Premier Mateusz Morawiecki "podziękował panu ministrowi" Przemysławowi Czarnkowi za to, że - jak przekonywał - "stara się według bardzo jasnych, transparentnych kryteriów wspomagać różne organizacje pozarządowe". Ryszard Terlecki, szef klubu PiS, powiedział, że kryteria doboru organizacji, które otrzymują dotacje, "są dosyć oczywiste". - Albo ktoś służy Polsce, albo jej szkodzi - powiedział.
Dziennikarze tvn24.pl opisali, jak pieniądze z funduszu ministra edukacji i nauki Przemysława Czarnka trafiały do organizacji zbliżonych do PiS. Wielomilionowe dotacje przeznaczane były na zakup nowych siedzib. Jednocześnie wiele organizacji zajmujących się edukacją oraz placówek dydaktycznych nie otrzymało z budżetu resortu ani złotówki. Co druga nagrodzona przez Czarnka organizacja otrzymała najpierw negatywną ocenę złożonego wniosku.
Minister pytany przez dziennikarzy o kryteria wyboru organizacji, które dostały pieniądze, powiedział: - Podstawowe kryterium było takie - nie dajemy pieniędzy lewakom i komunistom, bo to jest sprzeczne z konstytucją.
ZOBACZ TAKŻE: Miała być willa od ministerstwa, to będzie, choć inna. Fundacja założona przez Dworczyka zmieniła zdanie >>>
Morawiecki: dziękuję panu ministrowi
Premier Mateusz Morawiecki o sprawę dotacji był pytany w czwartek na konferencji. - Chciałem podziękować panu ministrowi za to, że stara się według bardzo jasnych, transparentnych i uczciwie dla wszystkich obowiązujących kryteriów wspomagać różne organizacje pozarządowe - odpowiedział.
Przekonywał, że "kryteria były dostępne dla każdego, każdy mógł aplikować". - Być może są organizacje, które wcześniej w czasach Tuska i PO miały bardzo duży dostęp do środków i teraz są niezadowolone. Ja mogę powiedzieć, że ogromna większość organizacji patriotycznych nie miała dostępu do środków, pamiętam o tym doskonale, bo jako prezes Banku Zachodniego bardzo wiele organizacji zwracało się do kierowanej przeze mnie firmy o wsparcie. Narzekały bardzo te organizacje, że nie ma możliwości pozyskania tych środków, nie ma programów - mówił premier.
- Dzisiaj te programy są i są rozwijane. One są zawsze oparte o kryteria jasne, dostępne dla każdego. Myślę, że będziemy się starali jeszcze szerzej nagłaśniać te programy, by każdy miał możliwość skorzystania ze środków - dodał.
Terlecki: Kryteria są oczywiste. Albo ktoś służy Polsce, albo jej szkodzi
Ryszard Terlecki, przewodniczący klubu PiS, pytany przez reporterów w Sejmie o to, kto decyduje o tym, że organizacja jest "patriotyczna" i i może dostać dotację, odparł: - To rzuca się w oczy. Patriotyczne organizacje są patriotyczne.
- Kryteria są dosyć oczywiste. Albo ktoś służy Polsce, albo jej szkodzi - dodał Terlecki.
Marszałek Senatu Tomasz Grodzki pytany przez dziennikarzy w Sejmie o tę sprawę, ocenił, że "to niebywały skandal oferować fundacjom, które mogą się mieścić w dwóch, trzech pokojach, drogie, wielomilionowej wartości wille". Jak zauważył, za parę lat te fundacje będą mogły sprzedać je z zyskiem. - To widomy znak, że rządy PiS się kończą i oni starają się zbudować takie przetrwalniki na czasy, kiedy nie będą rządzić - dodał.
Komentując przyznawanie dotacji przez ministra edukacji, Grodzki powiedział, że są przypadki, kiedy fundacje "zakładane są 20 września, a 23 września dostają wielomilionową dotację".
Dworczyk: wspieramy społeczeństwo obywatelskie, a jego istotą są NGO-sy
Do sprawy odniósł się także pytany o to Michał Dworczyk, minister bez teki, a także twórca i do 2015 roku szef Fundacji Wolność i Demokracja, która od ministerstwa otrzymała 4,5 miliona złotych dotacji. - Ja nie wiem nic o żadnych willach, jeśli pan wie, to jest pan w lepszej sytuacji - powiedział, zwracając się do reportera. - Ja wiem tylko o rozstrzygnięciu konkursu. Konkursu, dzięki któremu organizację pozarządowe otrzymały lokale na działanie. Wspieramy społeczeństwo obywatelskie, a jego istotą są NGO-sy - dodał.
- To nie jest nic nowego - kontynuował Dworczyk. - Nie trzeba daleko szukać, ja przypomnę, pod Wrocławiem jest przekazany w 2014 roku pałacyk jednej z organizacji pozarządowych przez Skarb Państwa, więc takie sytuacje zdarzają się nie od dziś.
- Ważne są dwie rzeczy. Po pierwsze, żeby te wsparcie było celowe, czyli żeby rzeczywiście otrzymywały organizacje, które prowadzą działalność pozarządową na określoną rzecz, w tym wypadku na rzecz oświaty. I druga kwestia, żeby to wszystko było transparentne - podkreślił minister.
Szef gabinetu politycznego Czarnka: minister zwrócił się do CBA o nadzór nad postępowaniem
O sprawę zapytany został także Radosław Brzózka, szef gabinetu politycznego ministra edukacji i nauki. - Jestem przekonany, że rozwiązania są transparentne, że rozstrzygnięcia zostały starannie przygotowane. Świadczy o tym również fakt, że minister edukacji i nauki zwrócił się 15 września do Centralnego Biura Antykorupcyjnego, aby objęło nadzorem to postępowanie - przekonywał.
Brzózka dodał, że każda z organizacji ubiegających się o środki ministerstwa edukacji "musi we wniosku określić cel adekwatny do przedmiotu tego konkursu, przewidzieć również adekwatne finansowanie, czy właściwy zakres rzeczowy działań, wykazać się również tym, że planuje działania w zakresie oświaty i wychowania".
Kwiatkowski: nie znalazł pieniędzy na psychiatrię dziecięcą, znalazł, by rozdać swoim kolesiom
- To jest ten sam minister, który głosował za odrzuceniem poprawki Senatu przyznającej dodatkowe pieniądze na psychiatrię dziecięcą - skomentował senator Krzysztof Kwiatkowski (Koło Senatorów Niezależnych). - Dwa lata temu było 850 prób samobójczych, w zeszłym roku było ich ponad dwa tysiące. Niestety część z nich zakończyła się w najbardziej tragicznie możliwy sposób dla dzieci i młodzieży - mówił.
- Ten minister nie znalazł pieniędzy na psychiatrię dziecięcą, znalazł dziesiątki milionów złotych, żeby rozdawać swoim kolesiom - dodał senator Kwiatkowski.
Źródło: TVN24