Ranni ukraińscy żołnierze przyjechali w czwartek pociągiem na dworce do Krakowa i Katowic. Stamtąd zostali przetransportowali do okolicznych szpitali. - Dla mnie wzruszające jest to, że mając nawet tak ciężkie obrażenia i męczącą drogę za sobą (...), uśmiechają się, dziękują - mówił konsul generalny Ukrainy w Krakowie Wiaczesław Wojnarowski. Natomiast wojewoda śląski Jarosław Wieczorek ocenił, że pomoc dla poszkodowanych "to kolejna cegła wsparcia" dla Ukrainy.
Specjalny pociąg medyczny z Przemyśla, w którym byli ranni żołnierze z Ukrainy, przyjechał w czwartek kolejno na dworce w Krakowie i Katowicach. Podróżowało nim 29 osób - 15 rannych zostało w stolicy Małopolski, a resztę przewieziono na katowicką stację.
W Krakowie na poszkodowanych z obrażeniami od wybuchów bomb, pocisków i min czekały karetki pogotowia, które przewiozły ich do okolicznych szpitali. - Przekazałem im przede wszystkim to, że są mile widziani w Polsce i bardzo ich tutaj oczekiwaliśmy. Są za to bardzo wdzięczni - przekazał w rozmowie z dziennikarzami na peronie konsul generalny Ukrainy w Krakowie Wiaczesław Wojnarowski.
Rannym żołnierzom towarzyszyli bliscy. Oni też otrzymali pomoc
Krakowski peron nr 5, gdzie zatrzymał się pociąg, został całkowicie wyłączony z ruchu. Nad bezpieczeństwem rannych czuwały tam służby. Żołnierze są w różnym stanie. Niektórzy w ciężkim, a ich obrażenia to urazy typowo wojenne, powstałe na skutek postrzałów, wybuchów bomb, min i pocisków. Ich stan jest jednak stabilny, a ich życiu nie zagraża niebezpieczeństwo. Walczący są w wieku od 19 do 45 lat. Do Krakowa przyjechali ze swoimi bliskim, którzy również otrzymali odpowiednią pomoc.
- Dla mnie wzruszające jest to, że mając nawet tak ciężkie obrażenia i męczącą drogę za sobą (...), uśmiechają się, dziękują, a każdy z nich jest bardzo wdzięczny za tę ważną pomoc - mówił konsul Wojnarowski.
Wskazywał też, że lekarze w Ukrainie działają mimo zagrożenia, często padając celem agresora, a szpitale, w których pracują, są ostrzeliwane. - To barbarzyństwo i ludobójstwo, które trwa teraz w Ukrainie, jest okropne. I normalny człowiek nie wierzy, że to dzieje się naprawdę - powiedział.
Wojewoda małopolski zapowiada więcej transportów rannych
Wojewoda małopolski Łukasz Kmita zapowiedział, że takich transportów będzie więcej. Choć na razie nie wiadomo, czy będą przybywały one do Krakowa, to szpitale powiatowe i miejskie pozostają w gotowości, by móc przyjmować rannych. O tym, w jakiej placówce będą leczeni żołnierze, decydował będzie ich stan zdrowia, konieczności dalszej rehabilitacji czy podjęcia innego leczenia specjalistycznego.
Kmita przekazał też, że całe przedsięwzięcie było możliwe dzięki właściwej współpracy dyrektorów szpitali, służb, policji, straży pożarnej, Wojsk Obrony Terytorialnej, ratowników medycznych i kolejarzy. - Można powiedzieć, że zrealizowaliśmy w praktyce to, co było ćwiczone przez lata, czyli koordynację różnego rodzaju służb, plus koordynację przekazania pacjentów - ocenił wojewoda.
Kilkanaście rannych osób trafiło też do Katowic. "To kolejna cegła wsparcia"
Także w Katowicach na poszkodowanych czekał przygotowany na peronie sprzęt, w tym wózki i nosze. Wojewoda śląski Jarosław Wieczorek potwierdził, że do Katowic dotarło 14 poszkodowanych. Po wstępnym zaopatrzeniu w Ukrainie, w stabilnym stanie zostali wysłani do Polski na dalsze leczenie chirurgiczne – w tym zabiegi rekonstrukcyjne kości.
- Trafią do tych szpitali, gdzie - w zależności od stanu zdrowia oraz dolegliwości i urazów - mogą być najbardziej profesjonalnie zaopatrzeni. Wierzę, że służby medyczne tych placówek staną na wysokości zadania, jak robią to zresztą na co dzień – powiedział.
Jego zdaniem "to kolejna cegła wsparcia, bo chyba wszyscy odczuwamy, jako obywatele Polski, że powinniśmy tę cegłę dołożyć". Wojewoda podziękował też służbom zaangażowanym w zabezpieczenie transportu.
Argumentując to bezpieczeństwem żołnierzy, z których część – jak poinformował – chce po powrocie do zdrowia wrócić na front – wojewoda nie sprecyzował, do ilu i których szpitali w województwie śląskim zostali przewiezieni ci pacjenci. Wiadomo, że tym najciężej rannym towarzyszą członkowie rodzin. - To bardzo ważne, byśmy dali im odpowiednie wsparcie, im i ich najbliższym - dodał.
Do transportu wykorzystano 10 karetek oraz motoambulans
Dyrektor Wojewódzkiego Pogotowia Ratunkowego w Katowicach Łukasz Pach poinformował, że do transportu ukraińskich żołnierzy zadysponowano 10 karetek oraz motoambulans eskortujący te pojazdy. - Wszystko było skoordynowane przez pana wojewodę i przebiegło szybko. Cieszymy się, że pacjentów w stabilnym stanie bezpiecznie przetransportowaliśmy do placówek – powiedział.
Specjalny pociąg, którym przybyli żołnierze, został przygotowany przez Ministerstwo Zdrowia przy wsparciu Kancelarii Prezesa Rady Ministrów. Jest wyposażony w niezbędny sprzęt, a nawet salę operacyjną. Czwartkowy kurs to drugi taki transport w tym miesiącu. 18 lipca przywieziono 31 rannych żołnierzy, którzy trafili do szpitali w Lublinie, Warszawie, Otwocku i Łodzi.
Źródło: PAP, TVN24