Ustawa lex Kaczyński przepadła w Sejmie, sprzeciwili się jej również posłowie PiS. - To nie jest tak, że słowo szefa obowiązuje wszystkich. Proszę nam wierzyć, że jesteśmy bardzo demokratyczną partią - zapewniał w TVN24 poseł PiS Bolesław Piecha. - Oczywiście, to pierwsza taka bardzo trudna rzecz, która nam się zdarzyła - powiedział, odnosząc się do wtorkowego głosowania.
We wtorek Sejm - również głosami części posłów klubu Prawa i Sprawiedliwości - odrzucił nową ustawę covidową, nazywaną lex Kaczyński i forsowaną przez prezesa PiS.
Piecha: pierwsza taka bardzo trudna rzecz, która nam się przytrafiła
W środę gościem Agaty Adamek w "Jeden na Jeden" w TVN24 był poseł Prawa i Sprawiedliwości Bolesław Piecha, lekarz i były wiceminister zdrowia. Pytany, co spowodowało, że część klubu zagłosowała niezgodnie z wolą prezesa partii, odparł: - Nie jesteśmy w Korei Północnej, gdzie wola jest prawem.
- My jesteśmy posłami niezależnymi, piastujemy tę rolę z woli narodu. To nie jest tak, że słowo szefa obowiązuje wszystkich. Proszę nam wierzyć, że jesteśmy bardzo demokratyczną partią - przekonywał.
Piecha dodał, że "ta ustawa pewnie była niedoskonała", skoro posłowie "mieli takie wątpliwości". - Nie było możliwości dokonania jakichkolwiek korekt. Ja przed posiedzeniem komisji mówiłem, że to bardzo trudne do zrobienia, ale możliwe. Chodziło też o jeszcze jedną sprawę, czyli możliwość wykonania tej ustawy. Stworzenie odpowiedniej liczby punktów [testowania na zakażenie koronawirusem - przyp. red.] to duże zadanie i też miałem co do tego wątpliwości. Mogłem polegać tylko na zapewnieniach rządu, a one były - przyznam - bardzo nieśmiałe - powiedział gość TVN24.
Dodał, odnosząc się do wyniku, że wtorkowe głosowanie przegrane przez PiS to "oczywiście pierwsza taka bardzo trudna rzecz, która nam się zdarzyła". - Ale tutaj dyscypliny nie było, więc wyciąganie wniosków pochopnych, że jest jakiś rozpad klubu, silna erozja, jest pochopne i myślę, że nie na miejscu - ocenił Piecha.
Piecha: mamy odpowiednie narzędzia, ale one są wyszczerbione
Poseł pytany, czy PiS przygotuje kolejny projekt ustawy covidowej, odparł: - Trudno mi powiedzieć, ja sądzę, że powinniśmy myśleć krok do przodu.
- Mamy odpowiednie narzędzia, ale one są oczywiście wyszczerbione. Mamy noszenie maseczek, dezynfekcję, dystans, szczepienia, możliwość bezpłatnego testowania. Trzeba się zastanowić nad prawem, które w sytuacji podobnej epidemii działałoby inaczej. Liczba ustaw covidowych, które przez te dwa lata przewinęły się przez Sejm, jest ogromna. Powinniśmy mieć jedną, porządną ustawę o zwalczaniu zakażeń, zapobieganiu et cetera, która dawałaby uprawnienia Radzie Ministrów, żeby nie wszystkie dokumenty musiały trafiać do Sejmu, bo to jest nieporozumienie - podkreślił Piecha.
"Podzielił zdanie" prowadzącej "Jeden na jeden" i przyznał, że "na niektóre działania niestety brakuje już czasu". - Sądzę, że ta piąta fala gdzieś tak nas ominie. Jedyne, co jest pocieszające, to to, że ona zbiera znacznie mniej śmiertelne żniwo i jest mniej poważnych zachorowań. Ta fala się wydłuży i, niestety, w długim okresie będzie dezorganizować nasze życie gospodarcze - powiedział gość TVN24.
- Teraz trzeba przestrzegać tego, co mamy w prawie. Trzeba mocniej egzekwować to prawo, które mamy - dodał.
Przyznał, że "można było części zgonów [na COVID-19 - przyp. red.] uniknąć, części pewnie nie". - Ja myślę, że przyjdzie czas, żeby to dokładnie przeanalizować. Przyczyn jest wiele - mówił.
Piecha o zachowaniu Brauna: boleję, że cierpi na tym wizerunek Sejmu
Polityk PiS był także pytany o zachowanie posła Grzegorza Brauna na wtorkowym posiedzeniu komisji zdrowia, który pomimo próśb odmawiał założenia maseczki. Braun jest znany ze swoich antynaukowych wypowiedzi dotyczących pandemii i zaprzeczania skuteczności szczepionek. Był on - jak i kilku innych posłów Konfederacji - kilkukrotnie wykluczany z obrad Sejmu, kiedy nie chciał podporządkować się obowiązkowi zasłaniania ust i nosa.
- Czy na sali powinna znaleźć się straż marszałkowska i wynosić pana Brauna? Nie chcieliśmy dopuszczać do takiej rozróby - odpowiedział Piecha, który sam zwrócił uwagę Braunowi w czasie posiedzenia komisji. Dodał, że ze strony niektórych posłów - w tym Brauna - "jest odporność na jakiekolwiek argumenty".
- Mieliśmy już w historii różnych sejmowych warchołów. Zawsze tacy ludzie są, w każdych wyborach występują. Taka część społeczeństwa, tak zwanych antysystemowców, istnieje. To jest skrajna narracja, boleję, że na tym cierpi wizerunek Sejmu - dodał poseł. Przyznał, że zwracając uwagę Braunowi, "nie spodziewał się realnej odpowiedzi". - Jest coś takiego, jak "mówił dziad do obrazu" albo "rzucał grochem o ścianę" - skwitował.
Piecha przyznał też, że "prokuratura powinna zająć jasne stanowisko" w sprawie gróźb kierowanych przez Brauna w stronę ministra zdrowia Adama Niedzielskiego. - Pierwsza sprawa to wniosek o uchylenie immunitetu i pociągnięcie do odpowiedzialności, bo część inwektyw ma charakter gróźb karalnych. Chciałbym, żeby zachowanie organów państwa było zdecydowane w przypadku naruszania prawa, zwłaszcza tak drastycznego, jak chociażby część posłów Konfederacji manifestuje - powiedział Piecha.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24