Sejm rozpatrzy dziś dwa wnioski PiS: o konstruktywne wotum nieufności wobec rządu Donalda Tuska oraz o odwołanie szefa MSW Bartłomieja Sienkiewicza. Sejmowa arytmetyka wskazuje na to, że oba zostaną odrzucone. Liderzy PO i PSL zgodnie deklarują, że koalicja jest stabilna i będzie bronić rządu.
Debata nad odwołaniem obecnej Rady Ministrów i powołaniem na premiera socjologa, prof. Piotra Glińskiego zaplanowana jest na godz. 9.15. Kandydat na premiera nie zabierze głosu, czym oburzone jest PiS. W południe Sejm rozpatrzy wniosek o wotum nieufności dla ministra spraw wewnętrznych Bartłomieja Sienkiewicza.
Inicjatywa PiS to pokłosie tzw. afery podsłuchowej, gdzie nagrane, a następnie opublikowane, zostały rozmowy wielu czołowych polityków PO i urzędników państwowych.
Gliński nie zabierze głosu
Prof. Gliński jest już po raz kolejny zgłoszony przez PiS jako kandydat na premiera we wniosku o konstruktywne wotum nieufności. W marcu ubiegłego roku wniosek został odrzucony w sejmowym głosowaniu. I to jest jednym z argumentów klubów opozycyjnych przeciw zagłosowaniu za tą propozycją PiS. Tak jak poprzednio, tak również obecnie profesor nie będzie mógł zabrać głosu w debacie. Nie zgadza się na to marszałek Sejmu Ewa Kopacz argumentując, że takiej możliwości nie przewiduje regulamin Sejmu. Przed rokiem prezes partii Jarosław Kaczyński odtworzył z tabletu fragment wystąpienia Glińskiego z konferencji prasowej. Politycy PiS przyznają, że zastanawiają się, w jaki sposób umożliwić wystąpienie Glińskiemu w środę.
"Trzeba odwołać najgorszy rząd"
Wsparcie dla odwołania rządu Tuska deklarują jedynie 12-osobowe koło Solidarnej Polski oraz część posłów niezrzeszonych, m.in. Jarosław Gowin i Jacek Żalek z Polski Razem oraz Przemysław Wipler (Nowa Prawica). - To nie jest kwestia ambicji, tylko dobra Polski. Trzeba odwołać najgorszy od wielu lat rząd - powiedział we wtorek PAP rzecznik SP Patryk Jaki.
Lewicowa opozycja wstrzyma się od głosu.
Jak poinformował rzecznik Sojuszu Dariusz Joński po wtorkowym, wieczornym posiedzeniu klubu SLD, posłowie tej partii wstrzymają się od głosu. - Nie chcemy głosować ani za rządem premiera Tuska, ani tym bardziej głosować za kabaretowym rządem Glińskiego - mówił lider Sojuszu Leszek Miller.
Podobnie zachowa się Twój Ruch. Szef partii Janusz Palikot tłumaczy, że Gliński jest kandydatem prawicowym, więc nie może liczyć na poparcie jego formacji. - Jesteśmy za konstruktywnym wotum nieufności, ale nie może oczekiwać prawica, że lewica zagłosuje na rząd prawicowy. To jest absurdalne - ocenił Palikot.
PO-PSL będzie bronić rządu
Liderzy koalicji PO-PSL zgodnie deklarują zamiar obrony rządu.
- Przyjęliśmy pewną zasadę, prostą i zrozumiałą, wspólnego działania na tym posiedzeniu i wspólnej obrony rządu. I tak jak dotąd, potwierdzamy zaufanie dla tego rządu, czekamy na wyniki śledztw, które nadzoruje minister spraw wewnętrznych Bartłomiej Sienkiewicz - mówił szef klubu PO Rafał Grupiński.
Potwierdza to wicemarszałek Sejmu Eugeniusz Grzeszczak z PSL. - Nie mamy w tej sprawie żadnych wątpliwości, to polityczna akcja PiS - ocenił polityk. W debacie nad wnioskiem o konstruktywne wotum nieufności przewidziane zostały piętnastominutowe wystąpienia w imieniu klubów. W poniedziałek Prezydium Sejmu i Konwent zdecydowały, że głosu nie zabierze w niej prof. Gliński. - Zasada legalizmu obowiązuje i to wszystkie organy państwowe. Nie ma podstawy w dzisiejszym regulaminie Sejmu, żeby dopuścić potencjalnego kandydata na premiera zgłoszonego we wniosku o konstruktywne wotum nieufności, do głosu w Sejmie - podkreślił wicemarszałek Cezary Grabarczyk z PO.
PiS oburzone
Politycy PiS są oburzeni. Wiceprezes partii Beata Szydło uważa, że brak wystąpienia Glińskiego w debacie można rozpatrywać w kategoriach "łamania standardów w dyskusji politycznej". Przyznała, że PiS wciąż zastanawia się, w jaki sposób umożliwić mu wystąpienie. Prawo i Sprawiedliwość złożyło projekt zmian w regulaminie Sejmu, które dopuszczają wystąpienie kandydata na premiera w debacie nad konstruktywnym wotum nieufności. Propozycją nie zajęła się we wtorek komisja regulaminowa. Wniosek o konstruktywne wotum nieufności musi poprzeć większość ustawowej liczby posłów, czyli 231. Koalicja PO-PSL ma łącznie 234 posłów, zatem by wniosek zdobył odpowiednią większość musiałaby zagłosować za nim nie tylko cała opozycja, ale też co najmniej kilku posłów z klubów koalicyjnych.
Odwołanie Sienkiewicza
Kolejnym punktem posiedzenia Sejmu będzie debata nad wnioskiem PiS o odwołanie szefa MSW Bartłomieja Sienkiewicza. Wszystko wskazuje na to, że minister zachowa stanowisko, ponieważ przeciwko odwołaniu będzie koalicyjny PSL. Poselski wniosek o wyrażenie wotum nieufności wobec ministra spraw wewnętrznych jest skutkiem opublikowania w połowie czerwca przez "Wprost" nagrań rozmów m.in. Sienkiewicza z prezesem NBP Markiem Belką. W nagraniu z lipca 2013 r. słychać jak Sienkiewicz rozmawia z Belką o hipotetycznym wsparciu przez NBP budżetu państwa kilka miesięcy przed wyborami, które może wygrać PiS; Belka w zamian za wsparcie stawia warunek dymisji ówczesnego ministra finansów Jacka Rostowskiego oraz noweli ustawy o banku centralnym. Opozycja zażądała dymisji Sienkiewicza. Niektórzy politycy, także z koalicyjnego PSL, oceniali, że Sienkiewicz nie powinien nadzorować ABW, która wyjaśnia sprawę nielegalnych nagrań. Śledztwo w sprawie podsłuchów prowadzi warszawska prokuratura, gdzie trafiło także zawiadomienie Sienkiewicza.
Ludowcy będą bronić ministra
Ludowcy w nieoficjalnych rozmowach sygnalizowali, że część z nich chce, aby Sienkiewicz odszedł z rządu i mówili o problemie z dyscypliną przy głosowaniu. We wtorek wieczorem, po posiedzeniu klubu parlamentarnego PSL, jego szef Jan Bury poinformował, że ludowcy zagłosują przeciwko odwołaniu szefa MSW. Ludowców obowiązywać będzie dyscyplina klubowa. We wtorek wniosek o odwołanie szefa MSW negatywnie zaopiniowała sejmowa komisja spraw wewnętrznych. W piątek wicepremier Janusz Piechociński mówił, że zaproponuje szefowi rządu, aby przejął bezpośredni nadzór nad służbami specjalnymi, żeby wyjaśnić sprawę podsłuchów. Doprecyzował, że jego propozycja zakłada, aby Sienkiewicz dokończył swoje obowiązki jako minister spraw wewnętrznych do czasu "dużej zmiany w rządzie na przełomie sierpnia i września". Premier ogłosił nominację Sienkiewicza na stanowisko szefa MSW 20 lutego 2013 r. Na czele resortu stanął on 25 lutego, zastępując Jacka Cichockiego, który został szefem Kancelarii Prezesa Rady Ministrów. Kilka dni potem, na mocy rozporządzenia, przekazał nowemu szefowi MSW koordynację i nadzór nad pięcioma służbami specjalnymi: ABW, AW, SKW, SWW i CBA. Po opublikowaniu rozmowy Sienkiewicza z szefem NBP premier Donald Tusk mówił, że nie widzi podstaw do dymisji Sienkiewicza, bo nie było tu złamania prawa. Tusk podkreślił, że nie wysyłał Sienkiewicza na rozmowę z Belką, a spotkanie odbyło się z inicjatywy prezesa NBP.
Autor: kg,kde//gak / Źródło: PAP