Według badań statystycznych Polak spożywa rocznie 10,5 litra czystego alkoholu. To w przeliczeniu jedna butelka wódki na tydzień. U młodzieży ta wartość jest jeszcze wyższa. Jak szacuje Światowa Organizacja Zdrowia, te wartości będą jeszcze rosły. Kto, co i dlaczego w Polsce pije? Materiał programu "Czarno na białym".
Nie pić w Polsce nie jest łatwo. - Proszę sobie wyobrazić wesele bez alkoholu, no jeżeli ktoś się decyduje na takie wesele, to jest to zwykle związane z ogromnym zdziwieniem: "No jak to wesele bez alkoholu?". Tak samo grille, majówki, wolne dni, weekendy. To jest już taki polski folklor, że wiele osób pije - mówi doktor Paulina Wnukiewicz, psychoterapeutka.
Nic więc dziwnego, że tak trudno odmawiać. - W terapii uzależnień bardzo często uczy się pacjentów odmawiania. To jest rzeczywiście nasz polski zwyczaj, przekaz "kto nie pije, ten kapuje". Ja się z tym wielokrotnie spotkałam, że niektórzy ludzie wykazują się bardzo dużą nieufnością wobec osób niepijących - dodaje Wnukiewicz.
Butelka wódki na tydzień
Pijemy, i to sporo. Rocznie statystyczny Polak spożywa ponad 10,5 litra czystego alkoholu. To w przeliczeniu 53 półlitrowe butelki wódki. Jedna na tydzień. Jeśli przeliczyć to na na butelki piwa, jest to 475 rocznie, a w przypadku wina - blisko 120 butelek rocznie.
Wróciliśmy do poziomu z drugiej połowy lat siedemdziesiątych. - Myśmy kiedyś pili, bo było nieprzyjemnie. Było szaro, smutno. Taki splin nas dopadał i piliśmy dla rauszu, dla przyjemności, żeby było nam weselej. Natomiast w tej chwili pijemy nie mniej, ale pijemy głównie z powodu lęku. Dlatego, że mamy więcej pieniędzy i coraz większe potrzeby. Im więcej mamy, tym więcej możemy stracić. Następuje spirala - uważa Robert Rutkowski, terapeuta uzależnień.
Niepokojące prognozy
Światowa Organizacja Zdrowia w 2014 roku określiła prognozy dla Polski. Według nich Polacy będą pić coraz więcej, do 2025 roku będzie to 12,3 litra czystego alkoholu na osobę w ciągu roku, czyli ponad 30 litrów wódki. W przeliczeniu 547 puszek piwa lub ponad 136 butelek wina rocznie.
Krzysztof Brzózka - dyrektor Państwowej Agencji Rozwiązywania Problemów Alkoholowych - zwraca uwagę, że pijemy coraz więcej, bo coraz więcej zarabiamy. - Weszliśmy do Unii Europejskiej, poprawiła się nasza sytuacja gospodarcza, finansowa. W tym czasie alkohol niewiele drożał - zauważa Brzózka.
Za średnią pensję w 2014 r. można było kupić 175 butelek wódki - to ponad dwa razy więcej, niż w 2001 roku.
Nastolatkowie piją więcej
Terapeuci alarmują, że coraz więcej alkoholu piją także dzieci. Polscy nastolatkowie - od 15 do 19 lat - piją średnio więcej niż dorośli Polacy. Jest to 13,2 litra czystego alkoholu rocznie, czyli 66 butelek wódki. Z ostatnich badań wynika także, że smak alkoholu zna aż 84 proc. uczniów trzecich klas gimnazjów.
Jest to niezwykle niebezpieczne. - Mózg człowieka w obszarze kory przedczołowej nie jest ukształtowany w pełni, z powodu kształtowania się otoczki mielinowej, do 25. roku życia. Czyli do 25. roku życia, mielina w kontakcie z nikotyną, z alkoholem, ze stresem ulega uszkodzeniu. A co za tym idzie mózg gorzej funkcjonuje - podkreśla Rutkowski.
Piwo, wódka, wino
Od lat nie zmienia się to, co pijemy najchętniej. Prym wiedzie piwo - to 54 proc. spożywanego w Polsce alkoholu. Na drugim miejscu jest wódka - 39 proc., a na trzecim miejscu wino - 7,6 proc.
- Jesteśmy narodem piwnym, ale zawartość alkoholu, zawartość C2H5OH to jest ten sam alkohol w piwie, w winie, czy w wódce - ostrzega Brzózka.
Po wino najczęściej sięgają kobiety, wpadając w ten sposób w pułapkę. - Alkohole o niskiej zawartości procentów mają dużo większy potencjał uzależniający - twierdzi Rutkowski. - Napój alkoholowy podawany paniom jest i elegancki, i kolorowy, i smak jest na tyle łagodny, że tego alkoholu nie czuje się takim, jakim on jest naprawdę - dodaje Brzózka.
"Mógłby być doskonale stosowany, gdyby..."
Bycie na rauszu podoba nam się, bo zapominamy o tym, co poza poprawą nastroju robi z nami alkohol.
- Alkohol ma wspaniałe właściwości rozluźniające. Alkohol znosi lęk, znosi napięcie. I mógłby być doskonale stosowany, gdyby nie jego efekty uboczne w postaci uzależnienia - podkreśla dr Wnukiewicz.
- Byłoby wszystko w porządku, gdyby spectrum działania alkoholu ograniczyło się tylko i wyłącznie do tego momentu, kiedy on tak przyjemnie działa. Ale niestety on się metabolizuje w naszym organizmie. Metabolizuje się do poziomu aldehydu kwasu octowego, który jest ciężką trucizną - dodaje Robert Rutkowski.
Autor: dln/tr / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24