To, czego potrzebujemy, to polityków i polityczek, którzy nie boją się stanąć po stronie praw człowieka, którzy nie boją się stanąć po stronie grup marginalizowanych - powiedziała w "Faktach po Faktach" prezeska Fundacji Wolontariat Równości Julia Maciocha, komentując sytuację osób LGBT+ przy okazji Warszawskiej Parady Równości. - Cieszymy się, że możemy być widoczni na ulicach stolicy, ale równolegle cały czas mówimy o tym, że nie mamy żadnych praw - powiedziała z kolei Yga Kostrzewa ze Stowarzyszenia Lambda Warszawa.
W sobotę odbyła się Warszawska Parada Równości pod hasłem "Wróżymy równość i piękność". - Ten sygnał z Warszawy płynie nie tylko do Polski, ale całego świata, że Warszawa jest europejska, że Warszawa jest uśmiechnięta, że Warszawa jest tolerancyjna. To jest dla nas niesłychanie istotne - powiedział prezydent stolicy Rafał Trzaskowski.
Sytuację osób LGBT+ oraz samo wydarzenie w stolicy komentowały w "Faktach po Faktach" Julia Maciocha, prezeska Fundacji Wolontariat Równości, organizującej Paradę Równości w Warszawie oraz Yga Kostrzewa ze Stowarzyszenia Lambda Warszawa, działaczka na rzecz praw osób LGBT+.
Maciocha: polskie społeczeństwo jest gotowe na te zmiany
- W naszym kraju mamy zero praw. (…) Jesteśmy absolutnie niewidziani przez nasze państwo, nierozpoznawani prawnie, nierozpoznawani jako pełnoprawni obywatele i obywatelki, którymi powinniśmy być, którymi jesteśmy, bo płacimy tutaj podatki, żyjemy tu - mówiła Julia Maciocha.
W jej opinii "polskie społeczeństwo jest gotowe na te zmiany". - Mamy póki co opór polityczny - dodała.
- To, czego potrzebujemy, to polityków i polityczek, którzy nie boją się stanąć po stronie praw człowieka, którzy nie boją się stanąć po stronie grup marginalizowanych i którzy staną za nami, nie tylko przed wyborami w ramach obietnic, ale również po - zaznaczyła.
Maciocha mówiła także o wrogości okazywanej paradzie równości. - To jest ten hejt, z którym spotykamy się co roku, organizując to wydarzenie. Dostajemy bardzo dużo wiadomości, w których życzą nam śmierci, w których mówią, że jesteśmy obrzydliwi, w których też wielokrotnie powtarzają, że nie powinniśmy mieć prawa wychodzić na ulicę, chociaż prawo do protestu jest w DNA Polek i Polaków - powiedziała.
Kostrzewa: cały czas mówimy o tym, że nie mamy żadnych praw
Yga Kostrzewa podkreśliła, że w dniu parady "cieszymy się, że możemy być widoczni na ulicach stolicy, ale równolegle cały czas mówimy o tym, że nie mamy żadnych praw". - Przez 20 ostatnich lat, a tak naprawdę od 89. roku, nic się nie zmieniło w stosunku do tego, jakimi my obywatelami jesteśmy - powiedziała.
Pytana o najważniejsze postulaty osób LGBT+, Kostrzewa zaznaczyła, że są to "sprawy życia i śmierci". - Jeżeli moja partnerka umiera, ja nie mam prawa jej pochować - podała jako przykład.
- Tych postulatów jest dużo więcej i nie można tych rzeczy załatwić przez pójście do notariusza i podpisanie jakichkolwiek dokumentów, upoważnień - dodała.
Pytana o wsparcie polityków i osób publicznych, Kostrzewa podkreśliła, że "im więcej osób, które maja przełożenie na społeczeństwo - to są politycy, polityczki, osoby, które są jakimiś autorytetami - im więcej takich osób, im więcej takich wypowiedzi, tym to jest dużo bardziej słyszalne i ważniejsze".
"Idziemy ku lepszemu, idziemy ku lepszej Polsce"
Dopytywana o to, jak może wyglądać przyszłość osób LGBT+, Maciocha przywołała hasło tegorocznej parady - "Wróżymy równość i piękność". - W naszym teamie parady równości wierzymy, że Polska będzie lepsza. Wierzymy w młode pokolenie, które idzie ze zmianą, idzie z flagą równości, które otwiera się na innych, na różnych - powiedziała.
- Parada z roku na rok rośnie. Parada z roku na rok jest piękniejsza, ma większą reprezentację i to właśnie dlatego, że idziemy ku lepszemu, idziemy ku lepszej Polsce - dodała.
- Wierzę w zmianę. Wiem, że dla młodych ludzi to nie jest żaden temat czy ktoś jest niebinarny, transpłciowy, homoseksualny, biseksualny. Jestem pełna optymizmu, mimo że teraz idziemy trochę po grudach, ale na pewno będzie lepiej - odparła z kolei Kostrzewa.
Źródło: TVN24