- Ustalmy, kto wiedział o tym, że w Polsce były więzienia CIA - mówi w wywiadzie dla "Gazety Wyborczej" Józef Pinior - europoseł SdPl i członek specjalnej komisji Parlamentu Europejskiego badającej sprawę istnienia w Polsce tych więzień. Dodaje, że nie ma wątpliwości o tym, że w Polsce przetrzymywano więźniów CIA.
Pinior jako jedyny podpisał się pod raportem komisji z marca 2007 r. potwierdzającej "przypuszczalne" istnienie więzień. Polska prokuratura wszczęła niedawno śledztwo w sprawie ich istnienia. CZYTAJ WIĘCEJ
- Spodziewam się wiarygodnych ustaleń w trzech sprawach: czy była zgoda polskich władz na istnienie takich więzień; czy władze polskie były poinformowane o tym, że przez stosowanie tortur na podejrzanych łamie się tam prawa człowieka; wreszcie czy w te działania byli zaangażowani funkcjonariusze polskich służb specjalnych – mówi eurodeputowany gazecie.
Loty dowodzą, że w Polsce dokonywano co najmniej wymiany zatrzymanych ludzi, a więc musiano ich gdzieś przetrzymywać. O wymianie dokonywanej pod osłoną zmroku komisja miała relacje od osób, które w tym czasie w Szymanach pracowały. Józef Pinior, europoseł SdPl
Co najmniej wymiana ludzi
Na potwierdzenie przytacza publikacje "Washington Post" z 2005 r., "New York Timesa" z 2007 r. oraz wyniki prac komisji PE, w których uczestniczył. - Analizowaliśmy sprawę lotów samolotów CIA, które lądowały w Polsce na lotnisku w Szymanach. Z technicznego punktu widzenia międzylądowanie w tym miejscu nie miało sensu. Mogło się odbywać tylko po to, by kogoś tam dostarczyć lub zabrać – mówi Pinior.
I dodaje: - Mamy Boeinga 371, lot numer N313P, który leci z Kabulu i ląduje w Szymanach 22 września 2003 r. ok. godz. 21. Godzinę później wylatuje stamtąd do Guantanamo, gdzie ląduje następnego dnia. Zbiega się to z czasem, kiedy oddziały specjalne armii USA robią w Afganistanie przegląd więzień i jednych więźniów wypuszczają, a innych przewożą. Te loty dowodzą, że w Polsce dokonywano co najmniej wymiany zatrzymanych ludzi, a więc musiano ich gdzieś przetrzymywać. O wymianie dokonywanej pod osłoną zmroku komisja miała relacje od osób, które w tym czasie w Szymanach pracowały.
Ujawnić szczegóły
Według eurodeputowanego, śledztwo prokuratury może oznaczać, że polska klasa polityczna dojrzała do zmierzenia się ze sprawą więzień i uznała, że dosyć krycia niezgodnych z prawem działań.
- To śledztwo powinno być w pełni jawne. Ustalenia prokuratury będą wiarygodne, jeżeli nad śledztwem będzie mocna kontrola parlamentarna, a przede wszystkim gdy opinia publiczna będzie miała dostęp do materiałów. Powinno się tutaj zastosować nadzwyczajne procedury, jeśli chodzi o uchylenie tajemnicy państwowej – podkreśla europoseł SdPl.
Raport dla Rady Europy sugerujący, że w Polsce i Rumunii były więzienia CIA przygotował szwajcarski senator Dick Marty. CZYTAJ WIĘCEJ
Źródło: "Gazeta Wyborcza"