- Ewa Kopacz gwarantuje przed wyborami parlamentarnymi bardziej społeczny, socjalny wizerunek PO, zwrot w kierunku spraw zwykłych rodzin, zwykłych Polaków - mówił w "Tak jest" w TVN24 Jacek Protasiewicz. W ten sposób tłumaczył, dlaczego - mimo niskich notowań PO - Kopacz powinna zostać liderem ugrupowania.
Jacek Protasiewicz, szef dolnośląskiej PO, komentując najnowszy sondaż partyjny dla TVN, TVN24, według któego PO może liczyć na 17-procentowe poparcie i trzecie miejsce, za ugrupowaniem skupionym wokół Pawła Kukiza, przekonywał, że do badania należy podchodzić z rezerwą. Jednocześnie przyznał, że nie należy go lekceważyć.
Według sondażu nowe ugrupowanie Ryszarda Petru NowoczesnaPL mogłoby liczyć na 10 proc. poparcia. - On (sondaż - red.) wygląda dosyć wiarygodnie, bo gdyby połączyć potencjalne elektoraty Platformy i nowego ugrupowania (NowoczesnaPL - red.), to widać, że to jest dawne poparcie PO - zauważył Protasiewicz.
Pytany, czy nowa partia może zagrozić PO, odpowiedział: - Do końca Platformy jest daleko i jest bardzo wielu Polaków, którzy by sobie tego nie życzyli.
Dodał, że zarówno PO, jak i ugrupowanie Ryszarda Petru chcą bronić tych samych wartości w polskiej polityce. Stwierdził, że PO powinna rozmawiać z ugrupowaniem Petru, choć - jak mówił - na stworzenie nowej formacji jest za wcześnie.
Co z Ewą Kopacz?
Protasiewicz ocenił, że Ewa Kopacz, mimo niskich notowań PO, powinna zostać na czele partii.
Podkreślał, że Kopacz gwarantuje zmianę wizerunku Platformy z partii technokratycznej na bardziej socjalną.
- Gwarantuje przed wyborami parlamentarnymi bardziej społeczny, socjalny wizerunek PO, zwrot w kierunku spraw zwykłych rodzin, zwykłych Polaków, ich budżetów, sytuacji ich dzieci - tłumaczył.
Pytany, czy nowym liderem PO mógłby być wiceminister spraw zagranicznych Rafał Trzaskowski, odpowiedział, że Polacy nie oczekują od Platformy w tej chwili "żadnych trików politycznych".
Nowe twarze w kampanii?
Protasiewicz zapowiedział, że będzie zaangażowany w kampanię wyborczą przed wyborami parlamentarnymi. Nie wskazał, kto może być szefem sztabu wyborczego, nie wykluczył jednak, że może to być kobieta lub przedstawiciel młodszego pokolenia.
Jak mówił, realizowany będzie prawdopodobnie plan "wszystkie ręce na pokład", ale niewykluczone, że na "froncie medialnym" znajdą się nowe, młodsze twarze.
Autor: db//rzw / Źródło: tvn24