Do tragicznego zdarzenia doszło w środę nad ranem w Wilczkowicach Dolnych w województwie mazowieckim. W pożarze domku letniskowego zginęły trzy osoby - babcia i jej dwóch kilkuletnich wnuków. - Kolega dał mi z samochodu gaśnicę, próbowałem podbiec, żeby ratować, ale nie dało się niestety podejść blisko - relacjonował mężczyzna, który usiłował gasić pożar.
- Straż pożarna otrzymała informację o pożarze w Wilczkowicach Dolnych w powiecie kozienickim przed godziną czwartą - relacjonował Kierzkowski na antenie TVN24.
- Na miejscu pojawiło się pięć samochodów gaśniczych i 20 strażaków. W chwili dojazdu strażacy zastali bardzo rozwinięty pożar. Działania ograniczały się do ugaszenia tego pożaru i przelewania pogorzeliska - wyjaśniał.
"Nie było szans, żeby kogoś uratować"
- I to właśnie w tym pogorzelisku strażacy odnaleźli trzy ciała. Prawdopodobnie dwójki dzieci i kobiety - poinformował Kierzkowski.
Z kolei oficer prasowy Komendy Powiatowej Policji w Kozienicach młodsza aspirant Ilona Tarczyńska, relacjonowała Polskiej Agencji Prasowej, że ze wstępnych ustaleń wynika, iż ofiary to 49-letnia mieszkanka Warszawy i jej dwóch wnuków - chłopcy w wieku trzech i pięciu lat, których zabrała na wypoczynek do domku letniskowego.
Jak stwierdził Kierzkowski, mimo że strażacy byli na miejscu po kilku minutach od momentu otrzymania zgłoszenia, ogień był zbyt silny, by było możliwe uratowanie znajdujących się w domku osób.
- Nie było szans, żeby kogoś uratować - przyznał. - Były bardzo duże płomienie, bardzo wysokie - tłumaczył.
Przed pojawieniem się straży pożarnej pomocy próbował udzielić mieszkający w okolicy mężczyzna.
- Cały budynek był w ogniu. Obok tego pożaru leżał człowiek, kolega dał mi z samochodu gaśnicę, próbowałem podbiec, żeby ratować, ale nie dało się niestety podejść blisko - opowiadał mężczyzna.
Przyczyna pożaru nieznana
Na razie nie wiadomo, co było przyczyną pożaru. Ma to wyjaśnić postępowanie policji i prokuratury. Domek letniskowy znajdował się na obrzeżach Wilczkowic Dolnych. Budynek spłonął doszczętnie.
Kierzkowski wyjaśniał na antenie TVN24, w jaki sposób należy dbać o swoje bezpieczeństwo i chronić się przed pożarami.
- Strażacy apelują o zachowanie szczególnej ostrożności, również kiedy jesteśmy na wakacjach czy w domkach letniskowych, czy po prostu u siebie w domach, bo takich pożarów w obiektach mieszkalnych tylko na Mazowszu powstaje ponad cztery tysiące rocznie. A w całym kraju, rocznie, w wyniku pożarów i zatruć tlenkiem węgla traci życie blisko 500 osób, więc to jest bardzo ważne, żeby zadbać o swoje bezpieczeństwo, aby mieć czujkę dymu, czujkę tlenku węgla w swoich mieszkaniach, a także mieć sprawne instalacje, czy to jest elektryczna, czy gazowa, czy wentylacyjna, także kominowa. To jest podstawa naszego bezpieczeństwa - podkreślił.
Autor: azb//now / Źródło: TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: tvn24