Nie chodzi o wypowiedzenie w ogóle konwencji, czy jakichkolwiek innych przepisów międzynarodowych. Chodzi o to, żeby w negatywnym scenariuszu mieć jakiś instrument, który pozwoli nam mieć kontrolę nad granicą - powiedział we wtorek w "Rozmowie Piaseckiego" w TVN24 Maciej Duszczyk, wiceminister spraw wewnętrznych i administracji, komentując słowa Donalda Tuska o "czasowym, terytorialnym zawieszeniu prawa do azylu".
W sobotę premier Donald Tusk podczas konwencji Koalicji Obywatelskiej zapowiedział, że we wtorek, 15 października, na posiedzeniu Rady Ministrów przedstawi rządową strategię migracyjną "Odzyskać kontrolę, zapewnić bezpieczeństwo". Jednym z jej elementów będzie czasowe terytorialne zawieszenie prawa do azylu. Po jego deklaracji posypały się negatywne komentarze, przede wszystkim ze strony organizacji humanitarnych.
Duszczyk: nie chodzi o wypowiedzenie konwencji
Do zapowiedzi Tuska odniósł się w "Rozmowie Piaseckiego" w TVN24 Maciej Duszczyk, wiceminister spraw wewnętrznych i administracji. - To nie chodzi o wypowiedzenie w ogóle konwencji, czy jakichkolwiek innych przepisów międzynarodowych. Chodzi o to, żeby w negatywnym scenariuszu mieć jakiś instrument, który pozwoli nam mieć kontrolę nad granicą - wyjaśnił wiceminister.
Zaznaczył, że "Polska jest krajem granicznym w stosunku nie tylko do Białorusi, ale również do Rosji i w jakimś kontekście Ukrainy".
- Musimy bardzo odpowiedzialnie myśleć o polityce migracyjnej. (...) Musimy bardzo poważnie wziąć to pod uwagę, żeby taki bezpiecznik, takie rozwiązanie w polskim prawie mieć. Powiem więcej, w prawie europejskim powinniśmy mieć takie rozwiązanie, ponieważ to nie tylko i wyłącznie kwestia Polski - podkreślił wiceminister.
Jak mówił, dziś nielegalnych przejść przez granicę jest mniej, a zapora została uszczelniona. - Robimy też dużo, patrząc na to, żeby przecinać te szlaki migracyjne, czyli działać w państwach pochodzenia, państwach tranzytu. I to przynosi efekt. Natomiast pamiętajmy o tym, że mamy po drugiej stronie jednak dwa państwa, które mają bardzo różne scenariusze. Ten scenariusz, który był grany w 2021 roku, on pewnie nie był zbyt dobrze zarządzony przez nas wtedy, dlatego teraz musimy być przygotowani na różnego rodzaju scenariusze - podkreślił.
"Łukaszenka z Putinem nie mogą decydować o polityce azylowej"
Duszczyk powiedział, że strategia migracyjna rządu, która ma zostać przedstawiona we wtorek, składa się z ośmiu obszarów. - Ona dotyczy nie tylko kwestii ochrony krajowej i międzynarodowej, czyli tego, co nazywam azylem. Zawiera osiem rozdziałów: dostęp do terytorium, dostęp do azylu, dostęp do rynku pracy, dostęp do edukacji, integracja, diaspora i karta Polaka oraz repatriacja - wymieniał wiceminister.
Dodał, że to, o czym mówił premier Tusk, "dotyczy sytuacji, w której prawo do azylu jest po prostu wykorzystywane poprzez atak na granicę i po to, żeby destabilizować systemy azylowe, systemy społeczne, spowodować destabilizację, którą państwo nie jest w stanie normalnymi, pokojowymi instrumentami zarządzać".
- Jeżeli dostajemy informację, że Białoruś, widzimy ruch samolotowy, ściąga na przykład z Syrii osoby, a wiemy o tym, że na przykład są to więźniowie, którzy są wypuszczani z więzień syryjskich, bo to też może być taki case, i oni zaczynają się gromadzić przy polskiej granicy, to musimy czasowo i terytorialnie zawiesić prawo do azylu, ponieważ ono może być wykorzystywane po to, żeby wzmocnić ten efekt, który chce osiągnąć Łukaszenka - tłumaczył wiceszef MSWiA.
Podkreślił, że "Łukaszenka z Putinem nie mogą decydować o polityce azylowej, to my mamy o tym decydować".
- My musimy dać gwarancje prawne realizacji nawet negatywnych scenariuszy, po to, żeby wszystkie służby, które są przy granicy, wiedziały, w jaki sposób mają postępować. Dzisiaj to nie do końca jest takie jasne - przyznał. - Ta strategia nazywa się "odzyskać kontrolę i zapewnić bezpieczeństwo". To, co my proponujemy w strategii, jest właśnie elementem odzyskania kontroli, żebyśmy wiedzieli, co robić w danej sytuacji - dodał Duszyczyk.
Powiedział, że pomysł przedstawiony przez Donalda Tuska "zrodził się kilkanaście tygodni temu w dużej rozmowie w jego gabinecie z ekspertami i prawnikami do spraw migracji". - Można powiedzieć, że informacje, które uzyskaliśmy, dotyczące różnego rodzaju scenariuszy, które są kreowane w Rosji i Białorusi, uzasadniają to, żeby taki wentyl bezpieczeństwa mieć.
Podkreślił, że "musimy mieć przygotowany scenariusz, co robić w tego typu sytuacji, żeby to było zgodne z prawem polskim i z prawem europejskim". - My nic nie chcemy robić poza ustawami - zapewnił.
Duszczyk o polityce migracyjnej: musimy się trochę ogarnąć
Duszczyk był pytany w "Rozmowie Piaseckiego", ilu migrantów będzie potrzebnych na polskim rynku pracy w 2030 roku. - To jest kwestia zależna od rozwoju gospodarczego i pewnego modelu gospodarczego. Myślę, że niewiele więcej niż to jest dzisiaj obecnie - ocenił.
Według niegp "jeżeli byśmy chcieli dzisiaj spowodować radykalny wzrost imigracji zarobkowej, to popełnialibyśmy te błędy, które popełniane były w poprzednich państwach jak Niemcy, Holandia, Szwecja".
- 10 lat temu mieliśmy 100 tysięcy migrantów w Polsce, dzisiaj mamy 2,5 miliona. Musimy się trochę ogarnąć, jak to wygląda, czy nie naruszamy spójności społecznej - stwierdził. Dodał, że liczba 2,5 miliona "jest bardzo bliska tej spójności". - (Patrząc na to - red.) jak reagujemy na migracje, jak długo o tym dyskutujemy i jak emocjonalnie o tym dyskutujemy, to wydaje mi się, że ta liczba jest chwilowo graniczna - ocenił.
- My potrzebujemy niewielkiej dodatkowej liczby imigrantów, w zależności od zapotrzebowania pracodawców, żeby inwestycje, ta konkurencyjność polskiej gospodarki nie była zaburzona. Ale nie możemy ulec też presji - powiedział Duszczyk.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24