Posłowie zdecydowali o natychmiastowym przejściu do drugiego czytania projektu Lewicy o obniżeniu subwencji budżetowych dla partii. Natychmiast też przystąpili do wymiany ciosów. Zaczął PiS. - Populizm zdarza się wszystkim. Ale to, co robi premier, to już jest populizowanie się - grzmiał Andrzej Dera. Obecnie trwa trzecie czytanie. Głosowanie ma odbyć się po 16.30.
Posłowie na wniosek PO w głosowaniu zdecydowali o natychmiastowym przejściu do drugiego czytania. Trzecie miałoby się odbyć w piątek wieczorem i zakończyć głosowaniem. Po przegłosowaniu wniosku (przeciw było tylko PiS) przystąpili do debaty.
PiS walczy o dotacje
Poseł PiS Jacek Kurski ostro skrytykował pomysł przycięcia dotacji. - Są w tym Sejmie partie uczciwe (PiS - red.), które nie znają takich wynalazków, jak senator Tomasz Misiak, którzy zarabia na krzywdzie stoczniowców, czy prezydent Sopotu Jacek Karnowski, który ma zarzuty korupcyjne, a który wcześniej był skarbnikiem PO na Pomorzu - grzmiał Kurski. Zarzucił też politykom PO, w tym premierowi, że nie przeszkadza im, iż prezydent stolicy Hanna Gronkiewicz-Waltz przyznaje wielomilionowe nagrody dla swoich urzędników.
A szef klubu PiS Przemysław Gosiewski zasugerował, że PiS zaskarży ustawę do Trybunału Konstytucyjnego. - Stenogram z dzisiejszego posiedzenia Sejm) będzie doskonałym dowodem - powiedział Gosiewski w trakcie debaty nad projektem. PiS złożył wniosek o przedstawienie opinii Urzędu Komitetu Integracji Europejskiej do projektu Lewicy oraz o przedstawienie ekspertyz o zgodności projektu z konstytucją.
Poranne zamieszanie
Pierwsze czytanie nieco zmienionego projektu ustawy autorstwa SLD o przycięciu dotacji budżetowych dla partii rozpoczęło się przed 14. Zakłada on, że od połowy 2009 do końca 2010 roku partie miałyby otrzymywać mniejszą subwencję. Dodano do niego zapis o ograniczeniu finansowania partyjnych billboardów i spotów telewizyjnych z publicznych pieniędzy.
Jest to jednak zmiana raczej kosmetyczna i dodana na bieżąco po zamieszaniu na porannym głosowaniu, podczas którego projekt Lewicy nieoczekiwanie przepadł... głosami samej Lewicy. Wszystko dlatego, że jako pierwsza głosowana była poprawka do projektu zgłoszona przez koło Polska XXI, która zawieszała zupełnie dofinansowanie dla partii z budżetu. Za projektem zagłosowała Platforma, bo był on zgodny z pierwotnymi postulatami tej partii. A na koalicjanta zagapiło się 11 posłów PSL, którzy też zagłosowali "za" i poprawka została przyjęta. Ostatecznie ludowcy oraz posłowie PiS i Lewicy musieli cały projekt odrzucić, bo przyjęta poprawka wypaczyła jego treść.
Co mówi projekt Lewicy?
Projekt Lewicy przewiduje, że subwencje dla poszczególnych ugrupowań będą zmniejszone tak, by najbogatsze partie dostawały około połowy (46 proc.) obecnych środków; biedniejsze zaś - dostawałyby o około 11 proc. mniej.
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: TVN24