W niedzielę wicepremier i szef ministerstwa obrony Władysław Kosiniak-Kamysz stwierdził, że edukacja zdrowotna będzie nieobowiązkowym przedmiotem szkolnym, a o udziale w nim będą decydować rodzice. "Ktoś znów pomylił MON z MEN" - skomentowała zapowiedź Kosiniaka-Kamysza ministra edukacji Barbara Nowacka.
Kosiniak-Kamysz został zapytany podczas konferencji prasowej w Szczecinie o protesty przeciwko wprowadzeniu obowiązkowego przedmiotu edukacja zdrowotna w szkołach, jakie odbyły się w sobotę w tym mieście, a w niedzielę - w Krakowie i Radomiu.
- Uspokoję wszystkich, którzy protestowali: przedmiot będzie nieobowiązkowy, będzie to decyzja rodziców. Myślę, że będzie pozbawiony jakiejkolwiek ideologii, prawicowej czy lewicowej - odpowiedział wicepremier. Stwierdził, że nastąpiła zmiana w tej sprawie.
Powiedział, że rozmawiał na temat tego przedmiotu z ministrą edukacji Barbarą Nowacką, ministrem spraw wewnętrznych i administracji Tomaszem Siemoniakiem oraz z premierem Donaldem Tuskiem.
- Edukacja młodzieży na temat zdrowia jest potrzebna, ale nie może być podlana żadnym sosem ideologicznym. To ma być rzetelna wiedza, nie ideologia - ani prawicowa, ani lewicowa - dodał. Zaznaczył, że dla PSL ważne było, by zgodnie z konstytucją to rodzice decydowali o wychowaniu swojego dziecka.
"Ktoś znów pomylił MON z MEN"
Do sprawy jeszcze w niedzielę odniosła się ministra edukacji Barbara Nowacka. "Ktoś znów pomylił MON z MEN jak czytam" - napisała na platformie X.
Szef MON stwierdził na konferencji, że na temat nowego przedmiotu rozmawiał z Nowacką, premierem Donaldem Tuskiem oraz szefem MSWiA Tomaszem Siemoniakiem.
Dziennikarka tvn24.pl Justyna Suchecka, która przygląda się polskiej edukacji, zwróciła uwagę, że "jeszcze w piątek wiceminister (edukacji - red.) Katarzyna Lubnauer mówiła, że przedmiot jest doprecyzowany, a wcześniej minister (edukacji - red.) Barbara Nowacka, że decyzji nie ma".
"To ciekawe, jak stanowczy jest wicepremier w tej sprawie" - napisała dziennikarka. Suchecka opisała spór o edukację zdrowotną w tekście Nie chodzi tylko o seks. Dlaczego (niektórzy) Polacy boją się edukacji zdrowotnej.
Katarzyna Lubnauer, która formalnie odpowiada za projekt edukacji zdrowotnej w rozmowie z tvn24.pl przyznała, że los przedmiotu nie jest przesądzony. - Edukacja zdrowotna jest bardzo potrzebna wszystkim uczniom w szkole, dlatego warto, żeby jej podstawa programowa budziła tylko pozytywne emocje. Dopracowujemy ją wspólnie z ekspertami - mówiła wiceministra.
- Uważam, że przedmiot edukacja zdrowotna powinien być obowiązkowy, ale rozważamy różne scenariusze - poinformowała z kolei ministra Barbara Nowacka 7 stycznia w Radiu Zet. I podkreślała: "trwają różne dyskusje, ale nie ma jeszcze żadnej decyzji".
Z ustaleń tvn24.pl wynika, że coraz bardziej prawdopodobnym scenariuszem jest przesunięcie wprowadzenia w życie nowych lekcji o rok - na wrzesień 2026.
Protesty przeciwko nowemu szkolnemu przedmiotowi
Edukacja zdrowotna to wspólne przedsięwzięcie resortów edukacji narodowej, zdrowia oraz sportu i turystyki. Przedmiot ma być wprowadzony do szkół od roku szkolnego 2025/2026 w miejsce wychowania do życia w rodzinie (WDŻ) i miał być przedmiotem obowiązkowym. Pod koniec października resort edukacji opublikował projekt podstawy programowej.
Zapowiedzi nowego przedmiotu wywołały wiele kontrowersji, m.in. na początku grudnia na placu Zamkowym w Warszawie odbył się protest pod hasłem "Tak dla edukacji, nie dla deprawacji". Edukację zdrowotną za niezgodną z konstytucją uznała Konferencja Episkopatu Polski. Biskupi, powołując się na art. 48. i 53. Konstytucji RP, zaznaczyli, że "wychowanie seksualne zgodnie z konstytucją pozostaje w kompetencjach rodziców, a nie państwa".
W niedzielę przeciwko wprowadzeniu przedmiotu do programu nauczania odbył się protest na Rynku Głównym w Krakowie. Wzięła w nim udział m.in. była małopolska kurator oświaty Barbara Nowak.
Kierownictwo ministerstwa wielokrotnie podkreślało, że przedmiot będzie holistyczny i oczekuje na niego wiele środowisk, w tym rodzice. Z projektu MEN wynika, że edukacja zdrowotna będzie dostosowana do wieku uczniów.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: PAP