Donald Tusk chce poważnie zwiększyć zarząd krajowy Platformy. Według projektu premiera ma on liczyć 35 osób, z 16 szefami regionów i 19 członkami wybieranymi przez Radę Krajową (dotychczas było to tylko 15 osób). W partii trwają spekulacje, czy Grzegorz Schetyna zachowa stanowisko sekretarza generalnego. PO wybierze władze jesienią.
- Przewodniczący PO Donald Tusk zaproponował wstępnie, aby zarząd został poszerzony o szefów regionów i liczył 35 członków - poinformował wiceszef Platformy Waldy Dzikowski. Według tej koncepcji, do zarządu weszłoby 16 przewodniczących regionów plus 19 członków "wybieranych" (wśród tych 19 byliby wiceszefowie partii, sekretarz i skarbnik).
Dzikowski: 35 osób to stabilny zarząd
Dzikowski nie wyklucza, że propozycja premiera będzie jeszcze modyfikowana, przed wrześniowym zjazdem. - Ale ona mi się podoba. Nie wydaje mi się też, żeby powiększony do 35 osób zarząd był ciałem niestabilnym - zaznaczył.
Zgodnie ze statutem PO, zarząd krajowy może liczyć nie więcej niż 15 osób, dlatego proponowane przez Tuska rozszerzenie zarządu będzie wymagać zmian w statucie. Dokonuje ich konwencja krajowa, która ma się zebrać 25 września. Konwencja wybierze nową Radę Krajową, a ta z kolei - nowy zarząd. Nowy zarząd zostanie wybrany najprawdopodobniej w październiku. Pierwsza część zjazdu krajowego odbyła się w czerwcu, Donald Tusk został wówczas ponownie wybrany na szefa partii. Ze względu na wybory prezydenckie PO przełożyła wtedy na wrzesień pozostałe decyzje kadrowe.
Regiony: to dobry pomysł
Szefowie regionów są w większości zadowoleni z propozycji Tuska. - To bardzo dobry pomysł - uważa szef opolskiej PO Leszek Korzeniowski. Podkreśla, że to rozwiązanie jest szczególnie ważne dla mniejszych regionów. - Ciągle nie mieliśmy możliwości przebicia się do zarządu i przedstawienia swoich racji. Teraz jest szansa na większy kontakt z władzami partii - zaznaczył Korzeniowski.
Również według szefa podkarpackiej PO Zbigniewa Rynasiewicza, pomysł zmian w zarządzie jest dobry. - Głos regionów powinien być słyszalny. Trudno, żeby nie było przedstawicieli regionów w zarządzie - podkreślił.
Według szefa łódzkiej Platformy Andrzeja Biernata, rozszerzenie zarządu jest konieczne m.in. z tego powodu, że od powstania partii liczba jej członków powiększyła się kilkakrotnie. Przyznał jednocześnie, że jest rozmowa wewnątrz partii, ile osób powinno być w zarządzie i o tym, czy liczba 35 członków zarządu nie jest za duża.
Krytyka tylko anonimowo
Pojawiają się też głosy krytyczne. - 35 osób to jest za duża formuła, zarząd nie musi być aż tak liczny. Jestem raczej za utrzymaniem obecnego stany rzeczy. Chodzi o to, żeby zarząd był sprawny, żeby można go zwołać w szybkim trybie - powiedział zastrzegający anonimowość przewodniczący jednego z regionów. Jak dodał, do przemyślenia jest np. rozwiązanie, według którego zarząd stanowiliby w zdecydowanej większości szefowie regionów. - Byłby to taki model federacyjny, bardzo demokratyczny - Platforma regionów. Trzeba o tym porozmawiać - podkreślił.
"Schetyna nie powinien być sekretarzem generalnym"
Nie zapadła jeszcze decyzja, czy Grzegorz Schetyna, od lipca marszałek Sejmu, zachowa stanowisko sekretarza generalnego partii. Otoczenie Schetyny informuje, że zależy mu na tym, aby tak się stało. - Nie wydaje mi się, że Schetyna będzie dalej sekretarzem. Byłoby to trudne do zrealizowanie politycznie, ale też organizacyjnie - ocenił polityk z władz partii. Podkreślił, że Schetyna i tak wejdzie do zarządu, jako przewodniczący PO na Dolnym Śląsku.
Według szefa lubelskiej Platformy Janusza Palikota (skonfliktowanego ze Schetyną) funkcja sekretarza generalnego - w sensie politycznym - powinna zostać przejęta przez "szeroki zarząd". - Sekretarz powinien być kimś w rodzaju menedżera ds. zarządzania. Schetyna nie powinien być sekretarzem generalnym - powiedział Palikot.
Korzeniowski przypomniał, że Schetyna występuje obecnie w trzech rolach - jest szefem regionu, marszałkiem Sejmu i sekretarzem generalnym PO. - Nie powinno to być rozwiązane w taki sposób, jego władza powinna być w jakiś sposób ograniczana - ocenił.
Sekretarz i marszałek?
Biernat dodał, że w Platformie są dwie koncepcje, dotyczące kompetencji sekretarza generalnego. - Albo to będzie manager, który kieruje partią logistycznie, bez władzy politycznej, albo będzie - jak dotychczas - silna polityczna pozycja sekretarza - zaznaczył. Jak dodał, on opowiada się za koncepcją silnego sekretarza, który będzie w zastępstwie premiera kierował partią. Jednocześnie Biernat uważa, że Schetyna raczej nie powinien łączyć funkcji kierowniczych w partii z funkcją marszałka Sejmu.
Regionami w PO kierują obecnie: Stanisław Gawłowski (Zachodniopomorskie), Sławomir Nowak (Pomorskie), Jacek Protas (Warmia i Mazury), Damian Raczkowski (Podlasie), Bożenna Bukiewicz (Lubuskie), Rafał Grupiński (Wielkopolska), Tomasz Lenz (Kujawy i Pomorze), Andrzej Halicki (Mazowsze), Grzegorz Schetyna (Dolny Śląsk), Andrzej Biernat (Łódzkie), Janusz Palikot (Lubelskie), Leszek Korzeniowski (Opole), Tomasz Tomczykiewicz (Śląsk), Ireneusz Raś (Małopolska), Marzena Okła-Drewnowicz (Świętokrzyskie), Zbigniew Rynasiewicz (Podkarpacie).
Źródło: PAP, tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: PAP