Mam nadzieję, że wszystkie tego typu nadużycia zostaną wyjaśnione w momencie, kiedy PiS odda władzę - powiedział w "Faktach po Faktach" prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski, komentując przyznanie milionowych dotacji z resortu edukacji fundacjom związanym z PiS. Jego zdaniem takie działania wyglądają, "jakby PiS już wiedział, że przegra wybory i próbował się zabezpieczyć na przyszłość". - Szkoda tylko, że za pieniądze publiczne - dodał wiceszef PO.
Dziennikarze tvn24.pl opisali, jak pieniądze z funduszu ministra edukacji i nauki Przemysława Czarnka trafiały do organizacji zbliżonych do PiS. Wielomilionowe dotacje przeznaczane były na zakup nowych siedzib. Domy na warszawskim Mokotowie i Ursynowie, lokal w zabytkowej kamienicy oraz działka z dwoma stawami, własnym lasem i "domkiem pszczelarza" to tylko niektóre z 12 nieruchomości, których zakup z publicznych pieniędzy sfinansował Czarnek. Tymczasem wiele organizacji zajmujących się edukacją oraz placówek dydaktycznych nie otrzymało z budżetu resortu ani złotówki.
ZOBACZ TAKŻE: Miała być willa od ministerstwa, to będzie, choć inna. Fundacja założona przez Dworczyka zmieniła zdanie >>>
Trzaskowski: to wygląda, jakby PiS wiedział, że przegra wybory i próbował się zabezpieczyć
Prezydent Warszawy, wiceprzewodniczący Platformy Obywatelskiej Rafał Trzaskowski mówił w "Faktach po Faktach", że "biorąc pod uwagę, że dzisiaj CBA zajmuje się sprawami, które bardzo często mają podłoże polityczne i stało się niestety policją polityczną, to trudno sobie wyobrażać, żeby jakakolwiek tego typu sprawa została wyjaśniona".
- Mam nadzieję, że wszystkie tego typu nadużycia zostaną wyjaśnione w momencie, kiedy PiS odda władzę, bo tego typu nadużyć jest naprawdę bez liku - dodał.
Zdaniem Trzaskowskiego "PiS zawsze był dobry w tworzeniu różnego rodzaju instytucji, które go wspierały". - Dokładnie to tak wygląda, jakby PiS już wiedział, że przegra wybory i próbował się zabezpieczyć na przyszłość. Szkoda tylko, że za pieniądze publiczne - dodał.
Trzaskowski "nie rozważa" startu do Sejmu, ale "niczego w polityce nie wyklucza"
Trzaskowski był również pytany, czy wystartuje w najbliższych wyborach do Sejmu. - W tej chwili nie rozważam startu do Sejmu. Natomiast przypominam sobie moją kampanię w wyborach prezydenckich. Ja naprawdę nie chciałem startować na prezydenta. Sytuacja się tak ułożyła, że wtedy trzeba było wybrać nowego kandydata - mówił.
Wyraził też nadzieję, że opozycja za dwa, trzy miesiące dojdzie do porozumienia w sprawie zjednoczenia na wybory. Przyznał przy tym, że ma nadzieję, iż "nawet jeżeli te listy będą dwie czy trzy – ważne, żeby nie było ich pięć czy sześć – to że będzie i tak porozumienie programowe, że będzie jasno powiedziane, jaka jest nasza wizja przyszłości".
Dopytywany raz jeszcze, czy nie wyklucza, ale i nie deklaruje startu do parlamentu, odparł: - Nauczyłem się tego, żeby niczego w polityce nie wykluczać.
Relacje z Hołownią. "Musimy być na tyle dojrzali, żeby unieść się ponad ten chwilowy spór"
Wiceprzewodniczący PO mówił także o relacjach z Szymonem Hołownią i jego ugrupowaniem Polską 2050. Trzaskowski był pytany, czy mimo tego, że Polska 2050 głosowała w Sejmie przeciwko nowelizacji ustaw sądowych - choć pozostała opozycja wstrzymała się od głosu - nadal jest jakiś rodzaj politycznej chemii między nim a Hołownią.
- Między nami wszystkimi musi być chemia - ocenił gość TVN24. Po czym dodał: - I jest, i musi być.
- Uważam, że nawet jeżeli gdzieś kogokolwiek poniosły nerwy - a nerwy ponosiły polityków bardzo wielu partii opozycyjnych - to musimy być na tyle dojrzali, żeby unieść się ponad ten chwilowy spór - mówił. Ocenił też, że głosowanie w sprawie noweli ustawy o Sądzie Najwyższym wymagało trudnych decyzji.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24