Prezydent Andrzej Duda w Wieluniu, premier Mateusz Morawiecki na Westerplatte – o godzinie 4.30 rozpoczęły się obchody 82. rocznicy wybuchu II wojny światowej. O godz. 4.40 w Wieluniu zabrzmiały syreny alarmowe. W swoim wystąpieniu prezydent podkreślał, że to miasto jest symbolem "terroru wojennego, okrucieństwa, złamania zasad". Premier ocenił z kolei, że "po 82 latach od rozpoczęcia tej strasznej wojny następuje proces wypierania z pamięci i świadomości tego, kto był faktycznym sprawcą".
Dziś przypada 82. rocznica wybuchu II wojny światowej. O godzinie 4.30 rocznicowe uroczystości z udziałem prezydenta Dudy rozpoczęły się w Wieluniu.
Wieluń był jednym z pierwszych miast, na które 1 września spadły niemieckie bomby. Od godz. 4.40. do 14. na miasto spadło 380 bomb o łącznej wadze 46 ton. Według różnych źródeł zginęło wtedy od 1200 do ponad 2000 osób. W gruzach legło 75 proc. miejskiej zabudowy. Zdaniem historyków miasto zbombardowano, by przetestować sprzęt i zastraszyć ludność cywilną.
Prezydent: Wieluń jest symbolem okrucieństwa, symbolem złamania zasad
Podczas swojego wystąpienia prezydent Duda mówił, że 82 lata temu nad mieszkańcami Wielunia otwarło się piekło. - Tu się zbierali ludzie, życie zaczynało się toczyć, był targ, ludzi było dużo. Niemieccy piloci wspominali, jak w masę ludzką rzucali bomby. Masę ludzką, nie w wojsko, nie w instalacje wojskowe, nie w żołnierzy, w ludzi zgromadzonych na rynku i na ulicach, którzy przygotowywali się do handlu, zakupów - mówił prezydent.
Dodał, że zbombardowano w pierwszej kolejności szpital, na którym był wielki znak czerwonego krzyża. Jak podkreślił, niemieccy piloci nie mogli się pomylić. - To był akt terroru, to nie była zwykła wojna. To było od samego początku złamanie wszelkich wojennych zasad, które wówczas i do dzisiaj obowiązują - mówił.
Prezydent powiedział, że tamten świt, który wstawał 82 lata temu, to "był dzień, który witał mieszkańców Wielunia i Polaków już w zupełnie innej rzeczywistości". - Rzeczywistości utraty wolności, ale przede wszystkim rzeczywistości okupacji, grozy, cierpienia, utraty życia - wskazał.
- Wieluń jest symbolem okrucieństwa, Wieluń jest symbolem złamania zasad, Wieluń jest symbolem tamtej wojny dla Polaków. Zginęło nas sześć milionów, a niecałe 250 tysięcy z tego to byli żołnierze - powiedział prezydent.
- Niewielki ułamek sześciu milionów polskich ofiar wojny to byli ci, którzy rzeczywiście walczyli z bronią z ręku. Reszta to ludność cywilna. Ludzie, którzy w większości zostali pomordowani w bestialski sposób, na których zrzucano bomby, których katowano i zabijano - powiedział prezydent.
Uroczystości w Wieluniu: byliśmy ofiarami od pierwszego jej momentu
Duda podkreślił, że atak na Wieluń "wyznaczył naszą sytuację w II wojnie światowej". - Tu, w Wieluniu, byliśmy pierwszą ofiarą II wojny światowej - powiedział.
Prezydent dodał, że "ponieśliśmy straty, za które nigdy nie otrzymaliśmy żadnego zadośćuczynienia". - Nikt przyzwoity nie może się zgodzić na to, żeby po dziesięcioleciach podle oskarżać Polaków o jakikolwiek, zwłaszcza instytucjonalny udział w zbrodniach II wojny światowej. Polacy byli ofiarą, zgnębionym narodem, to jest prawda o tamtych latach i tamtych krwawych dniach - zaznaczył.
- Tak, walczyliśmy też - na wszystkich frontach II wojny światowej. W wojnie obronnej we wrześniu 1939, później w państwie podziemnym, w oddziałach partyzanckich, w Powstaniu Warszawskim. Walczyliśmy na froncie zachodnim, na froncie wschodnim, ale tutaj w ziemię cały czas wsiąkała krew ofiar - mówił. - Zapłaciliśmy za tamtą napaść straszliwą cenę. Nie ma polskiej rodziny, która kogoś nie straciła w trakcie II wojny światowej. Jesteśmy z tego dumni, że się nie ugięliśmy, że nigdy się nie zatrzymaliśmy i do końca nie poddaliśmy - dodał.
Duda: widzimy nowe zjawiska, nowe sposoby rozwijania i budowania konfliktów
Prezydent mówił, że tamte wydarzenia to przestroga, że nigdy nie można dać się zwieść i uwierzyć w to, że pokój jest wieczny i spokój jest wieczny, że nikt nigdy nas nie zaatakuje, zwłaszcza gdy ma się takie położenie geopolityczne jak Polska.
- Naiwny jest ten, kto uwierzy w opowieści o tym, że nic takiego się już nie powtórzy. Nie powtórzy się wtedy, kiedy będziemy silni. Nie powtórzy się wtedy, kiedy będziemy zdecydowani. Nie powtórzy się wtedy, kiedy nie będzie się opłacało przyjść tutaj z bronią w ręku i zaatakować nas, burzyć nam domu i palić nam pola. Nie będzie się opłacało, bo takie działanie spotka się ze zdecydowaną, ostrą odpowiedzią – mówił prezydent.
Andrzej Duda wskazywał, że na świecie w ostatnich latach jest coraz więcej niepokojów. - Widzimy nowe zjawiska, nowe sposoby rozwijania i budowania konfliktów, wywoływania kryzysów, nazywa się je często hybrydowymi; nie jest to wojna, która można by nazwać wprost, ale to działanie destabilizujące, burzące porządek w krajach; (…) toczy się je na różne sposoby – zaznaczył.
- Musimy na nie zdecydowanie odpowiadać i odpowiadamy. Nie pozwolimy naruszać naszych granic – podkreślił Duda.
- Będziemy odpowiedzialnie realizowali wszystkie nasze zobowiązania i te wobec naszych sojuszników w Sojuszu Północnoatlantyckim, i te wobec ludzi, którzy z nami współdziałają, współpracują, a których trzeba ratować, ewakuować z trudnych miejsc, i te, kiedy wobec naszych europejskich partnerów zobowiązujemy się dostrzeżenia granicy Unii Europejskiej – akcentował prezydent.
Andrzej Duda zaznaczył, że wszystkie zobowiązania są i będą realizowane w sposób stanowczy, odważny i zdecydowany. - Potrzebne nam jest poważne państwo. Potrzebne nam jest państwo silne. Potrzebne nam jest państwo dobrze, stanowczo i zdecydowanie rządzone. Potrzebne nam jest państwo przede wszystkim ludzi odpowiedzialnych, bo to dzisiaj klucz do tego, by utrzymać pokój i zapewnić dobrobyt obywatelom – wyliczał prezydent.
Duda: nie będę tolerował nieodpowiedzialnych zachowań
Duda podkreślał, że ma "ogromną odpowiedzialność na swoich barkach za bezpieczeństwo rodaków", odpowiedzialność - jak mówił - nie tylko konstytucyjną, także wynikająca z zaufania, jakim został obdarzony.
- Nie będę tolerował nieodpowiedzialnych zachowań. Nie będę tolerował nieodpowiedzialnych słów. Nie będę tolerował prób destabilizowania naszego kraju. Nie będę tolerował poniżania i prób zastraszania ludzi, którzy Polsce służą, z wielkim oddaniem i wielką odpowiedzialnością - podkreślił.
Prezydent zaapelował do "wszystkich odpowiednich organów państwa, o wyciąganie stanowczych konsekwencji wobec sprawców tego typu zachowań, wobec ludzi, którzy nie wiedzą, co to znaczy Polska, wielkimi literami".
- Jeżeli będą dopuszczali, by pisano ją małymi literami, to ona zniknie, tak jak znikała już w dziejach, przez nieodpowiedzialność, lekceważenie, przez jątrzenie wewnętrznych konfliktów, przez psucie państwa, przez podważanie jego fundamentów – mówił.
Przed godziną 6 prezydent Andrzej Duda złożył kwiaty przy kamieniu upamiętniającym zbombardowanie wieluńskiego kościoła farnego, który był jednym z pierwszych zabytków zniszczonych przez hitlerowców, oraz przy pomniku upamiętniającym zniszczoną w wyniku nalotu synagogę i monumentem upamiętniającym nalot bombowy na wieluński szpital pw. Wszystkich Świętych, na który 1 września 1939 roku spadły pierwsze bomby.
Uroczystości na Westerplatte. Premier: myli się katów z ofiarami
Przed godz. 4.45 rozpoczęły się też uroczystości rocznicowe na Westerplatte z udziałem najwyższych władz państwowych: marszałek Sejmu Elżbiety Witek, marszałka Senatu Tomasza Grodzkiego, premiera Mateusza Morawieckiego i ministra obrony narodowej Mariusza Błaszczaka.
Podczas swojego wystąpienia premier Morawiecki podkreślał, że "z roku na rok ubywa osób, które pamiętają tamte dni, tamten wrzesień". - Z roku na rok coraz mniej jest świadków, naocznych świadków wojny, która rozpoczęła się wcześniej od paktu między Hitlerem a Stalinem 23 sierpnia 1939 roku. Wojny, która, była największą hekatombą XX wieku, jednym z najkrwawszych konfliktów w dziejach ludzkości - mówił.
- Dziś po 82 latach od rozpoczęcia tej strasznej wojny, musimy zdawać sobie sprawę z tego, że następuje proces wypierania z pamięci i świadomości tego, kto był faktycznym sprawcą, kto był odpowiedzialny za tamte zbrodnie, za zniszczenia, za śmierć - mówił. - Myli się katów z ofiarami, przypisując odmienne role tym, którzy w dramatycznych okolicznościach bronili człowieczeństwa, wolności, niepodległości przed z tymi, którzy bestialsko od pierwszych dni mordowali, niszczyli cały naród, niszczyli całe państwa - zaznaczył.
- Za nami widnieje napis "Nigdy więcej wojny", ale ta wojna została wywołana przez niemieckich najeźdźców. Już od pierwszych dni wojny Wehrmacht dokonywał bestialskich zbrodni na cywilnej ludności polskiej - przypominał Morawiecki.
Premier: Polacy bili się o lepszy świat, wolną ojczyznę i Europę
Premier zwracał uwagę, że "Polacy bili się o wolność, lepszy świat, wolną ojczyznę i Europę, o świat bez wojny". - To właśnie Polacy ponieśli największą ofiarę - dodał.
- W pierwszych dniach wojny mordowano kobiety, dzieci i starców, palono całe wsie. Wystarczy wspomnieć wieś Złoczew. Niech atmosferę i butę Niemców w tamtych dniach odda fakt, że w pierwszych tygodniach wojny płonący Złoczew pokazywano jako tło kroniki filmowej i wyświetlano w kinach - podkreślił Morawiecki.
- Tych operacji dokonywali zwykli żołnierze, nie tylko sadystyczni gestapowcy, nie tylko funkcjonariusze takich formacji jak SS czy SA, ale także członkowie formacji teoretycznie, jak mogłoby się wydawać, niemających za wiele wspólnego z prowadzeniem wojny, z okupacją. Były to formacje i służby cywilne. To wszyscy gorliwi kaci Hitlera, którzy wykonywali jego wolę - mówił premier. - To naród niemiecki ponosi pełną i absolutną odpowiedzialność za to, co się wówczas działo - podkreślił.
Jak wyjaśnił, była to "operacja zniszczenia narodu polskiego, która miała dokonać całkowitej eksterminacji, dokładnie wyliczono to na 85 procent obywateli polskich".
- Pozostałe 15 procent miało zostać zamienionych na zgermanizowanych niewolników. To była także operacja gospodarcza, gigantyczny rabunek, zabór mienia i depozytu na rachunkach bankowych Polaków, zaboru towaru, kradzieży fabryk - dodał.
- To był rabunek na masową skalę, rabunek i zniszczenie, które nigdy nie zostały zrekompensowane nawet w znaczącym stopniu. Musimy o tym pamiętać, bo Niemcy wraz z Sowietami pozbawili nas wolności, niepodległości, szans normalnego rozwoju na wiele dziesiątków lat - wskazał. - Żołnierze i cywile walczyli na wszystkich frontach II wojny światowej, mieli w sobie głęboką wiarę i wolę walki do ostatniej kropli krwi - powiedział Morawiecki.
Marszałek Sejmu: dziś niektórzy próbują na nowo pisać historię II wojny światowej
Marszałek Sejmu Elżbieta Witek powiedziała, że wspominając 1 września 1939 r., powinniśmy zastanowić się i pomyśleć, co myśleliby obrońcy Westerplatte dzisiaj, kiedy jest tak "niebezpiecznie, kiedy na świecie jest tyle wojen, kiedy niebezpiecznie jest na naszej wschodniej granicy".
- Myślę, że nie byłoby dla nich nic ważniejszego niż to, żeby wszystkie siły połączyć, żeby bronić ojczyzny, żeby poświęcić dla niej wszystko - dodała.
Wskazała też, że do II wojny światowej doprowadziły "dwie antyludzkie ideologie". - Tam, gdzie górę biorą ideologie, gdzie nie ma wartości, nie można zbudować niczego trwałego - mówiła.
Zwróciła też uwagę, że bohaterskich polskich żołnierzy po wojnie spotkały zsyłki, łagry, ubeckie więzienia, katorga, śmierć i zapomnienie.
Błaszczak: oddajemy cześć i chwałę żołnierzom dlatego, że mężnie stawali w obronie ojczyzny
- Druga wojna światowa rozpoczęła się od ataku niemieckiego na Polskę. Ten atak stanowił konsekwencję sojuszu zawartego między Hitlerem a Stalinem. 17 września 1939 roku bolszewicka Rosja zadała broniącej się Polsce cios w plecy, atakując naszą ojczyznę – powiedział z kolei na Westerplatte minister obrony narodowej Mariusz Błaszczak.
- Po tych wydarzeniach nastąpił czas okrutnej okupacji, czas stosowania terroru i to przez okupanta niemieckiego i okupanta rosyjskiego. Przykładem aktu terroru jest egzekucja w Palmirach dokonana na elicie polskiej przez okupanta niemieckiego, czy też Katyń - wymordowanie 21 tysięcy polskich oficerów, żołnierzy, policjantów strzałem w tył głowy przez okupanta rosyjskiego – dodał szef resortu obrony.
- Znajdujemy się w miejscu świętym, uświęconym krwią żołnierzy Wojska Polskiego, którzy bronili Westerplatte przed nawałą niemiecką. Oddajemy im cześć i chwałę, dlatego że mężnie stawali w obronie naszej ojczyzny. Dlatego, że stanowią wzór dla dzisiejszych żołnierzy Wojska Polskiego – dodał Błaszczak.
Uroczystości w 82. rocznicę wybuchu II wojny światowej
W Gdańsku o godz. 9. odbędą się uroczystości pod tablicą na budynku Dyrekcji Kolei upamiętniającą harcmistrza Jana Ożdżyńskiego. Kolejnym punktem obchodów będzie złożenie wieńców i zapalenie zniczy przy tablicy na budynku Victoriaschule.
W południe na placu Obrońców Poczty Polskiej odprawiona zostanie uroczysta msza święta w intencji poległych pocztowców połączona z modlitwą międzywyznaniową. Weźmie w niej udział prezydent Gdańska Aleksandra Dulkiewicz oraz prezes IPN Karol Nawrocki.
Po południu, na zrekonstruowanych fundamentach wieluńskiej fary zostanie odprawiona msza święta pod przewodnictwem arcybiskupa Wacława Depo. Główna część uroczystości państwowych organizowanych przez Wojsko Polskie, rozpocznie się przed Pomnikiem Obrońców Wybrzeża. Zaplanowane są wystąpienia marszałek Sejmu, szefa rządu oraz ministra obrony.
Z kolei na Cmentarzu Ofiar Hitleryzmu na gdańskiej Zaspie zostaną złożone kwiaty - w trakcie uroczystości przewidziano również modlitwę i przemówienia.
Źródło: PAP