Odpalony fajerwerk wpadł przez okno do jednego z mieszkań w Turku (woj. wielkopolskie) i ranił trzy osoby, w tym półroczne dziecko. Niemowlę zostało przewiezione do szpitala. Policja poszukuje sprawców zdarzenia.
Do zdarzenia doszło w sylwestrową noc w Turku chwilę po północy na ulicy Polskiej Organizacji Wojskowej. - W jednym z mieszkań, dosłownie chwilę po tym, jak osoby tam zamieszkujące otworzyły okno, do środka wpadł fajerwerk, wystrzelony najprawdopodobniej z parkingu, znajdującego się nieopodal – mówi Mateusz Latuszewski, oficer prasowy Komendy Powiatowej Policji w Turku.
Fajerwerk ranił dwie osoby dorosłe i sześciomiesięczne dziecko, które z obrażeniami ciała, rączki i twarzy zostało przewiezione do szpitala w Koninie.
- Wyglądało to dosyć tragiczne, ponieważ cała twarz, szczególnie jej lewa strona była osmolona i poparzona w stopniu drugim i trzecim, łącznie z lewą gałką oczną - mówi Jacek Krucki, ordynator chirurgii dziecięcej szpitala w Koninie.
Jak dodaje, lekarze mieli utrudniony kontakt z rodziną, bo ta pochodzi z Gruzji i żaden z rodziców nie mówił po polsku ani po rosyjsku. Aktualnie dziecko jest w stanie dobrym. - Mamy nadzieję że zostanie kompletnie wyleczone - liczy Krucki.
Policja sprawdza, kto odpalił fajerwerki
Jeszcze w szpitalu sprawę zaczęła wyjaśniać policja. W toku dotychczas przeprowadzonych czynności zabezpieczono między innymi nagrania z monitoringu. Sprawców zdarzenia jak dotąd nie zatrzymano. - Poszukujemy osób, które mogły wtedy odpalić te fajerwerki. Zwracamy się też z apelem do wszystkich osób, które mogą mieć jakąkolwiek wiedzę na ten temat, mogą nam coś powiedzieć o tym zdarzeniu, albo były świadkami tego zdarzenia – prosimy o kontakt z nami – zaznaczył Latuszewski.
Osoby, które mogą pomóc w ustaleniu sprawców, proszone są o kontakt z Komendą Powiatową Policji w Turku pod numerem telefonu tel. 47 77 37 200 lub mailem dyzurny.turek@po.policja.gov.pl.
Na razie policja nie informuje o tym, co grozi sprawcy bądź sprawcom zdarzenia. Ewentualne zarzuty, jakie mogą usłyszeć będą zależały między innymi od stanu zdrowia i obrażeń, jakich doznało poszkodowane dziecko.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock