Dokąd zmierza PiS, forsując ustawę anty-TVN? Były prezydent Aleksander Kwaśniewski, odpowiadając w "Faktach po Faktach" w TVN24 na to pytanie, ocenił, że PiS chce "utrzymać władzę za wszelką cenę". Nawiązał do przyjęcia we wtorek projektu przez sejmową komisję kultury i środków przekazu. - To, co dziś widziałem, to jest barbarzyństwo polityczne, barbarzyństwo legislacyjne i barbarzyństwo na zdrowym rozsądku Polaków - podkreślił.
Sejmowa komisja kultury i środków przekazu przyjęła we wtorek - z uwzględnionymi podczas posiedzenia poprawkami - projekt nowelizacji ustawy o radiofonii i telewizji autorstwa posłów Prawa i Sprawiedliwości, który bezpośrednio godzi w niezależność TVN. Głosowało 29 posłów: 16 było za, 12 - przeciwko, 1 osoba wstrzymała się od głosu.
Sprawę komentował w "Faktach po Faktach" w TVN24 były prezydent Aleksander Kwaśniewski.
Kwaśniewski: PiS chce utrzymać władzę za wszelką cenę
Zapytany, dokąd zmierza PiS, forsując projekt ustawy, Aleksander Kwaśniewski odparł: - Plan wydaje się dość oczywisty, PiS chce mieć władzę (...). Myślę, że ten cel utrzymania władzy za wszelką cenę, to jest ten motor.
Były prezydent dodał, że "celem jest władza i utrzymanie tej władzy tak długo, jak się da, a może jeden dzień więcej". - To, co dziś widziałem na komisji, to jest barbarzyństwo polityczne, barbarzyństwo legislacyjne i barbarzyństwo na zdrowym rozsądku Polaków - powiedział.
Kwaśniewski ocenił, że działania w sprawie ustawy anty-TVN "to jest i atak na wolne media, i narażenie na szwank relacji Polski ze strategicznym partnerem, jakim są Stany Zjednoczone". Wskazywał, że gdyby ten projekt ostatecznie przeszedł i stał się prawem, "to Polska będzie w arbitrażach międzynarodowych przegrywała wiele spraw, grube pieniądze". - A rząd dysponuje naszymi pieniędzmi, więc mamy prawo domagać się, żeby on działał rozumnie - podkreślił.
Kwaśniewski odniósł się też do postawy Marka Suskiego, który jest przedstawicielem wnioskodawców projektu ustawy anty-TVN. - On proponuje banalizację zła, wypowiada rzeczy tak nierozumne, tak bezsensowne, wydaje mu się, że złośliwe, że przewrotnie inteligentne. To jest zło, które w jego ustach staje się takim banałem, że nie może być na to zgody - powiedział.
Kwaśniewski: to jest zupełnie wyjątkowa sprawa
Były prezydent został zapytany, czy przypomina sobie, aby w ostatnich 30 latach przedstawiciele USA zabierali w sprawach polskich głos w tak stanowczy sposób.
- Nie, dlatego że to jest zupełnie wyjątkowa sprawa. Jeżeli przez te 30 lat mieliśmy zainteresowanie władz amerykańskich, to dotyczyło projektów, które chcieli realizować z Polską. A tu po raz pierwszy mamy do czynienia (z tym), że chce im się metodą najbrutalniejszą z możliwych zabrać ich największą inwestycję - powiedział Kwaśniewski.
Był prezydent stwierdził, że "Polska jest dzisiaj troublemakerem, jesteśmy tymi, którzy sprawiają dziś kłopot". - Nikt nie chce osłabiać NATO i wschodniej flanki, Polska jest tutaj niezbędna, ale zrozumieć nas jest trudno, albo można podchodzić do Polski cynicznie. Ale jest tylko część Amerykanów, którzy uważają, że pieniądze są ważniejsze niż jakiekolwiek wartości - dodał.
Kwaśniewski o stosunkach polskich władz z Donaldem Trumpem i Joe Bidenem
Kwaśniewski mówił szerzej o obecnym stanie relacji Polski z USA.
Ocenił, że "ochłodzenie w relacjach z USA jest ewidentne, ono wynika z tego, że PiS postawił jednoznacznie na Donalda Trumpa, przekonany, że znalazł po drugiej stronie oceanu ideowego pobratymca, który będzie rządził przez dwie kadencje i będzie ułatwiał PiS-owi te działania, które prowadzi".
- Nagle się okazało, że dostojny i dystyngowany starszy pan, Joe Biden, wygrał te wybory z ogromną przewagą kilku milionów głosów i Ameryka wróciła, jest znowu liderem w NATO, buduje dobre relacje z Unią Europejską. I to naszym liderom nie pasuje - mówił. Były prezydent dodał, że "ten sentyment do Donalda Trumpa i dystans do obozu demokratycznego Joe Bidena jest widoczny, on jest odnotowywany w Waszyngtonie".
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24