- Zwiększyć liczbę bramek albo je zlikwidować i pozwolić płacić przez telefon - takie pomysły na walkę z korkami na polskich autostradach mają kierowcy. Ale wśród tych, od których to zależy, zgody nie ma. Jedni mówią o winietach, inni o desperacji rządzących oraz o tym, że znaleźli się oni z "ręką w nocniku".
Zdaniem kierowców, z którymi rozmawiał reporter TVN24, skutecznym sposobem na korki mogą się okazać winiety. - W innych państwach one są. Na granicy się je wykupuje i taka winieta obowiązuje w całym kraju - przypomniał jeden z kierujących.
Inny dodał, że należy zlikwidować bramki na autostradach i wprowadzić podatek drogowy, który pokrywałby przejazdy płatnymi autostradami.
- W Portugalii staje się na stacji, bierze się bilecik, wysyła sms-a, rejestruje samochód i jedzie się dalej, bez zbędnego stawania na każdej bramce - opisywał.
PO i SLD za winietami
W pomysłach na to, jak rozwiązać problem korków, prześcigają się też politycy. Posłowie PO uważają, że winiety rzeczywiście mogłyby być nie najgorszym pomysłem.
Zdaniem Andrzeja Halickiego z PO, takie rozwiązanie mogłoby zacząć obowiązywać już przed kolejnymi wakacjami. - Wydaje mi się, że ku temu zmierzamy i ten wysiłek trzeba podjąć. Takie rozwiązanie jest niezbędne - uważa.
Za wprowadzeniem winiet opowiada się także SLD. Politycy tej partii przypominają pomysł Marka Pola, ministra infrastruktury w rządzie SLD, który w 2002 r. zaproponował opłaty za poruszanie się po drogach szybkiego ruchu.
- Gdybyśmy wtedy nie bali się projektu winiet, nie mielibyśmy dziś problemu korków, które są przekleństwem turystów jadących na morze lub w góry - stwierdził Krzysztof Gawkowski z SLD.
Dodał, że "winiety to sięganie do dobrych przykładów zachodniej Europy"
PiS: rząd z ręką w nocniku
Jednak w opinii polityków PiS należy udoskonalić to, co już działa, zwłaszcza, że wydano pieniądze na zamontowanie bramek.
- Rząd obudził się z ręką w nocniku, zobaczył co się dzieje i jak Polacy są wściekli na korki na autostradach - stwierdził Mariusz Antoni Kamiński z PiS.
Dodał, że należy choćby wprowadzić specjalne chipy, dzięki którym kierowcy, tak, jak w innych krajach za granicą, szybko przejadą przez bramki.
Korki, korki, korki
O tym, że należy zmienić system poboru opłat na autostradach mówiła w ostatnich dniach także wicepremier, minister infrastruktury i rozwoju Elżbieta Bieńkowska.
- Jeżeli są bramki i jeżeli natężenie ruchu jest trzy czy cztery razy większe niż to, które się tam przewidywało, to te korki będą się robić. Działania doraźne - na każdy weekend - do końca wakacji podejmujemy, natomiast trwają bardzo intensywne prace nad zmianą systemu płatności za autostrady w Polsce - powiedziała Bieńkowska, odnosząc się do weekendowych korków przed punktami poboru opłat na autostradach.
W okresie wakacji i przedłużonych weekendów na przejazd przez bramkę na niektórych autostradach trzeba czekać nawet godzinę. Według GDDKiA największe korki tworzą się na A4 w aglomeracji katowickiej i na A1 na Pomorzu.
W najbliższych latach raczej nie uda się wyeliminować tego problemu. Zatory mogłoby zniknąć, gdyby istniała możliwość płacenia za przejazd drogą elektroniczną. Ale takie rozwiązanie będzie możliwe dopiero za kilka lat.
Autor: MAC/ŁOs / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24