety"

Dziennikarka "Faktów" TVN i TVN24 Magda Łucyan z nagrodą "Dziennikarz dla planety"

Źródło:
TVN24

Przepełnione hotele w Hollywood, komplet rezerwacji u najlepszych makijażystek i fryzjerów oraz wzmożona ochrona przed słynnym Dolby Theatre. Przed fanami kina najbardziej ekscytująca noc w roku. Tym razem emocje są jeszcze większe niż zazwyczaj, bo w wyścigu o najcenniejsze trofeum filmowego świata nie ma wyraźnego faworyta. Przed niedzielną galą w Los Angeles o oscarowych szansach i przewidywaniach pisze Ewelina Witenberg.

Oscary 2025. Kto może wygrać, a kto powinien?

Oscary 2025. Kto może wygrać, a kto powinien?

Źródło:
tvn24.pl

W najnowszym "Kadrze na kino" Ewelina Witenberg podsumowała najważniejsze wydarzenia ze świata filmu i muzyki w mijającym tygodniu. W programie między innymi o krytyce musicalu "Emilia Pérez", premierze pełnego humoru filmu "100 dni do matury", apelu włoskich filmowców do premier Włoch Giorgii Meloni oraz proteście brytyjskich artystów wobec proponowanych przez rząd Wielkiej Brytanii regulacji dotyczących prawa autorskiego.

"Emilia Pérez" w ogniu krytyki, premiera "100 dni do matury" i apel hollywoodzkich filmowców

"Emilia Pérez" w ogniu krytyki, premiera "100 dni do matury" i apel hollywoodzkich filmowców

Źródło:
tvn24.pl