W ubiegłym tygodniu w Warszawie otwarty został dom dla młodzieży, która znalazła się w kryzysie bezdomności. W specjalnie przebudowanym do tego celu budynku mieszka już siedem osób. - Zwykle kiedy mówimy o bezdomności, myślimy o starszym mężczyźnie z brodą, który niezbyt ładnie pachnie, nie widzimy twarzy osiemnastolatka - ja spotkałam takie osoby. Pomyślałam sobie: Tak nie może być. Ci młodzi ludzie mają prawo do tego, żeby wchodzić w dorosłość, mając dogodne, godziwe warunki do startu i tym się zajęliśmy - tłumaczyła na antenie TVN24 prezes fundacji "Po drugie" Agnieszka Sikora.
Dom dla młodzieży, która znalazła się w kryzysie bezdomności, otwarto w Warszawie w ubiegłym tygodniu. Prezes fundacji "Po drugie" Agnieszka Sikora mówiła na antenie TVN24, że wielu z nas nie zdaje sobie sprawy, że młode osoby też dotyka kryzys bezdomności. - My bardzo rzadko myślimy, że takie osoby mogą doświadczać bezdomności. A do nas przychodzą młodzi ludzi, którzy na przykład od pół roku mieszkali w piwnicy, albo niejednokrotnie musieli spędzić noc w autobusie. Początkiem problemów tych młodych ludzi jest rodzina, ta bezdomność wywodzi się z ich własnych domów, z rodzin, które były nimi tylko z nazwy, z domów, w których brakowało bezpieczeństwa, podstawowych rzeczy, w których brakowało miłości - tłumaczyła.
Dodała, że część podopiecznych fundacji to też osoby, które przebywały w pieczy zastępczej - w domach dziecka czy rodzinach zastępczych. - Ale coraz częściej pojawiają się u nas młodzi ludzi, którzy nie byli nigdy w żadnej instytucji, którymi nie zajął się nigdy system, ale system przegapił problemy, które występowały w ich rodzinach - opowiadała Sikora.
Na razie siedem osób. Wkrótce będzie w pełni zamieszkały
- Pamiętam, że rok temu rozmawialiśmy na antenie TVN24, że jest potrzebny taki dom - no i udało się go otworzyć. Mamy w nim 15 miejsc, na razie mieszka siedem osób, nie dlatego że nie ma więcej potrzebujących, ale dlatego, że my musimy się nauczyć, jak ten dom prowadzić, jak tutaj funkcjonować - wyjaśniła. I dodała: - W domu 24 godziny na dobę jest opiekun, który pilnuje, żeby tam nic złego się nie stało. Pilnuje, żeby młodzież rano wstała, zjadła śniadanie, żeby był odpowiedni rytm życia, żeby to miejsce było czyste, zadbane, pachnące, żeby było tak jak w domu. Myślę, że to nie będzie długi czas, kiedy dom będzie w pełni zamieszkany.
Bezpieczeństwo i dach nad głową
- Pokazuje nam, że nie jesteśmy wykluczeni jako młodzi ludzie, daje nam bezpieczeństwo, dach nad głową, daje nam jedzenie, pomaga szukać pracy, mamy dostęp do psychologa - to jest cudowne, co pani prezes Agnieszka Sikora robi i oby pomagała dzieciakom. Mnie pomogła bardzo - opowiadał reporterowi TVN24 podczas otwarcia domu jeden z podopiecznych. - Jest u nas psycholog, jest doradca zawodowy, jest terapeuta uzależnień, jest prawnik - więc młodzież może korzystać z pomocy tych wszystkich specjalistów - bo naszym celem jest, żeby krok po kroku, punkt po punkcie ci młodzi ludzie rozwiązywali swoje trudności, problemy i stawali na nogi - podkreśliła Sikora. Jak dodała, założenia są takie, żeby pobyt w domu nie trwał dłużej niż pół roku. - My na naszych podopiecznych patrzymy bardzo indywidualnie, każdy ma ten czas inny. Natomiast my chcielibyśmy, żeby ten dom był takim miejscem, w którym po pół roku młody człowiek ma pracę, zarabia jakieś pieniądze i albo przechodzi dalej i trafia do naszego mieszkania treningowego, albo żeby po tym pół roku był gotowy, żeby wynająć sobie jakiś pokój czy mieszkanie, albo odebrać klucze do lokalu socjalnego - wyjaśniła.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24