Mieszkańcy Uniejewa, miejscowości, w której wykryto ognisko wirusa H5N1, mówią, że nie boją się ptasiej grypy. Choroba wywróciła jednak życie miejscowego sołtysa do góry nogami.
- Zadzwonił sąsiad i powiedział, że wybuchło u nas ognisko ptasiej grypy - mówi Dariusz Wysocki, sołtys Uniejewa.
Jak zapewnia, sytuacja jest już opanowana, ale praca trwa od rana do wieczora. Martwe indyki trafiły do spalarni, a obecnie trwa wywożenie kilkudziesięciu ton paszy dla drobiu. Służby muszą też pozbyć się ściółki z kurników, w których mieszkały chore ptaki.
Mieszkańcy poinformowani Jak mówią sami mieszkańcy Uniejewa, do informacji o wykryciu ptasiej grypy podchodzą spokojnie - To nie jest groźne dla człowieka, więc paniki nie ma - opowiada jeden z mieszkańców. - Mamy trzymać ptactwo w zamknięciu i tyle - mówi kto inny.
Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24