Donald Trump podejmuje szereg radykalnych decyzji, ale to nie jest wyjątek. Szereg radykalnych decyzji chcą podjąć politycy także w innych krajach, bo problemy świata nie były rozwiązywane kolektywnie - powiedział Witold Waszczykowski. Minister spraw zagranicznych był gościem programu "Horyzont" w TVN24.
Szef polskiej dyplomacji podzielił się swoimi odczuciami po pierwszym tygodniu urzędowania nowego prezydenta USA, Donalda Trumpa. - Jego retoryka, wypowiedzi, i mam nadzieję również działania, ewoluują. Inaczej się zachowywał w kampanii wyborczej - ocenił Witold Waszczykowski podkreślając, że Trump "od tej retoryki znacząco odchodzi".
"Dogadywać się w sposób realistyczny"
- Już w pierwszych dniach po wyborach, kiedy nie był jeszcze mianowany, dzwonił do wielu polityków światowych, dzwonił również do przywódców organizacji międzynarodowych, jak NATO, i uspokajał. Po drugie, do jego obozu wracają obecnie republikanie, których znam od lat, z głównego nurtu republikańskiego - zauważył. - To jest prezydent, który będzie próbował w sposób realistyczny, bez ideologii, dogadywać się ze światem, ale nie kosztem nas. Takie zapewnienie otrzymałem - podkreślił szef polskiego MSZ.
Waszczykowski przyznał, że "Donald Trump podejmuje szereg radykalnych decyzji", ale wyraził przekonanie, że "to nie jest wyjątek". - Szereg radykalnych decyzji w tej chwili chcą podjąć różni politycy także w innych krajach, również w Europie, dlatego, że problemy które stoją przed światem, w ostatnich latach nie były rozwiązywane kolektywnie - wyraził opinię.
- Okazuje się, że nie ma woli, determinacji, środków. W związku z tym jest powszechna skłonność wśród wielu polityków, też Donalda Trumpa, by, jeśli nie można liczyć na świat, to próbować bronić się samodzielnie - ocenił.
Trump: NATO jest przestarzałe
Gość TVN24 nie zgodził się z twierdzeniem, że nowy prezydent USA chce "rozmontowania" obecnego układu światowego. - Tutaj nie widzę możliwości, czy chęci rozmontowania - podkreślił.
- Jeden z pierwszych jego (Donalda Trumpa - red.) telefonów był przecież do prezydenta Andrzeja Dudy, w którym zapewniał go, że podziela naszą wizję bezpieczeństwa. Kolejny telefon był do szefa NATO. Decyzje, które były zapowiedziane i realizowane jeszcze na końcu kadencji prezydenta Obamy, są kontynuowane i nie są kwestionowane - zwrócił uwagę Waszczykowski.
Polski minister spraw zagranicznych odniósł się także do wypowiedzi Donalda Trumpa, w którym nazwał on NATO "przestarzałym". - Jeśli to jest użyte w kontekście, że NATO musi się adaptować, przystosowywać, to jest to prawda. NATO doskonale zdaje sobie sprawę, że nie tylko powinno być gotowe do obrony przed klasycznym konfliktem, ale również hybrydowym, cybernetycznym - powiedział.
"Korekta działań Obamy"
Minister pytany był też o brak jasnego stanowiska Trumpa w sprawie sankcji wobec Rosji i sprzeczne sygnały wysyłane przez niego.
- Oprócz tego, co się mówi, jeszcze są czyny. Po czynach poznajemy. W tej chwili spekulujemy, a ja nie chcę spekulować. Na razie się nic złego nie stało. Jest takie podejrzenie wśród analityków, że podczas rozmowy, która ma być dzisiaj (z Putinem - red.) może dojść do rozmowy o sankcjach. Nie wydaje mi się, żeby to była rozmowa o sankcjach tych, które zostały nałożone na Rosję po zaatakowaniu Ukrainy. Raczej może to być pewna korekta działań prezydenta Obamy, który odchodząc z urzędu, pewne kroki poczynił wobec Rosjan - odpowiedział Waszczykowski.
- Wydaje mi się, że odłożenie sankcji wymagałoby porozumienia się z Kongresem (...), a tutaj - wydaje mi się - w Kongresie nie ma przyzwolenia na takie drastyczne odejście od sankcji - dodał.
"Nowej Jałty" nie będzie
Witold Waszczykowski, pytany o ryzyko zbliżenia pomiędzy obecną administracją USA i Rosją, wezwał: - Nie spekulujmy tak daleko, że zaraz dojdzie do zbliżenia, że będą konszachty.
- Każdy z ostatnich czterech, pięciu prezydentów amerykańskich próbował nawiązać jakieś modus vivendi (sposób ułożenia stosunków - red.) z Rosjanami - powiedział Waszczykowski, przypominając m.in. próbę resetu z Rosją podjętą przez Baracka Obamę.
- Również prezydent Trump ma prawo podjąć takie rozmowy. Ale jesteśmy sojusznikami w jednej instytucji, nie może tego robić kosztem tej instytucji. Mamy wiele oświadczeń amerykańskich, ostatnio było stanowisko ambasadora amerykańskiego, który też jasno powiedział: żadnej "nowej Jałty" nie będzie - zwrócił uwagę gość TVN24.
- Nie ma mowy o tym, by w XXI wieku w tej chwili zgadzać się na jakieś strefy wpływów danego mocarstwa - podkreślił.
Szef polskiej dyplomacji pytany był także o to, czego spodziewa się po zaplanowanej na sobotę rozmowie telefonicznej Donalda Trumpa z Władimirem Putinem. - Być może będą to pewne gesty wobec Rosjan, odwracające te decyzje ostatnie prezydenta Obamy, kiedy on wyrzucił znaczną grupę dyplomatów rosyjskich ze Stanów Zjednoczonych. Będzie próbował to załagodzić i jakiś "minireset" stworzyć - przewidywał.
Informację o tym, że rozmowa ta już się odbyła, przekazano później w sobotę. Rzecznik Białego Domu nie podał jednak żadnych informacji na jej temat.
Autor: mm / Źródło: TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: tvn24