Kondycja moich ministrów i kondycja całego rządu jest zdecydowanie lepsza niż opinia na temat tego rządu i ocena poszczególnych ministrów - zapewnił premier Donald Tusk, pytany o podsumowanie pierwszych stu dni rządu koalicyjnego PO-PSL. Jego zdaniem, z rządem jest jak ze Stadionem Narodowym, który najpierw krytykowany, teraz jest chwalony.
- Kondycja moich ministrów i kondycja całego rządu jest zdecydowanie lepsza niż opinia na temat tego rządu i ocena poszczególnych ministrów. To jest trochę tak jak ze Stadionem Narodowym. Jeszcze kilka dni temu czytałem w popularnym dzienniku, że to jest fuszerka stulecia, a dzisiaj czytam, że nie ma fajniejszej tapety na komórkę niż zdjęcie stadionu w meczu otwarcia - powiedział Tusk.
I dodał: - Cieszę się, że tak szybko zmieniamy zdanie.
"Oceniam, ale bez zachwytu"
Jednocześnie szef rządu wyraził nadzieję, że "ocena działań poszczególnych ministrów będzie adekwatna do rzeczywistej ich pracy, a nie do aktualnego nastroju".
Sam, jak zastrzegł, ocenia "absolutnie bez samozachwytu".
- Chyba dość otwarcie mówiłem też o błędach czy zaniechaniach tych pierwszych stu dni. Nikt nie usłyszał ode mnie okrzyków entuzjazmu na temat tych pierwszych dni. One były trudniejsze niż mogliśmy się spodziewać. Nie do wszystkiego byliśmy wystarczająco dobrze przygotowani, ale ten rząd i ci konkretni ministrowie mają do wykonania kawał poważnej pracy i uważam, że są dobrze do tego przygotowani - powiedział Tusk.
W sobotę Tusk zakończył przegląd resortów z okazji 100 dni rządów PO-PSL. Nie zdecydował się na dymisję żadnego z ministrów, nawet tak krytykowanej szefowej resortu sportu Joanny Muchy.
Źródło: PAP