- Po tych atakach, które zostały przeprowadzone na PSL, to że ustaliśmy w tych wyborach z wynikiem dwucyfrowym, dla wielu jest zaskoczeniem - oceniał wyniki wyborów samorządowych Władysław Kosiniak-Kamysz w dogrywce "Rozmowy Piaseckiego" w tvn24.pl. - Nie było bardziej politycznych wyborów samorządowych niż te - dodał szef PSL.
- To jest wynik przyzwoity, porównywalny z wynikiem z wyborów samorządowych w 2006 roku - mówił o wyborczym wyniku PSL w dogrywce "Rozmowy Piaseckiego" w tvn24.pl lider ludowców.
W wyborach do sejmików wojewódzkich PSL otrzymało 70 mandatów w skali ogólnokrajowej, podczas gdy w 2014 roku zdobyło ich 157. W skali procentowej PSL uzyskało wynik 12,07, w 2014 roku - 23,88.
- Po tych atakach, które zostały przeprowadzone na PSL (...), to że ustaliśmy w tych wyborach z wynikiem dwucyfrowym dla wielu jest zaskoczeniem - zaznaczył szef PSL.
"Ostrze ataku było wymierzone w PSL"
- Ostrze ataku nie było wymierzone w Koalicję Obywatelską, a w PSL - dodał.
- My mieliśmy średnią sondażową w ciągu ostatnich trzech lat na poziomie pięciu procent, a mamy dwanaście. Z tym nie jest się łatwo mierzyć, kiedy przez trzy lata słyszy się pytanie, czy jesteście pod kreską - mówił Kosiniak-Kamysz.
- Jak byśmy porównywali indywidualne wyniki partii, to widać, ze PSL jest trzecią siłą polityczną, to pokazuje jak trudne to były wybory, żeby utrzymać się w tym duopolu z wynikiem dwucyfrowym - przekonywał lider PSL.
Władysław Kosiniak-Kamysz odniósł się również do faktu stracenia mandatów w części sejmików wojewódzkich, a co za tym idzie, możliwości rządzenia w tych województwach.
- To jest kolejne doświadczenie, które jest czasem w partiach potrzebne. To nic złego, że raz się rządzi, raz się jest w opozycji - stwierdził.
- Nie było bardziej politycznych wyborów samorządowych niż te, więc jak w tak upolitycznionych wyborach dostajemy 12 procent, to myślę, że możemy spokojnie myśleć o samodzielnym starcie, chociaż nie wykluczamy rozmów, aby zbudować szeroką formułę współpracy, ale na bardzo partnerskich zasadach, nie na zasadach dołączenia się do Koalicji Obywatelskiej - ocenił lider PSL.
- Szczególnie ten poziom sejmikowy to była czysta polityka. My zawsze mówiliśmy, że to kandydat decyduje o wyniku tych wyborów. Niestety na poziomie sejmików województw mniej decydowali kandydaci, bardziej decydował szyld partyjny - podkreślił.
- Ten wynik utwierdził mnie w przekonaniu, że bez PSL-u, czy idącego do wyborów samodzielnie czy w szerszej koalicji, nie będzie zatrzymania PiS-u w Polsce - stwierdził Kosiniak-Kamysz, pytany, czy ten wynik wyborczy przybliżył czy oddalił go o myśleniu o szerszej koalicji na nadchodzące wybory parlamentarne.
"To nie ma wymiaru wspólnotowego"
Władysław Kosiniak-Kamysz odniósł się także do zbliżających się obchodów stulecia odzyskania przez Polskę niepodległości. Pytany był, w jakich uroczystościach zamierza wziąć udział.
- Prezydent Komorowski organizował marsze i w nich uczestniczyłem, ale w tegorocznym Marszu Niepodległości, organizowanym przez środowiska Ruchu Narodowego, nigdy nie zamierzałem brać udziału - mówił szef PSL.
- Dzisiaj nie ma możliwości pójścia w takim marszu, to (marsz - red.) nie jest budowanie wspólnoty, tylko przeciwstawianie się wspólnocie - ocenił Kosiniak-Kamysz. Lider PSL odniósł się także do decyzji prezydenta Andrzeja Dudy o jego rezygnacji z udziału w Marszu Niepodległości. Chociaż do udziału w marszu prezydent zapraszał jeszcze 26 października, za pośrednictwem wywiadu w telewizji państwowej, przedstawicieli wszystkich środowisk politycznych oraz byłych prezydentów, 29 października okazało się, że on sam nie weźmie w nim udziału. Informacje tę potwierdził TVN24 prezydencki rzecznik Błażej Spychalski. - Dziwnie to wszystko wygląda. Gdyby prezydent zaprosił wszystkie partie polityczne i ruchy społeczne, usiedlibyśmy razem i porozmawiali o tym, co możemy wspólnie zrobić na 11 listopada - stwierdził gość TVN24.
- Prezydentowi chodziło chyba o stworzenie osobnego marszu, do którego dołączyłyby się środowiska, które organizują Marsz Niepodległości, ale chyba warunkiem była zmiana formuły Marszu Niepodległości na ten rok i pójście w marszu prezydenckim. Jak widać, do tego nie doszło - uznał Kosiniak-Kamysz.
Autor: mjz/adso / Źródło: tvn24