- Chyba jestem jednym z groźniejszych przestępców. Na rozprawie w sądzie jestem właściwie co miesiąc, od półtora roku. Wszystkie wygrywam, ale nie ma to znaczenia. Jestem dalej wzywany, oskarżany, sądzony. Państwo traci na mnie już nie tysiące, a dziesiątki tysięcy złotych. Kompletnie tego nie rozumiem - powiedział w czwartek przed salą sądową Kazimierz Marcinkiewicz, były premier.