W Polsce nie może być świętych krów. Jeśli coś naprawdę jest świętego w Polsce, to są polskie dzieci - powiedział premier Donald Tusk we wtorek przed posiedzeniem Rady Ministrów. W poniedziałek "Gazeta Wyborcza" opublikowała informacje o nieprawidłowościach w śledztwie dotyczącym syna byłego prezesa TVP Jacka Kurskiego, Zdzisława.
Na początku posiedzenia premier zwrócił się do ministra Adama Bodnara o przedstawienie informacji, "w jaki sposób Prokuratura Krajowa będzie dochodzić sprawiedliwości wobec osób, które miały ukręcić łeb" sprawie związanej z przemocą seksualną, jakiej rzekomo miał się w przeszłości dopuścić syn Jacka Kurskiego wobec dziewięcioletniej dziewczynki. Prokuratura w Gdańsku dwukrotnie umarzała postępowanie.
W poniedziałek "Gazeta Wyborcza" napisała, że dotarła do wniosków z audytu umorzonego postępowania, które mają wskazywać na "długą listę nieprawidłowości".
Jak przekazała "Wyborcza", dotyczą one między innymi "oddalania prawidłowo złożonych wniosków dowodowych pełnomocnika pokrzywdzonej, pomijania niekorzystnych dla Zdzisława K. dowodów oraz manipulowania konkluzjami biegłego, który uznał poszkodowaną za wiarygodną".
Dramat dziecka miał trwać trzy lata. Do przemocy seksualnej miało dochodzić w leśniczówce, gdzie rodzina Kurskich spędzała wakacje z przyjaciółmi. Gdy dziewczyna zaczęła się okaleczać, rodzice wysłali ją do psychiatry. Przyczyny autoagresji i tożsamość krzywdziciela pacjentka zdradziła podczas terapii latem 2015 roku. Lekarze zawiadomili sąd rodzinny w Gdańsku i matkę dziewczyny, która złożyła doniesienie w gdańskiej prokuraturze.
CZYTAJ WIĘCEJ: Sprawa gwałtów sprzed kilkunastu lat znów pod lupą prokuratury. Akta syna Jacka Kurskiego trafiły do Torunia
Tusk: nie będzie bezkarności
- W Polsce nie może być świętych krów. Jeśli coś naprawdę jest świętego w Polsce, to są polskie dzieci. I chyba każdy z nas tak myśli - oświadczył Tusk.
- Dzieci są święte i nietykalne. I zwracam się do pana ministra, też jako prokuratora generalnego, o przedstawienie informacji dzisiaj, po wyczerpaniu porządku obrad, o tym, w jaki sposób będziemy dochodzili sprawiedliwości wobec tych wszystkich, którzy usiłowali, przepraszam za ten kolokwializm, ukręcić łeb sprawie, która bulwersuje dzisiaj całą Polskę - dodał.
- To znaczy przemocy seksualnej wobec dziewczynki i ta przemoc trwała latami. I tylko dlatego, że sprawcą był syn prominentnego polityka PiS-u. Prokuratura zamiast ścigać obwinianego o te czyny, robiła wszystko, żeby uniknął on sprawiedliwości. Prokuratura też zaniechała zbadania informacji, że jego ojciec, prominentny polityk PiS-u, nakłaniał świadków do wycofania lub zmiany zeznań - kontynuował.
Zapowiedział, że nie będzie bezkarności dla osób odpowiedzialnych za prowadzenie śledztwa. - To jest tak kompromitujące dla państwa, że uważam, że to jedno z najważniejszych zadań w tej chwili, żeby cała Polska zobaczyła, że nie będzie bezkarności tych, którzy w pogardzie mają, i w kompletnym lekceważeniu, cierpienia dzieci, które są ofiarami przemocy seksualnej - stwierdził.
Komunikat Prokuratury Regionalnej w Gdańsku
Na opublikowany w poniedziałek tekst "Gazety Wyborczej" odpowiedziała Prokuratura Regionalna w Gdańsku. "Uprzejmie informuję, że w komunikacie Prokuratury Regionalnej w Gdańsku z 11 września 2024 r. szczegółowo poinformowano o podjęciu z umorzenia i przekazaniu do kontynuowania w Prokuraturze Okręgowej w Toruniu, śledztwa Prokuratury Okręgowej w Gdańsku w sprawie wielokrotnego doprowadzenia małoletniej Magdaleny N. do poddania się innym czynnościom seksualnym, w miesiącach wakacyjnych w latach 2009-2012"- napisano w komunikacie.
Prokuratura dodała, że "ostatecznie jednak Zdzisławowi Antoniemu K. nie przedstawiono zarzutów w tej sprawie, a śledztwo dwukrotnie umorzono".
Dalej prokuratura pisze: "Niezależnie od konieczności kontynuowania śledztwa w zakresie dotyczącym podejrzenia popełnienia czynów o charakterze seksualnym na szkodę małoletniej, Prokurator Regionalny w Gdańsku dostrzegł również, że zachodzi uzasadnione podejrzenie, iż do dwukrotnego umorzenia postępowania przygotowawczego przez Prokuratora Prokuratury Okręgowej w Gdańsku, mogło dojść wskutek niedopełnienia obowiązków lub przekroczenia uprawnień przez prokuratora referenta oraz przez prokuratora kierującego wówczas Prokuraturą Okręgową w Gdańsku".
Jak przekazano "informacja o uchybieniach została przekazana do Naczelnika Wydziału Spraw Wewnętrznych Prokuratury Krajowej w Warszawie oraz Zastępcy Rzecznika Dyscyplinarnego Prokuratora Generalnego dla gdańskiego okręgu regionalnego".
We wtorek do sprawy odniósł się także rzecznik Prokuratury Okręgowej w Toruniu Andrzej Kukawski. Potwierdził, że prokuratura prowadzi postępowanie z art. 200 oraz art. 197 Kodeksu karnego. - To jest o doprowadzenie Magdaleny N. do poddania się innym czynnościom seksualnym, jak również o jej zgwałcenie. W tej sprawie nikomu jeszcze nie przedstawiono zarzutów - oświadczył.
Dodał, że w toku śledztwa pokrzywdzona została przesłuchana przez Sąd Rejonowy w Kwidzynie. Jak podkreślił rzecznik, to jedyne jej przesłuchanie w tej sprawie.
Rzecznik Prokuratury Krajowej o "szeregu nieprawidłowości"
O sprawie związanej z synem byłego prezesa TVP mówił szerzej także na popołudniowej konferencji prasowej rzecznik Prokuratury Krajowej Przemysław Nowak.
Wskazywał, że w Prokuraturze Krajowej "od kilku miesięcy trwa audyt postępowań, w zakresie których zachodzi podejrzenie, iż sposób ich prowadzenia był motywowany politycznie, w tym sposób ich zakończenia". - W ramach tego audytu w Prokuraturze Regionalnej w Gdańsku badana była sprawa doprowadzenia małoletniej w latach 2009-2012 do innych czynności seksualnych przez syna jednego z posłów, byłego posła - przekazał.
Przypomniał też, że "to postępowanie było dwukrotnie umorzone - w 2017 i w 2019 roku".
- Po stwierdzeniu, zdaniem prokuratora regionalnego w Gdańsku, szeregów nieprawidłowości, podjął on kroki w dwóch kierunkach - przekazał Nowak.
- Po pierwsze zdecydował o podjęciu na nowo tego śledztwa dotyczącego doprowadzenia małoletniej do innych czynności seksualnych i w tym zakresie postępowanie przekazał do Prokuratury Okręgowej w Toruniu. Po drugie zawiadomił Prokuraturę Krajową o podejrzeniu przekroczenia uprawnień i niedopełnieniu obowiązków przez prokuratorów prowadzących tamto postępowanie i nadzorujących je - poinformował rzecznik.
Nowak: wszczęto postępowanie dotyczące przekroczenia uprawnień
Nowak wyjaśniał dalej, jaki był ciąg dalszy decyzji gdańskiego prokuratora.
- Jeżeli chodzi o tę pierwszą ścieżkę merytoryczną, dotyczącą meritum sprawy, to w Prokuraturze Okręgowej w Toruniu nadal prowadzone jest śledztwo. Zostało ono ponownie podjęte, wszczęte pod koniec sierpnia tego roku. Jest to śledztwo własne, a więc wszystkie czynności wykonuje prokurator osobiście - mówił Nowak.
- W ciągu tych kilku miesięcy udało się uzupełnić materiał dowodowy o zeznania kilkunastu świadków i w tej chwili umawiany jest przed sądem termin na przesłuchanie pokrzywdzonej, właśnie w trybie takim specjalnym, przed sądem - kontynuował.
- Natomiast w zakresie tego drugiego postępowania, zostało ono przekazane do Prokuratury Okręgowej w Poznaniu i prokurator po przeprowadzeniu postępowania sprawdzającego podjął decyzję pod koniec listopada o odmowie wszczęcia śledztwa - objaśniał.
Dalej - mówił Nowak - "z tą decyzją prokuratora zapoznał się jego bezpośredni przełożony i jeszcze w zeszłym tygodniu, a więc przed doniesieniami medialnymi, podjął decyzję o uchyleniu tego postanowienia o odmowie wszczęcia śledztwa i o wszczęciu śledztwa". - Jest to jedno z uprawnień, jakie ma prokurator przełożony. Zrobił to formalnie w ustawowym trybie przewidzianym przez Prawo o Prokuraturze - zaznaczył.
- My natomiast podjęliśmy w dniu dzisiejszym decyzję jako Prokuratura Krajowa, że to wszczęte postępowanie, dotyczące przekroczenia uprawnień w związku z prowadzeniem postępowania w Gdańsku, zostanie przejęte do dalszego prowadzenia przez Wydział Spraw Wewnętrznych Prokuratury Krajowej - dodał Nowak.
Komentarz Jacka Kurskiego
Wcześniej Kurski odniósł się do sprawy we wpisie na X. Jego zdaniem to kulminacja "działań i ataków przeciwko niemu podjętych przez Tuska". "Państwo Tuska, w tym służby, zostały zaprzęgnięte do wyeliminowania mnie z życia publicznego. Teraz jednak nie chodzi o mnie" - napisał.
Oświadczył, że oskarżenia wobec jego syna są fałszywe. "Owszem możecie bandyci złamać życie fałszywie oskarżonemu człowiekowi, mojemu synowi, nie mającemu ani z polityką ani z waszym obłędem zemsty nic wspólnego. Już mu zresztą to życie w znacznym stopniu złamaliście" - napisał.
"Wszyscy, którzy takie zlecenia przyjmują, czy aresztują niewinnych księży, urzędniczki, sklejają Nawrockiego z przestępcami, robią te i inne świństwa opozycji, niech wiedzą, że adresem gdzie za 2 lata spotkają swych zleceniodawców może już nie być Postępu 3 tylko najbliższy więzienny spacerniak" - napisał Kurski. Przy wskazanym przez polityka adresie mieści się siedziba Prokuratury Krajowej.
Jeśli doświadczasz problemów emocjonalnych i chciałbyś uzyskać poradę lub wsparcie, tutaj znajdziesz listę organizacji oferujących profesjonalną pomoc. W sytuacji bezpośredniego zagrożenia życia zadzwoń na numer 997 lub 112.
Źródło: PAP, Gazeta Wyborcza, TVN24
Źródło zdjęcia głównego: Paweł Supernak/PAP