- Ja miałem mój prosty punkt widzenia, on dokładał do tego teorie i negocjacje - wspominał współpracę ze zmarłym Tadeuszem Mazowieckim Lech Wałęsa. - To naprawdę pięknie się składało. Gdybyśmy pojechali dalej w takim układzie, to Polska byłaby w innym miejscu - powiedział były prezydent w "Faktach po Faktach".
Były prezydent wspominał, że zaufanie do Tadeusza Mazowieckiego rodziło się w nim stopniowo. Zanim po raz pierwszy spotkali się twarzą w twarz, gdy Mazowiecki przyjechał z delegacją do Stoczni Gdańskiej, "słyszał o nim parę rzeczy". - W bezpośredniej rozmowie budził zaufanie swoim spokojem, swoim dystansem. Ja natomiast bylem zawsze szybki, więc potrzebowałem kogoś, kto by mnie hamował, więc uznałem wtedy, że będzie to dobre. Spodziewałem się, że zostaniemy spałowani w stoczni, więc pomyślałem sobie, że jak mają spałować robotników, to niech trochę intelektualistów też spałują, a więc niech będą razem z nami - mówił Wałęsa o swojej decyzji zaproszenia przyszłego premiera do grona ekspertów "Solidarności".
"Bardzo mocno się uzupełnialiśmy"
Zapytany o to, jak układała się jego współpraca z Mazowieckim przed 1989 rokiem, były prezydent przyznał, że nie było między nimi konfliktów. - Oni mieli swoje poglądy, bardziej teoretyczne, my bardziej praktyczne. Bardzo mocno się uzupełnialiśmy, nie było konfliktów dużych. Udawało się wszystko załatwiać na drodze zrozumienia - wyjaśnił Wałęsa.
Zdaniem Wałęsy rząd Tadeusza Mazowieckiego był "najlepszym rządem po 1989 r.". - Spokojny, zrównoważony, pracowity - wyliczał były prezydent zalety rządu Mazowieckiego. - Wiedział, co jest ważniejsze, co mniej ważne. I jeszcze trzeba pamiętać, że miał ograniczone możliwości. Nie zmienię zdania, taka jest prawda - zaznaczył Wałęsa.
Były prezydent odniósł się również do znanych słów Tadeusza Mazowieckiego z expose z 1989 r. o "grubej linii", którą trzeba oddzielić przeszłość. - Wiem, że zrobił to prawidłowo, że to był mądry ruch na tamte czasy: odkreślić historię, zająć się dniem dzisiejszym i jutrem; planowaniem jutra dla Polski - że to jest najważniejsze - ocenił Wałęsa. - A rozliczenia zostawić służbom do tego powołanym. To było właściwe, prawidłowe, tylko że nie wszyscy to rozumieli - przyznał były prezydent.
Po wyborach prezydenckich
Lech Wałęsa pytany był również o to, jak układała się jego współpraca z Tadeuszem Mazowieckim po tym, jak były premier przegrał z Wałęsą w wyborach prezydenckich w 1990 r. - Bardzo go prosiłem, żeby pozostał (na stanowisku premiera - red.), że nic się nie stało. Byliśmy dobrą grupą, idźmy dalej, nie zmieniajmy rządu. No i tu odmówił - przyznał były prezydent. Zaznaczył jednak, że z Mazowieckim się nie poróżnił.
Wierność, uczciwość, pracowitość, szlachetność - te cechy zdaniem Wałęsy najlepiej opisują Tadeusza Mazowieckiego. -W mojej znajomości ludzi zajmuje drugie miejsce po Geremku jako największy Polak, największy przyjaciel - dodał były prezydent.
Autor: kg/tr / Źródło: tvn24