Premier Mateusz Morawiecki pojedzie we wtorek do Kijowa - poinformował w sobotę na Twitterze rzecznik rządu Piotr Mueller. W planach szefa rządu jest spotkanie z premierem oraz prezydentem Ukrainy. Mueller podkreślił, że "Polska wspiera Ukrainę w działaniach, które mają zapobiec agresji Rosji".
Sytuacja wokół Ukrainy pozostaje napięta. Moskwa zgromadziła ponad 100 tysięcy żołnierzy przy granicy i zarzuca Kijowowi, że zamierza on "drogą siłową" rozwiązać konflikt w Donbasie. Jednocześnie trwa przerzucanie rosyjskich wojsk na Białoruś przed niezapowiedzianymi manewrami w pobliżu granicy z Ukrainą. Rosja prowadzi też manewry morskie na morzach Bałtyckim, Barentsa i Czarnym.
Rzecznik polskiego rządu Piotr Mueller napisał w sobotę na Twitterze, że "Polska wspiera Ukrainę w działaniach, które mają zapobiec agresji Rosji". Zapowiedział, że premier Mateusz Morawiecki spotka się we wtorek w Kijowie z prezydentem Ukrainy Wołodymyrem Zełenskim i premierem tego kraju Denysem Szmyhalem.
"Zrobimy wszystko, co możliwe, żeby utrzymać pokój w Europie" - zadeklarował.
Jednocześnie w sobotę Morawiecki, jako wiceprezes PiS, weźmie udział w spotkaniu liderów europejskich partii konserwatywnych i prawicowych w Madrycie. Zaplanowane rozmowy wzbudzają kontrowersje. Przewodniczący Platformy Obywatelskiej Donald Tusk, komentując w czwartek doniesienia o udziale w nich szefa polskiego rządu, ocenił, że "to spotkanie, de facto, antyukraińskiej międzynarodówki". Apelował, by Morawiecki natychmiast podjął decyzję o nieuczestniczeniu w tym spotkaniu.
Groźba rosyjskiej agresji
Pod koniec ubiegłego roku Rosja sformułowała szereg żądań wobec USA i NATO, nazywając je propozycjami w sprawie gwarancji bezpieczeństwa. Rosja domaga się prawnych gwarancji nierozszerzenia NATO m.in. o Ukrainę. Kraje Sojuszu wykluczyły już spełnienie tego postulatu. W przypadku niezrealizowania żądań Moskwa zapowiada kroki, w tym militarne, chociaż nie precyzuje, jakie mogłyby to być działania.
Ukraina i państwa zachodnie uważają, że skoncentrowanie żołnierzy przy ukraińskiej granicy przez Rosję ma służyć wywarciu presji na Kijów i wspierające go stolice. Eksperci wojskowi oraz zachodnie rządy mówią o realnej groźbie rosyjskiej agresji.
Źródło: PAP