Jestem pewna, że prawidłowo zidentyfikowano ciało mojego męża, oczekuję, że nie będzie ono poddane ekshumacji i powtórnej sekcji - oświadczyła w poniedziałek Ewa Solska, wdowa po Leszku Solskim ze Stowarzyszenia Rodzina Katyńska, który zginął w katastrofie smoleńskiej.
Ewa Solska była wśród sygnatariuszy przedstawionego 23 października listu otwartego rodzin części ofiar katastrofy smoleńskiej, w którym apelowali oni o powstrzymanie ekshumacji ich bliskich.
Teraz, w oświadczeniu przesłanym mediom w poniedziałek, odniosła się do stanowiska Prokuratury Krajowej, która podała w sobotę, że ekshumacje ofiar katastrofy smoleńskiej naprawią poważne błędy i zaniechania, które popełniono sześć lat temu, bezpośrednio po katastrofie z 10 kwietnia 2010 r.
Osobiście uczestniczyła w identyfikacji
"Jestem pewna, iż prawidłowo zidentyfikowano ciało mojego męża Leszka Solskiego" - napisała Solska. Zaznaczyła, że osobiście uczestniczyła w identyfikacji, rozpoznała charakterystyczne dla męża znaki szczególne i nie miała problemu ze zidentyfikowaniem ciała. "Jestem przekonana, że bardzo starannie wykonano sekcję Jego zwłok, co potwierdzają opisane w protokole szczegóły medyczne. Nigdy nie zgłaszałam do prokuratury jakichkolwiek zastrzeżeń co do identyfikacji zwłok mojego męża" - napisała Solska. Dodała, że uczestniczyła w pożegnaniu ciała męża aż do złożenia go w trumnie oznaczonej imieniem i nazwiskiem i wyniesienia jej do transportu na lotnisko. "Poinformowałam o tych wszystkich okolicznościach Prokuraturę Krajową. Oczekuję, że moje stanowisko zostanie wszechstronnie i wnikliwie przeanalizowanie, a w konsekwencji ciało męża nie będzie poddane ekshumacji i powtórnej sekcji" - podkreśliła Solska.
Prokuratura: o ekshumacjach poinformowano w czerwcu
W wydanym w sobotę oświadczeniu Prokuratura Krajowa napisała, że nie zaskakuje nikogo decyzją o konieczności zbadania przez najlepszych biegłych, także z zagranicy, wszystkich ciał ofiar katastrofy. "Z należytym szacunkiem dla zmarłych i ich bliskich, prowadzący śledztwo prokuratorzy jeszcze w czerwcu poinformowali o swoich planach rodziny ofiar, a także dziennikarzy" - wskazała. "Ta decyzja – rzeczowo uargumentowana na spotkaniu z rodzinami – nie wywołała wówczas większych kontrowersji" - stwierdzono. Dodano, że prokuratura działa na podstawie Kodeksu postępowania karnego, a jego "precyzyjne uregulowania nie dopuszczają możliwości odstąpienia od czynności oględzin i otwarcia zwłok". "Przepisy w tym zakresie są jednoznaczne i nie budzą wątpliwości. Stanowisko prokuratury znajduje również potwierdzenie w orzecznictwie i doktrynie" - głosi komunikat. Podano w nim, że zespół prokuratorów obecnie prowadzących postępowanie "naprawia poważne błędy i zaniechania, które zostały popełnione sześć lat temu". Dodano, że "z niezrozumiałych powodów przyjęto na wiarę wyniki dokonywanych w Moskwie sekcji, których w rzeczywistości nie było".
Najpierw Lech i Maria Kaczyńscy
Według nieoficjalnych informacji medialnych 14 listopada na Wawelu ma nastąpić ekshumacja Lecha i Marii Kaczyńskich. W sumie ma dojść do 83 ekshumacji. Rodziny 17 ofiar nie godzą się na ekshumację swych bliskich. Część zapowiada złożenie do sądu zażaleń na decyzję prokuratury oraz wniosków o zaniechanie tych działań. Leszek Solski zginął w wieku 75 lat. W Katyniu stracił ojca i stryja. Po upadku Powstania Warszawskiego wraz z matką trafił do obozu pracy w Lerthe koło Hanoweru. Po wojnie był inicjatorem przedsięwzięć mających na celu upamiętnienie ofiar Katynia. W 1990 r. zorganizował np. w Gdańsku wystawę "Fotograficzne archiwum pamiątek po zamordowanych z Gdańskiej Rodziny Katyńskiej". Rok przed katastrofą smoleńską, w 49. rocznicę zbrodni katyńskiej służył do mszy św. odprawianej w Lesie Katyńskim w intencji ofiar.
Autor: mart / Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: Fakty TVN