Na niestrzeżonym przejeździe kolejowym w Ozorkowie (woj. łódzkie) doszło do tragicznego wypadku, w którym zginęła 29-letnia kobieta. Wraz z nią pojazdem jechała niespełna 3-letnia córka, która w ciężkim stanie trafiła do szpitala.
- Przed godziną 10.50 policjanci odebrali zgłoszenie, że na przejeździe kolejowym samochód osobowy wjechał pod pociąg - mówił w TVN24 kapitan Arkadiusz Makowski z łódzkiej straży pożarnej.
Kierująca polonezem 29-latka wjechała na przejazd, gdzie doszło do zderzenia z pociągiem relacji Katowice - Gdynia. Kobieta zmarła na miejscu, a jej niespełna 3-letnia córka została śmigłowcem przetransportowana do szpitala w Zgierzu.
Rzecznik prasowy łódzkiej prokuratury Krzysztof Kopania poinformował po południu, że na miejscu wypadku nadal pracują funkcjonariusze policji i prokurator. Wiadomo już, że maszynista prowadzący pociąg był trzeźwy. - Z jego relacji wynika, że po wjeździe na przejazd kolejowy samochód zatrzymał się. Na razie nie wiadomo, co było przyczyną zatrzymania. Auto będzie zbadane pod kątem wystąpienia ewentualnej awarii - powiedział Kopania. Wcześniej mówiono o nieostrożności kierującej.
Postępowanie w tej sprawie prowadzi prokuratura w Zgierzu. Ruch pociągów w na trasie Łódź Kaliska - Kutno jest utrudniony.
Policja poinformowała, że 29-latka była mieszkanką Ozorkowa, a jej dom znajduje się w pobliżu feralnego przejazdu.
Źródło: TVN24, "Dziennik Łódzki", PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24/ Targeo.pl