- Media informowały, że wniosek o zawieszenie Budy w partii dotyczy udziału europosła w Igrzyskach Wolności. Buda mówił, że konsultował swój udział z prezesem PiS.
- - Według pewnych i potwierdzonych informacji pan Waldemar Buda nie konsultował swojego udziału w Igrzyskach Wolności z prezesem Jarosławem Kaczyńskim - stwierdziła szefowa łódzkiego PiS Agnieszka Wojciechowska van Heukelom, która według mediów miała być autorką wniosku.
- Politycy PiS, komentując sprawę Budy, pisali o "absurdzie", i twierdzili, że europoseł za swoją postawę "powinien być nagradzany, a nie karany".
- Do sprawy odniósł się rzecznik partii Rafał Bochenek.
W tle całej sprawy jest udział Waldemara Budy w Igrzyskach Wolności. Odbywały się one w dniach 24-26 października. W około 170 dyskusjach i spotkaniach brało udział kilkuset prelegentów, w tym ministrowie spraw zagranicznych, finansów, edukacji i sprawiedliwości. Wydarzenie organizowane było przez Fundację Liberte!. Europoseł PiS Waldemar Buda wziął udział w panelu dotyczącym migracji.
Media: wniosek w sprawie Igrzysk Wolności
- To legitymizowanie obozu obecnej władzy, który dopuszczał się przecież szeregu bezprawnych działań wobec opozycji, opozycyjnych mediów, środowisk, grup społecznych. No jak dla mnie to jest po prostu skandal i coś takiego nie powinno się zdarzyć. W mojej ocenie, jeżeli faktycznie otrzymał pan europoseł Buda takie zaproszenie, to nie powinien on z niego skorzystać - skomentował udział Budy w Igrzyskach Wolności łódzki radny Piotr Cieplucha z PiS, cytowany przez Radio Łódź.
Na to zareagował europoseł PiS, który, cytowany przez Radio Łódź, powiedział, że cieszy się ze swojego udziału w wydarzeniu, bo mógł "przedstawić konserwatywny punkt widzenia na wiele spraw i dotrzeć do nowych osób". - Oczywiście w związku z nakładaniem się wydarzenia na naszą konwencję w Katowicach konsultowałem moje zaangażowanie z prezesem Jarosławem Kaczyńskim. A panu Cieplusze proponuję, żeby zajął się własną agendą i zaproszeniami do niego kierowanymi, bo ja doradców w jego osobie nie potrzebuję - dodał Buda.
Według nieoficjalnych ustaleń Radia Łódź, szefowa łódzkiego PiS Agnieszka Wojciechowska van Heukelom po tych słowach Budy miała złożyć wniosek o zawieszenie europosła w partii. Jednym z powodów wniosku miały być słowa o konsultowaniu udziału w Igrzyskach Wolności z Kaczyńskim, które mają być nieprawdziwe.
Rzecznik PiS: to oczywista nieprawda
"Ze zdumieniem czytamy medialne rewelacje dotyczące Waldemara Budy, jakoby jego sprawa miała dotyczyć udziału w Igrzyskach Wolności. To oczywista nieprawda" - napisał w serwisie X rzecznik PiS Rafał Bochenek. "Wniosek, który wpłynął do centrali PiS ze struktur lokalnych partii, dotyczy braku regulowania składek i związanych z tym zaległości" - dodał.
"Decyzja o zawieszeniu p. Waldemara Budy nie zapadła i nie jest rozważana" - poinformował Bochenek.
Wojciechowska van Heukelom: pan europoseł nie złożył wyjaśnień
W rozmowie z TVP3 Łódź Wojciechowska van Heukelom powiedziała, że "europoseł Waldemar Buda nie jest zawieszony, natomiast ja generalnie nie chciałabym komentować wewnętrznych spraw partii publicznie". - Chodzi o udział pana posła w Igrzyskach Wolności, które są przez nas kwestionowane i podważane, szczególnie pod kątem finansowania. Poprosiliśmy o wyjaśnienie, ale do tej pory pan europoseł tych wyjaśnień nie złożył - dodała.
Redakcja tvn24.pl zwróciła się w tej sprawie z pytaniami do Agnieszki Wojciechowskiej van Heukelom. - Nie zamierzam komentować spraw wewnętrznych partii w mediach. Pan Waldemar Buda nie jest zawieszony w prawach członka - odpowiedziała.
- Według pewnych i potwierdzonych informacji pan Waldemar Buda nie konsultował swojego udziału w Igrzyskach Wolności z prezesem Jarosławem Kaczyńskim, na którego się powoływał. Europoseł został wezwany do złożenia wyjaśnień, ale do tej pory tego nie zrobił - dodała.
W tej sprawie zwróciliśmy się z pytaniami także do Waldemara Budy. Czekamy na odpowiedź.
Europoseł PiS zamieścił w mediach społecznościowych wpis, który może odnosić się do doniesień w sprawie zawieszenie go w partii. "Do końca dnia poinformuję o mojej decyzji. Stay tuned" - napisał.
"Brzmi to jak absurd"
Sprawę w dość podobny sposób komentują niektórzy politycy PiS.
"Jeżeli jest prawdą, że ktoś chce zawiesić Waldemara Budę za to, że walczy o głosy dla PiS na polu nieprzyjaciela, to byłaby groteska" - ocenił Piotr Mueller. "Mamy przekonywać tylko przekonanych? Czy walczyć o nowe głosy? To co kolejny odważny krok: zawieszamy wszystkich posłów chodzących do TVN, Onetu, Radia Zet i walczących o głosy na trudnych odcinkach? Lista długa" - napisał.
Poseł PiS Paweł Jabłoński w sprawie ewentualnego zawieszenia Budy napisał: "Mam nadzieję, że informacje medialne o próbie ukarania Waldemara Budy za to, że wziął udział w panelu dyskusyjnym (!) na tzw. 'Igrzyskach wolności' to jakiś gigantyczny fake news".
Jego zdaniem, "nie jest sztuką mówić cały czas to samo do ludzi, którzy się z nami zgadzają - trzeba walczyć o tych, którzy myślą inaczej". "W takich trudnych warunkach też trzeba debatować i odkłamywać propagandę - dokładnie to robi cały czas Waldemar Buda i powinien być za to NAGRADZANY, a nie karany" - ocenił.
"Jeśli to prawda, że ktoś zamierza ukarać Waldemara Budę za próbę zdobywania poparcia dla PiS w nieprzychylnych środowiskach, to brzmi to jak absurd. Czy naprawdę mamy mówić wyłącznie do własnych sympatyków, zamiast walczyć o nowych wyborców i promować nasze idee?" - zapytał z kolei poseł PiS Krzysztof Szczucki.
- Nie wiem, dlaczego akurat teraz padło na Waldemara Budę i nie chcę się domyślać. On jest we frakcji Morawieckiego, więc być może jest to kwestia jakichś wewnętrznych rozliczeń - skomentowała Hanna Gill-Piątek (KO), cytowana przez Radio Łódź.
Konflikt w PiS
W ubiegłym tygodniu Wirtualna Polska dotarła do informacji, że w ścisłym gronie osób odpowiedzialnych za prace zespołu PiS ds. opracowania założeń nowego programu partii, decyzją Jarosława Kaczyńskiego, znaleźli się: Mariusz Błaszczak, Jacek Sasin, Patryk Jaki oraz Tobiasz Bocheński.
O tym nieprzypadkowym składzie i tworzącej się w strukturach PiS frakcji "antymorawieckiego" pisaliśmy już wcześniej.
Decyzja o "wycięciu" Mateusza Morawieckiego i jego współpracowników z prac nad nowym programem Prawa i Sprawiedliwości wywołała burzę na Nowogrodzkiej - ujawniła później Wirtualna Polska. Sprzeciwem wobec decyzji Kaczyńskiego miała być nieobecność Morawieckiego na sobotnim panelu programowym partii - twierdzi WP.
Dziennikarz TVN24 Dawid Rydzek dotarł do listy członków poszczególnych podzespołów.
Zdaniem Wirtualnej Polski doniesienia o rosnących napięciach wewnątrz PiS zmusiły Kaczyńskiego do interwencji i zagaszenia konfliktu wokół składu zespołu. W tej sprawie na Nowogrodzkiej, w siedzibie partii, nie tylko w weekend, ale również w poniedziałek trwały rozmowy - podkreśla portal.
Autorka/Autor: kkop/lulu
Źródło: Radio Łódź, PAP, TVP3 Łódź, tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: PIOTR KAMIONKA/REPORTER/East News