Mateusz Morawiecki wziął udział w inauguracji Donalda Trumpa w Waszyngtonie. Przy tej okazji spotkał się z prezydentem Argentyny Javierem Mileiem, co widać na opublikowanych przez niego zdjęciach. Wcześniej w sieci krążyło nagranie z Morawieckim, które wzbudziło wiele komentarzy. Nawiązał do niego we wtorek premier Donald Tusk. - Jeśli ktoś o takim statusie, jak na przykład były premier, wyjeżdża do jakiegoś kraju, dobrze jest powiadomić naszą placówkę. Ona może też pomóc w niektórych sytuacjach i możemy dzięki temu uniknąć jakichś bulwersujących czy przykrych zdarzeń - powiedział.
Były premier, a obecnie poseł PiS Mateusz Morawiecki w poniedziałek wziął udział w inauguracji prezydenta Donalda Trumpa w Waszyngtonie jako szef partii Europejskich Konserwatystów i Reformatorów. Ceremonia składała się z wielu elementów, w tym z balu inauguracyjnego.
We wtorek Morawiecki opublikował wpis, który opatrzył komentarzem: "Wiatr zmian. Wieje coraz szybciej w stronę Polski". Dołączył też zdjęcia z uroczystości. Widać na nich między innymi, że rozmawiał z prezydentem Argentyny Javierem Mileiem.
Nagranie z Morawieckim
W poniedziałek w sieci zaczęło krążyć nagranie z byłym premierem przebywającym w Waszyngtonie, które wzbudziło wiele komentarzy. Jako pierwsza, około czwartej nad ranem polskiego czasu, opublikowała je w serwisie X ukraińsko-amerykańska reporterka i producentka Oliya Scootercaster.
"Dystrykt Kolumbii: Mateusz Morawiecki, były premier Polski, stoi na zewnątrz wiecu Trumpa w Capital One Arena i próbuje przekonać żołnierzy Gwardii Narodowej, kim jest, pokazując im stronę o sobie w Wikipedii" - opisała sytuację w poście, do którego dodała nagranie (tłum. red.).
Jak wyjaśnili dziennikarze Konkret24, najpierw na filmiku słychać, jak jeden z mężczyzn mówi do Morawieckiego coś po angielsku. "Tak" - odpowiada również po angielsku polityk. Jednak po chwili zaczyna mówić po polsku: "Co chcesz wiedzieć? Co chcesz wiedzieć, to ci powiem po polsku" - słyszymy z ust Morawieckiego. Chwilę później do byłego premiera i stojących obok niego kobiety i żołnierza podszedł inny żołnierz. Zapytał, czy mają przy sobie legitymację lub identyfikator. "Nie mają przepustki. Nie mają identyfikatorów, nie mają niczego" – odpowiedział ten stojący obok nich wcześniej. Następnie sam zaczął dopytywać Morawieckiego i kobietę o to, czy mają jakieś kontakty. Najprawdopodobniej chodziło o osoby, które mogłyby potwierdzić jego tożsamość. Morawiecki zaczyna sięgać do wewnętrznej kieszeni kurtki, ale tu ujęcie nagle się urywa. Widać przebitkę, na której widzimy pięć osób idących gęsiego.
CZYTAJ WIĘCEJ W KONKRET24: "Morawiecki pojechał na inaugurację Trumpa z Wikipedią". Co widać na nagraniu
Za chwilę widać ujęcie z Morawieckim w innym miejscu. Rozmawia z mężczyzną w czarnej kurtce. Polski polityk najpierw pokazuje mu coś w telefonie, a potem podnosi rękę i wskazuje palcem na jakieś miejsce. Na nagraniu nie słychać dokładnie, o czym rozmawiali, ale z ust mężczyzny pada słowo "direction"’, czyli "kierunek", co sugeruje, że najprawdopodobniej pomagał on odnaleźć Morawieckiemu drogę lub wejście. W tym samym czasie obok widać dwóch żołnierzy, którzy rozmawiają z innymi zgromadzonymi w tłumie ludźmi.
Niektórzy internauci, komentując nagranie z Morawieckim, zrozumieli, że były premier Polski nie został wpuszczony na wiec Trumpa. Inni przekonywali, że nie wpuszczono go na ceremonię zaprzysiężenia i inauguracji prezydentury. Nie było to możliwe, bo ta uroczystość była zaplanowana na kolejny dzień, 20 stycznia.
"Zapytali, gdzie idę. Powiedziałem, że na wywiad"
Do nagrania odniósł się Morawiecki. "Pierwsza i najważniejsza informacja o historii, którą słyszycie z Waszyngtonu to kłamstwo" - powiedział na początku nagrania opublikowanego w poniedziałek na platformie X.
Dalej polityk opisał, gdzie się wybierał i jak przebiegać miała jego rozmowa z żołnierzami. "Waszyngton od dwóch dni jest całkowicie zablokowany, wiadomo z jakiego powodu. W związku z tym na wywiad, na który wcześniej byłem umówiony, postanowiłem dotrzeć piechotą i sam podszedłem do strażników czy żołnierzy zapytać o drogę. Zapytali, gdzie idę. Powiedziałem, że na wywiad. Pytali, kim jestem. Powiedziałem, że posłem na Sejm Rzeczypospolitej, byłym premierem, szefem Europejskich Konserwatystów i Reformatorów. Nie miałem żadnej plakietki, w związku z tym poprosili o potwierdzenie tego. Pokazałem. Pokazali mi drogę całkowicie naokoło" - opowiadał polityk PiS.
"Dotarłem wreszcie na ten wywiad, wywiadu udzieliłem i to jest cała prawda o tym co wydarzyło się w Waszyngtonie wczoraj. Reszta to manipulacja" - stwierdził na koniec Morawiecki.
W tym oświadczeniu Morawiecki nie podał, jakiemu medium lub dziennikarzowi udzielił wywiadu. Nie potwierdził również, w jaki sposób, jakim dokumentem potwierdził przedstawicielom Gwardii Narodowej swoją tożsamość.
Tusk: dobrze jest powiadomić polską placówkę
Do sytuacji z udziałem Morawieckiego nawiązał we wtorek na początku posiedzenia rządu premier Donald Tusk. - Byliśmy świadkami pewnej sytuacji i nie będę wykorzystywał posiedzenia rządu, żeby komentować zdarzenie z udziałem byłego premiera polskiego rządu Mateusza Morawieckiego, ale mam taką uwagę do wszystkich bez wyjątku, dzisiaj sprawujących funkcje rządowe i w przeszłości sprawujących wysokie funkcje rządowe, na przykład do byłych premierów, prezydentów. Zawsze też możecie korzystać z pomocy polskich placówek, ambasadora, ambasadorki, konsula, kiedy znajdziecie się w kłopotach - powiedział.
- Dobrze zawiadamiać nasze placówki. Jeśli ktoś o takim statusie, jak na przykład były premier, wyjeżdża do jakiegoś kraju, dobrze jest powiadomić naszą placówkę. Ona może też pomóc w niektórych sytuacjach i możemy dzięki temu uniknąć jakichś bulwersujących czy przykrych zdarzeń - dodał.
Morawiecki: mam ogromne oczekiwania
Korespondent "Faktów" TVN Marcin Wrona pytał w poniedziałek w Kapitolu Morawieckiego o oczekiwania wobec drugiej kadencji Donalda Trumpa, zwłaszcza jeśli chodzi o Polskę i Ukrainę.
- Mam ogromne oczekiwania w tym sensie, że bardzo bym chciał, żeby wojna na Ukrainie się zakończyła, ale nie na warunkach Putina. Taki silny przywódca jak Donald Trump ma szansę, mam nadzieję, do tego doprowadzić - powiedział były premier.
Pytany był, czy Trump będzie zwracał się w stronę Polski. - Tak jak tutaj rozmawiam z kongresmanami, senatorami, czy z osobami z bliskiego otoczenia prezydenta Trumpa wczoraj, dzisiaj, to wierzę, że dokładnie tak będzie. Że rzeczywiście te specjalne relacje, jakie Stany Zjednoczone mają z Wielką Brytanią, z Koreą Południową, z Japonią, z Izraelem, może Polska jeszcze nie jest dokładnie w tej samej grupie, w tej samej lidze, można tak powiedzieć, ale że idziemy w tym kierunku, że Polska ma szansę być tym państwem, które Stany Zjednoczone nie tylko dostrzegą jako swojego coraz ważniejszego partnera, ale także jako filar stabilności i bezpieczeństwa na wschodniej flance NATO - powiedział.
Źródło: tvn24.pl, Konkret24, TVN24
Źródło zdjęcia głównego: Mateusz Morawiecki/X