- W skrajnych przypadkach Antoni Macierewicz własnoręcznie dopisywał na ekspertyzach całe fragmenty, na przykład ekspertyzy psychologów - mówił w "Kropce nad i" wiceszef MON Cezary Tomczyk, odnosząc się do wyników raportu na temat funkcjonowania podkomisji smoleńskiej Antoniego Macierowicza.
W czwartek MON zaprezentował raport z prac zespołu ds. oceny funkcjonowania podkomisji smoleńskiej Antoniego Macierewicza. Ujawniono, że podkomisja smoleńska kosztowała Skarb Państwa ponad 81 mln zł. W związku z jej działaniami do prokuratury trafi 41 zawiadomień o możliwości popełnienia przestępstwa m.in. przez jej szefa Antoniego Macierewicza i byłego szefa MON Mariusza Błaszczaka - zapowiedziało kierownictwo ministerstwa obrony.
Tomczyk: Macierewicz własnoręcznie dopisywał coś do ekspertyz
Wiceszef MON Cezary Tomczyk mówił w "Kropce nad i", że "w skrajnych przypadkach Antoni Macierewicz własnoręcznie dopisywał na ekspertyzach całe fragmenty, na przykład ekspertyzy psychologów".
- Antoni Macierewicz nie jest psychologiem i nie jest ekspertem. (...) To były dopiski, które dotyczyły merytorycznej zawartości i toku myślenia autorki. Po to się bierze ekspertów, żeby eksperci przygotowali ekspertyzy, a nie po to, żeby ich nie uznawać wtedy, kiedy przeczą naszej hipotezie - mówił Tomczyk.
Wiceminister mówił też, że działania podkomisji opiewają na ponad 81 milionów złotych. - Antoni Macierewicz był wtedy posłem, więc nie pobierał wynagrodzenia. Natomiast jeżeli chodzi o członków podkomisji, to mamy tam paru prawie milionerów. Rekordzista zarobił około 900 tysięcy złotych - powiedział.
Tomczyk: Mariusz Błaszczak zrobił jedną rzecz swoim podpisem
Tomczyk mówił, że ówczesny szef MON Mariusz Błaszczak otrzymał "11 meldunków od Służby Kontrwywiadu Wojskowego, w których opisywane były nieprawidłowości podkomisji smoleńskiej", a jeden z meldunków trafił też do Jarosława Kaczyńskiego, który był wtedy wiceprezesem Rady Ministrów.
- (Meldunki - red.) dotyczą, mówiąc oględnie, nieprawidłowości w toku prac podkomisji smoleńskiej. Mariusz Błaszczak z tą wiedzą nie zrobił nic, ale Mariusz Błaszczak wiedział też o tym, że niszczą tupolewa w Mińsku Mazowieckim. (...) Ale zrobił jedną rzecz - Mariusz Błaszczak co roku przedłużał istnienie podkomisji smoleńskiej. Co roku swoim podpisem wydawał nie tylko zgodę, ale zatwierdzał funkcjonowanie tej komisji i przeznaczał kolejne miliony złotych na pensje dla tych ludzi - zaznaczył Tomczyk.
Wiceszef MON powiedział, że dziesięć zawiadomień do prokuratury dotyczy właśnie Błaszczaka.
Wiceszef MON: budowali mit smoleński na grobach swoich przyjaciół
Wiceminister powiedział, że "dzisiaj prawda została ujawniona". - Jarosław Kaczyński też musi to wiedzieć i musi to usłyszeć. (…). Uważam, że to środowisko polityczne cynicznych hipokrytów. Używali metody politycznej, wiedząc doskonale o tym, co stało się w Smoleńsku, do atakowania swoich przeciwników politycznych. Na grobach swoich przyjaciół albo rodziny zbudowali politykę i mit smoleński. I my ten mit dzisiaj zburzyliśmy - mówił Tomczyk.
Tomczyk wymieniał wśród nieprawidłowości w działaniach podkomisji redagowanie raportu przez żonę Antoniego Macierewicza. - Myślę, że prokuratura w tej sprawie będzie miała sporo do powiedzenia, bo to jest jeden z elementów tego zawiadomienia. To nie jest tak, że kiedy komisja badania wypadków lotniczych bada katastrofę lotniczą, to jakiejś osobie trzeciej można dawać materiał do redagowania przed złożeniem go do druku. To jest rzeczywiście niepojęte. Zresztą niepojętych historii w sprawie Antoniego Macierewicza jest znacznie więcej - powiedział.
Przypomniał, że 24 z 41 zawiadomień do prokuratury dotyczy Antoniego Macierewicza. - Najważniejsze rzeczy to kwestia fałszowania dokumentów państwowych, kwestia oszustwa, kwestia korzyści osobistej - wymieniał.
Dodał, że ekspert w zakresie badania wypadków lotniczych Chris Protheroe "w ciągu ostatnich tygodni nawiązał kontakt z resortem obrony". - Z naszej strony jest pełne zielone światło, jeżeli chodzi o ujawnienie materiałów (analizy Protheroe - red.). Z naszej strony jest jasna deklaracja. Dzisiaj to mówił premier Władysław Kosiniak-Kamysz. Chcemy pełnej jawności w tej sprawie, o tym jest ten raport - zapewnił Tomczyk.
Chris Protheroe, brytyjski ekspert do spraw katastrof lotniczych, przygotował analizę dla podkomisji smoleńskiej. Jego ustalenia nie zgadzały się z forsowaną przez Antoniego Macierewicza tezą o zamachu. - Macierewicz nie był usatysfakcjonowany. Zasadniczo odmówił przyjęcia raportu, chyba że wprowadziłbym w nim zmiany. Próbował to wymusić, ale odmówiłem - powiedział Protheroe w rozmowie z reporterem "Czarno na białym" Piotrem Świerczkiem.
Tomczyk: Macierewicz kontaktował się z Brytyjczykiem, który posługiwał się fałszywym nazwiskiem
Tomczyk powiedział też, że Antoni Macierewicz kontaktował się z obywatelem Wielkiej Brytanii, który posługiwał się fałszywym nazwiskiem. - Przedstawiał się jako Roman Rostkiewicz, a tymczasem nazywał się - jeśli dobrze pamiętam - Aleksiej Bowbelski. Antoni Macierewicz nie przyznaje się do kontaktu z tym człowiekiem, mimo że są jasne dowody, że było zupełnie inaczej - powiedział Tomczyk.
Dodał, że Brytyjczyk miał dostęp do informacji dostępnych dla podkomisji smoleńskiej. - Kontaktował się z ekspertami podkomisji, miedzy innymi z Frankiem Taylorem i z Antonim Macierewiczem. Te spotkania odbywały się w Londynie i przez trzy lata funkcjonował w obrębie podkomisji. W 2019 roku on z tej podkomisji znika - podkreślił.
"Jak można nazywać konserwą samolot, który roztrzaskał się pod Smoleńskiem?"
Gość "Kropki nad i" powiedział też, że Macierewicz "nie podjął próby", aby badać sprawę katastrofy w Smoleńsku. - To jest jedyny taki przypadek na świecie, że komisja badała katastrofę lotniczą wirtualnie, tylko na bazie zdjęć - podkreślił.
Dodał, że w raporcie przedstawiono korespondencję między członkami podkomisji smoleńskiej. Z maili wynika, że Antoni Macierewicz nazywał samolot "konserwą". - Nie wiem, czy ludzie w PiS zdają sobie sprawę, że oni (członkowie podkomisji - red.) nie tylko nie mieli szacunku do całej tej sprawy, ale też do ofiar. Jak można nazywać konserwą samolot, który roztrzaskał się pod Smoleńskiem? - pytał Tomczyk.
Źródło: TVN24