Polski resort dyplomacji przekazał w niedzielę rano wyrazy współczucia bliskim i rodzinom poszkodowanych w Turynie. W sobotę wieczorem doszło tam do wybuchu paniki podczas oglądania transmisji meczu finału Ligi Mistrzów. Policja i media mówią o setkach rannych osób.
W związku z wydarzeniami w Turynie polski konsulat w Mediolanie jest w kontakcie z miejscowymi służbami i weryfikuje, czy wśród poszkodowanych są obywatele Polski - poinformował resort.
Resort zamieścił także numer telefonu, pod którym można skontaktować się ze służbami konsularnymi: +39 335 568 5786.
Setki osób rannych, dziecko walczy o życie
Kilkaset osób odniosło obrażenia w sobotę na centralnym placu w Turynie, gdy w strefie kibica zorganizowanej z okazji finału Ligi Mistrzów wybuchła panika. Ludzie rzucili się do ucieczki tratując innych.
- Nawet 700 osób odniosło obrażenia po tym, jak w tłumie w centrum kibiców wybuchła panika - mówił na antenie TVN24 dziennikarz Marek Lehnert, powołując się na oświadczenie policji w Turynie. Stan siedmiu osób jest poważny.
Włoskie media wciąż aktualizują dane o liczbie poszkodowanych. Wydawany w Turynie dziennik "La Stampa" podaje, że rannych mogło zostać nawet tysiąc osób. Sześć z nich jest w ciężkim stanie, w tym jedno dziecko, które walczy o życie.
Dwie hipotezy dotyczące wybuchu paniki
Panika wybuchła w trakcie wspólnego oglądania transmisji z Cardiff, gdzie trwał mecz finału Ligi Mistrzów Real Madryt - Juventus Turyn. Na Piazza San Carlo zgromadziły się tysiące osób.
Jak na antenie TVN24 relacjonował Marek Lehnert, są dwie hipotezy dotyczące przyczyn wybuchu paniki. Pierwsza z nich to zawaliła się konstrukcja żelaznych schodów prowadzących na podziemny parking znajdujący się pod placem. Druga wersja wskazuje, że powodem mogło być odpalenie petardy. Gdy ludzie usłyszeli huk, krzyczeli o bombie. Setki osób zaczęły uciekać, tratując się nawzajem.
Autor: azb//now / Źródło: PAP, TVN24