Najwyższa Izba Kontroli stwierdziła, że minister edukacji i nauki nielegalnie przyznał 6 milionów złotych w programie nazwanym willa plus "trzem podmiotom nie spełniającym kryterium otrzymania dotacji", z czego jednemu w "wysokości 4,5 mln zł poza trybem naboru wniosków". Chodzi o Fundację Wolność i Demokracja założoną przez ministra Michała Dworczyka.
Według NIK szef MEiN w konkursach grantowych rozdzielał pieniądze "nierzetelnie", organizacjom nieuprawnionym do udziału w konkursach, fundacjom bez doświadczenia, mimo konfliktu interesów i negatywnych ocen ekspertów, których sam powołał.
Sprawę, w ramach kolejnej odsłony cyklu "Willa plus" opisali w czerwcu w tvn24.pl Justyna Suchecka i Piotr Szostak.
CZYTAJ WIĘCEJ: NIK: Czarnek nielegalnie przyznał 6 milionów złotych
Lubnauer: chcemy skontrolować, w jaki sposób ministerstwo realizuje uwagi pokontrolne NIK
W piątek posłanki Koalicji Obywatelskiej Katarzyna Lubnauer i Krystyna Szumilas (była minister edukacji) udały się do resortu edukacji i nauki z kontrolą.
- Chciałyśmy po stanowisku NIK-u, który mówił o nielegalnych działaniach, o nieprawidłowościach, skontrolować, w jaki sposób ministerstwo realizuje uwagi pokontrolne - poinformowała na konferencji prasowej przed budynkiem ministerstwa Lubnauer zanim posłanki weszły do gmachu.
- Tam był problem dotyczący na przykład Fundacji Wolność i Demokracja, która, przypomnijmy, że najpierw dostała zgodę na zakup jednego budynku, potem okazało się, że zmieniła go na zupełnie inny budynek. Jak NIK napisał, było to bez żadnego trybu -mówiła. - Tam była kwestia pieniędzy dla dwóch instytucji, które w ogóle nie powinny być instytucjami ujętymi w programie, ponieważ nie były organizacjami pozarządowymi - dodała. Wskazała, że chodzi o Instytut Dziedzictwa Myśli Narodowej im. Romana Dmowskiego i Ignacego Jana Paderewskiego oraz Muzeum Regionalne w Kutnie. - Tam wprost było powiedziane, że te dwie placówki powinny zwrócić środki, które dostały, kilka milionów złotych, ze względu na to, że nie spełniały podstawowego warunku, jaki był zapisany w konkursie - zaznaczyła posłanka.
Posłanki po godzinie 13 opuściły siedzibę ministerstwa. Lubnauer powiedziała w rozmowie z reporterką TVN24 Mają Wójcikowską, po zakończeniu kontroli w MEiN, że wraz z Szumilas spotkały się z dwoma urzędnikami niższego szczebla i dowiedziały się, że Muzeum w Kutnie "nie oddało pieniędzy, chociaż powinno". Natomiast, jak dodała, pieniądze oddał Instytut Dziedzictwa Myśli Narodowej im. Romana Dmowskiego i Ignacego Jana Paderewskiego.
- Jeśli chodzi o willę Fundacji Wolność i Demokracja na 4,5 miliona, to nie widzi problemu Ministerstwa Edukacji, mimo tego, że to było bez trybu - mówiła posłanka. - W przypadku Megafonu, nie wiadomo w dalszym ciągu, czy oni kupili tą nieruchomość czy inną, nie chcieli nam odpowiedzieć - dodała.
Lubnauer przekazała także, że w MEiN "nie podjęto żadnych działań kontrolnych, czy te nieruchomości są wykorzystywane w tym celu, w jakim zostały pozyskane".
Szumilas: MEiN nie prowadzi żadnych kontroli w organizacjach, które otrzymały środki
- To, co nas najbardziej zbulwersowało, to to, że ministerstwo nie prowadzi żadnych kontroli w tych organizacjach, które otrzymały środki, nie sprawdza czy one dalej działają, czy prowadzą działalność na rzecz dzieci i młodzieży. Właściwie zadowala się sprawozdaniami, których nam nie chce pokazać. Oczywiście my wystąpiliśmy z prośbą o przekazanie tych dokumentów - powiedziała Szumilas.
Dodała, że "nie chce pokazać prawdopodobnie dlatego, że boi się tego, co jest zawarte w tych sprawozdaniach".
- Jeżeli byłaby tam rzeczywiście taka informacja nie do obalenia, że rzeczywiście te budynki nieruchomości są wykorzystywane na rzecz dzieci i młodzieży, to pan minister pewnie pokazałby te dokumenty od razu w przyjaznych sobie mediach i nie chowałby ich w szufladzie. To, że nie chce ich pokazać, sugeruje, że ta działalność edukacyjna na rzecz dzieci i młodzieży albo nie jest prowadzona, albo jest bardzo marna - oceniła. Zapowiedziała dalsze kontrole.
Lubnauer: chcemy się upomnieć o publiczne pieniądze
Wcześniej, w trakcie konferencji prasowej przed wejściem do gmachu MEiN Lubnauer iinformowała, że wraz z Szumilas chciały przyjść na tę kontrolę "wstępnie 19 lipca, czyli w środę". Dodała, że posłanki otrzymały pismo od wiceministra edukacji i nauki Włodzimierza Bernackiego. - Ono jest dość zabawne, ponieważ zawiera taki zapis, że ministerstwo nie otrzymało również żadnych zaleceń pokontrolnych w związku z programem o takiej nazwie. My mówiliśmy o programie, wymienialiśmy zarówno tę popularną nazwę willa plus, jak i również pisaliśmy, o jakie konkursy chodzi - powiedziała Lubnauer. Dodała, że posłanki napisały podobnie pismo, "wyjaśniając dokładnie, jakie dokumenty sobie życzymy".
- W dzisiejszym piśmie, które już dostaliśmy od pani (Marzeny) Machałek, wiceminister, jest napisany taki tekst, i to jest warto zapamiętać: "Nowe programy wymagają stworzenia procedur i reorganizacji komórek organizacyjnych w ministerstwie, co przy realizacji tak wielu, tak dużych programów stwarza prawdopodobieństwo wystąpienia trudności w ich przeprowadzaniu. Jest to widoczne szczególnie z uwagi na fakt, że tego typu programy nie były wcześniej realizowane. Stwierdzone nieprawidłowości zostały wyeliminowane jeszcze przed kontrolą NIK. Wskazane przez NIK nieprawidłowości zostały naprawione, a wnioski pokontrolne wdrożone - mówiła Lubnauer.
- I właśnie nasza kontrola dotyczy tego, w jaki sposób zostały wdrożone te wnioski pokontrolne, ale również tego, że ministerstwo pisze, że resort niezwłocznie zwrócił się o zwrot środków, które niesłusznie zostały skierowane do poszczególnych placówek, ale nie napisał, czy ten zwrot w ogóle otrzymał - kontynuowała. - W związku z tym chcemy się upomnieć o publiczne pieniądze - podkreśliła.
- Nie podoba nam się również ton tego maila, ponieważ pani Machałek próbuje sugerować, że my w ogóle nie powinniśmy się tym interesować, ponieważ przekazujemy informacje na przykład przy pomocy mediów do kolejnych osób w szerokiej debacie publicznej. Więc ja chciałam powiedzieć pani Machałek, że to jest właśnie rolą władzy, żeby była transparentna. Żeby każdy ze społeczeństwa mógł wiedzieć, na co i w jaki sposób wydawane są środki publiczne. A rolą opozycji jest kontrolowanie, czy jest to wydatkowane w sposób legalny, zgodny z prawem i zgodny z interesem publicznym - mówiła posłanka KO.
Szumilas: mamy do czynienia z kuriozalną sytuacją
Szumilas oceniła, że "mamy do czynienia z kuriozalną sytuacją". - Ministerstwo pisze, że nie udostępni nam dokumentów, ponieważ my informujemy opinię publiczną o tym, co się dzieje w ministerstwie, o nieprawidłowościach. Minister zasłania się ochroną danych osobowych. Tymczasem my prosimy o zanonimizowane dane, o dokumenty, które są dokumentami niepodlegającymi ochronie i tajemnicy służbowej. My nie żądamy od ministra dokumentów, które ujawniają jakieś dane osobowe, które pokazują konkretnych ludzi i ich konkretne czyny - mówiła.
CZYTAJ TAKŻE: Willa plus. Ministerstwo bije się w pierś. "Pomyłka". Co teraz, skoro muzeum już kupiło łoże i tron?
Willa plus
Na początku roku dziennikarze tvn24.pl opisali, jak pieniądze z funduszu ministra edukacji i nauki Przemysława Czarnka trafiały do organizacji zbliżonych do PiS. Wielomilionowe dotacje przeznaczane były na zakup nowych siedzib. Jednocześnie wiele organizacji zajmujących się edukacją oraz placówek dydaktycznych nie otrzymało z budżetu resortu ani złotówki. Co druga nagrodzona przez Czarnka organizacja otrzymała najpierw negatywną ocenę złożonego wniosku.
CZYTAJ TAKŻE: Willa plus. Publiczne pieniądze dla organizacji bliskich PiS. Lista
Autorka/Autor: js / prpb
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24