Sejm przyjął uchwałę w sprawie usunięcia skutków kryzysu konstytucyjnego lat 2015-2023 w kontekście działalności Trybunału Konstytucyjnego. Podczas dyskusji nad kolejnym punktem w parlamencie pojawiła się sędzia Julia Przyłębska, która w myśl przyjętego dokumentu nie jest prezeską TK. Wieczorem na stronie Trybunału transmitowanano piętnastominutowe oświadczenie Przyłębskiej.
Sejm przyjął w środę uchwałę w sprawie usunięcia skutków kryzysu konstytucyjnego lat 2015-2023 w kontekście działalności Trybunału Konstytucyjnego.
Tuż po głosowaniu, gdy posłowie zajęli się informacją o istotnych problemach wynikających z działalności i orzecznictwa Trybunału Konstytucyjnego w 2022 roku, na mównicy sejmowej pojawiła się Julia Przyłębska, która w myśl uchwały przyjętej w Sejmie kilkanaście minut wcześniej nie jest prezeską Trybunału Konstytucyjnego. Zaczęła tłumaczyć posłom procedury związane z powołaniem tzw. sędziów dublerów. Stwierdziła też, że Sejm nie powinien recenzować Trybunału Konstytucyjnego.
- W Sejmie następuje jakieś nieporozumienie. Otóż konstytucja przewiduje trójpodział władzy. Mamy trzy segmenty władzy - władzę ustawodawczą, władzę wykonawczą i władzę sądowniczą. Te władze wzajemnie się uzupełniają, ale władza ustawodawcza nie ma prawa recenzować władzy sądowniczej - powiedziała Przyłębska.
- Sejm nie jest organem, który może na podstawie uchwały delegalizować legalnie działające organy państwa. Jeszcze raz powtórzę, Sejm nie jest recenzentem Trybunału Konstytucyjnego - podkreślała.
- Odwołuję państwa do trójpodziału władzy, do szacunku dla obywateli i niewprowadzania zamętów w sprawach fundamentalnych dla naszej ojczyzny, anarchia prawna powoduje utratę suwerenności. Nauczmy się z historii - dodała.
Zgorzelski: Sejm uznał, że funkcję prezesa TK sprawuje osoba nieuprawniona
Przed wystąpieniem Przyłębskiej prowadzący obrady wicemarszałek Sejmu Piotr Zgorzelski podkreślił, że "w przyjętej dziś uchwale w sprawie usunięcia skutków kryzysu konstytucyjnego lat 2015-2023 Sejm uznał, że funkcję prezesa Trybunału Konstytucyjnego sprawuje osoba nieuprawniona".
- Pani Julia Przyłębska kieruje Trybunałem Konstytucyjnym od 21 grudnia 2016 roku, kiedy to prezydent Rzeczypospolitej Polskiej powierzył jej pełnienie funkcji prezesa Trybunału Konstytucyjnego. Wybór ten, którego poprawność była wielokrotnie kwestionowana, został dokonany bez wcześniejszego uzyskania wymaganej prawem uchwały Zgromadzenia Ogólnego Sędziów Trybunału Konstytucyjnego - mówił Zgorzelski.
- Co więcej, nawet jeśli przyjąć do wiadomości zdarzenie faktyczne wadliwego powołania, to zgodnie z artykułem 10 ust. 2 ustawy z 30 listopada 2016 roku o organizacji i trybie postępowania przed Trybunałem Konstytucyjnym kadencja prezesa Trybunału Konstytucyjnego trwa 6 lat. To oznacza, że kadencja pani Julii Przyłębskiej wygasła z dniem 21 grudnia 2022 roku. W konsekwencji wszystkie decyzje proceduralne w zakresie kierowania pracami Trybunału Konstytucyjnego, a zwłaszcza wyznaczenie składów orzekających podejmowane były przez panią Julię Przyłębską mogą być podważane - dodał.
Przekazał też, że w związku z tym przyjmuje, że "pani Julia Przyłębska jest sędzią Trybunału Konstytucyjnego przedstawiającą Sejmowi informacje o istotnych problemach wynikających z działalności i orzecznictwa Trybunału".
15-minutowe oświadczenie na stronie TK
Po przyjęciu przez Sejm uchwały w sprawie usunięcia skutków kryzysu konstytucyjnego lat 2015-2023 w mediach społecznościowych Trybunału pojawiła się zapowiedź "wystąpienia prezesa Trybunału Konstytucyjnego".
O godzinie 21.30 na stronie TK pojawiła się transmisja wystąpienia Julii Przyłębskiej, w którym ponownie skrytykowała podjętą przez Sejm uchwałę, którą nazwała "pogwałceniem prawa". Podkreślała, że jest legalnie wybraną prezes Trybunału Konstytucyjnego.
- Wobec podjęcia przez Sejm Rzeczypospolitej uchwały w sposób rażący naruszającej obowiązujące w Rzeczypospolitej prawo, trójpodział władzy, pogwałceniem konstytucji, która jest najwyższym prawem Rzeczypospolitej, uchwały, w której zakwestionowano prawidłową obsadę Trybunału Konstytucyjnego, podkreślam i przypominam, że praprzyczyną sporu o Trybunał było uchwalenie 25 czerwca 2015 roku ustawy o Trybunale Konstytucyjnym - mówiła Przyłębska.
Obszernie opisała historię i zmian, jakie miały miejsce w funkcjonowaniu Trybunału na przestrzeni ostatnich lat. Przytoczyła przepisy regulujące powoływanie sędziów TK. W jej opinii powołanie przez poprzednią koalicję nowych sędziów Trybunału Konstytucyjnego było dokonane prawidłowo. - Wyrok Europejskiego Trybunału Praw Człowieka powinien być uznany za nieistniejący - mówiła sędzia, wskazując nieznajomość polskich regulacji przez organy europejskie, które wypowiadały się w sprawie polskiego Trybunału. Podkreśliła, że to na tych "nieistniejących" wyrokach sądów europejskich obecny rząd opiera swoją opinię o nieprawidłowościach dotyczących TK.
Julia Przyłębska odniosła się też do kontrowersji związanych z prawem aborcyjnym. Przypomniała, że pierwszy wyrok TK w tej sprawie zapadł jeszcze w 1997 r., a żaden nie wprowadził całkowitego zakazu aborcji - wciąż np. możliwe jest przerywanie ciąży pochodzącej z gwałtu. - Trybunał Konstytucyjny chroni suwerenność narodu do samostanowienia — mówiła Przyłębska. W jej opinii dochodzi do "nieuprawnionych ataków na TK", a obecnego składu Trybunału nie można podważać.
- Ślubowałam służyć wiernie narodowi i konstytucji. Zamierzam tego zobowiązania dotrzymać. Tak mi dopomóż Bóg — zakończyła wystąpienie Przyłębska.
Uchwała Sejmu
W zaproponowanej przez posłów koalicji rządowej uchwale Sejmu i przyjętej ich głosami zapisano też, że Mariusz Muszyński, Justyn Piskorski i Jarosław Wyrembak nie są sędziami TK. Uchwała zawiera też apel do sędziów TK "o rezygnację, a tym samym o przyłączenie się do procesu demokratycznych przemian".
Prace nad uchwałą miały burzliwy przebieg. Podczas drugiego czytania na mównicy pojawił się prezes PiS Jarosław Kaczyński. - Ta uchwała będzie miała takie same znaczenie, jak uchwała na przykład w sprawie zmiany króla angielskiego. Prawnie nie będzie miała żadnego znaczenia i jej podejmowanie jest po prostu komedią, teatrem i czymś, co obraża tę izbę - ocenił.
Głos imieniu klubu KO ponownie zabrał Bogdan Zdrojewski. - Poseł PiS przed chwilą opuścił salę plenarną, ale warto mu przypomnieć o uchwałach, które były podejmowane w 2015 i 2016 roku, i nie były lekceważone przez żadną ze stron. Wywoływały określone skutki, które są kluczowe dla procesu legislacyjnego - zaznaczył.
Ostatecznie za uchwałą zagłosowało 240 posłów z klubów koalicji rządzącej. Przeciw było 197 posłów z PiS, Konfederacji, Kukiz'15 oraz Monika Pawłowska jako posłanka niezrzeszona.
Wcześniej przepadł wniosek PiS o odrzucenie projektu w całości.
Gasiuk-Pihowicz: rozpoczynamy proces naprawczy Trybunału Konstytucyjnego
Wcześniej, podczas pierwszego czytania projektu uchwały w sprawie TK, Kamila Gasiuk-Pihowicz (KO), jedna z przedstawicielek grupy posłów, która złożyła projekt, powiedziała, że "od tej uchwały rozpoczynamy proces naprawczy Trybunału Konstytucyjnego, proces niezbędny, wyczekiwany, przedyskutowany i mądrze zaplanowany".
Jak stwierdziła, dziś TK kojarzy się z "atrapą, sędziami dublerami, zmienianymi w ostatniej chwili składami orzekającymi i wyrokami, których treść jest znana, zanim zapadną".
- TK przestał pełnić swoją podstawową rolę, czyli badania zgodności ustaw z konstytucją - podkreśliła.
Wskazała, że w 2015 Trybunał Konstytucyjny opublikował 63 wyroki, tymczasem w następnych latach po kilkanaście rocznie. - Sędziowie dublerzy nigdy nie byli sędziami TK. I o tym mówi ta uchwała. (...) Uchwała mówi o tym, że 85 orzeczeń TK jest dotknięta poważną wadą prawną i będą musiały być usunięte z porządku prawnego, bo wydali je dublerzy - mówiła posłanka KO.
- Apelujemy do organów władzy publicznej i samorządów zaufania publicznego do kierowania się niniejszą uchwałą w swojej działalności. Stoimy na stanowisku, że uwzględnienie w działalności organu władzy publicznej rozstrzygnięć Trybunału Konstytucyjnego wydanych z naruszeniem prawa może zostać uznane za naruszenie zasady legalizmu przez te organy. (...) Teraz za ratowanie prawa i państwa bierze się ustawodawca. Ta uchwała przywraca nadzieję na państwo prawa, wiarygodne, uczciwe i sprawiedliwe. Jest pierwszym krokiem. Będą kolejne - dwie ustawy i zmiana konstytucji. Przywrócimy Polakom Trybunał Konstytucyjny - zaznaczyła Gasiuk-Pihowicz.
"Jak dziś wygląda TK, widać gołym okiem"
Sławomir Ćwik (Polska 2050-TD) zapowiedział, że - niezależnie od proponowanej uchwały - w najbliższym czasie będzie procedowana nowa ustawa o TK. Podkreślił, że głównym celem tych zmian będzie odpolitycznienie Trybunału a także to by sędzią Trybunału nie mógł zostać czynny polityk.
- Jak dziś wygląda TK, widać gołym okiem. Nawet wśród sędziów powołanych przez PiS nie ma zgody, czy Trybunałem kieruje Julia Przyłębska, czy nie - stwierdził Krzysztof Paszyk (PSL-TD). Wskazał, że rozpatrywana w środę przez Sejm uchwała jest pierwszym krokiem do naprawy TK. - Potem będzie czas na ustawy horyzontalne i zmiany w konstytucji - dodał.
Anna Maria Żukowska (Lewica) mówiła, że uchwała w sprawie TK jest "historycznym zapisem wszelkich łajdactw, tego, co działo się przez 8 lat rządów Prawa i Sprawiedliwości". Zauważyła, że w uchwale Sejm wzywa "osoby zasiadające w TK" do rezygnacji ze swoich funkcji. - Liczymy na to, że te osoby będą chciały przyczynić się do przywrócenia demokracji i praworządności w Polsce. Każdy ma prawo do naprawienia swojego błędu. Liczymy na to, że z tej szansy osoby zasiadające w TK skorzystają. I skorzysta na tym cała Polska - powiedziała Żukowska.
Szczucki: projekt uchwały haniebny, jest zamachem na ustrój państwa polskiego
Podczas debaty poseł PiS Krzysztof Szczucki mówił, że "nawet gdyby 10 członków koalicji rządowej uzasadniało ten projekt, to nie stanie się on mniej bezprawny, mniej nielegalny, mniej niszczący porządek prawny".
Szczucki podkreślał, że uchwałą nie można zmieniać składu TK i nie można uchwałą "przekreślać jego dorobku orzeczniczego". - Konstytucja nie jest tylko hasłem do skandowania. Konstytucja nie jest tylko aktem prawnym, nad którym należy płakać. Konstytucji należy przestrzegać. Wasze podejście do konstytucji, wasze przywiązanie do konstytucji ma charakter bezobjawowy. Mówicie dużo o konstytucji, ale w swoich działaniach od 13 grudnia ani razu nie pokazaliście przywiązania do polskiej konstytucji - oświadczył Szczucki, zwracając się do koalicji rządzącej.
- Przedstawiony projekt uchwały Sejmu jest haniebny, jest zamachem na konstytucję, zamachem na ustrój państwa polskiego - podkreślił.
Zdaniem polityka PiS, każdy z posłów większości rządowej, który zagłosuje za tym projektem "powinien się zastanowić, czy chce się w ten sposób zapisać w historii Polski jako ktoś, kto łamie ustrój państwa polskiego, ktoś kto narusza polską konstytucję".
Szczucki ocenił ponadto, że treść proponowanej uchwały, to "kolejna deska do trumny polskiego demokratycznego państwa prawnego, w którym do 13 grudnia była Polska".
- Po co wam Trybunał Konstytucyjny, skoro Donald Tusk może orzec, że wasze działania są zgodne z prawem, prawem takim, jak on je rozumie. Po co wam orzeczenie 15 sędziów TK, skoro wyrok może wydać jeden Donald Tusk - powiedział poseł PiS.
- TK też przecież można zlikwidować uchwałą, jak zlikwidowaliście telewizję publiczną, jak nielegalnie przejęliście Prokuraturę Krajową, jak próbujecie zniszczyć Krajową Radę Sądownictwa. To samo przecież możecie zrobić z TK - jeżeli tylko tego od was będzie oczekiwał Berlin i Bruksela - dodał.
- Klub PiS stanowczo sprzeciwia się przyjęciu tej uchwały. Wnosimy o odrzucenie jej już w pierwszym czytaniu, a wszystkich posłów wzywam do tego, żeby poważnie zastanowili się czy chcą przyłożyć rękę do tego co nosi znamiona zamachu stanu i co dzisiaj może nastąpić w polskim parlamencie - oświadczył Szczucki.
Wniosek w tej sprawie został odrzucony.
Zdrojewski: TK stał się karykaturą, partyjnym adresem
Podczas debaty Bogdan Zdrojewski (KO) wskazywał, że celem projektu jest przywrócenie praworządności i konstytucyjności składu TK i jego aktywności.
Poseł mówił, że TK tracił swój konstytucyjny mandat na raty, "umierał bez zbędnej zwłoki" w efekcie wielu czysto politycznych decyzji. - Z urzędu posiadający stosowną powagę, autorytet, niekwestionowaną niezależność i profesjonalizm TK stał się swoistego rodzaju karykaturą, politycznym, partyjnym adresem, pod którym mamy zbiór zdewastowanych reguł skutkujący utratą tożsamości konstytucyjnej państwa polskiego - powiedział Zdrojewski.
Przytoczył też opinie autorytetów prawniczych, ale także Komisji Weneckiej krytykujące Trybunał Konstytucyjny za jego upolitycznienie i brak niezależności.
Trzecia Droga za projektem uchwały w sprawie TK
Bartosz Romowicz przedstawił stanowisko klubu Polski 2050-TD w tej sprawie. Podkreślił, że uchwała ta jest potrzebna i konieczna, a zmiany w TK muszą być "daleko idące". Zapowiedział, że Polska 2050 będzie popierać projekt uchwały.
- To, że rozmawiamy dzisiaj na sali plenarnej Wysokiej Izby o szeroko rozumianej praworządności, to nie jest przypadek czy zbieg okoliczności - podkreślał. Dodał, że to również nie jest wina obecnej koalicji rządzącej.
- Do takiej sytuacji, jaką mamy obecnie w polskim systemie prawnym, doprowadziły ośmioletnie rządy Prawa i Sprawiedliwości wraz z jej koalicjantami - mówił. Podkreślił, że to PiS wprowadziło "takie rozwiązania w systemie prawnym, aby umożliwić sobie władzę absolutną".
Ocenił, że proponowany pakiet rozwiązań jest "kompleksowy" - docelowo składa się z czterech projektów aktów prawnych: uchwała Sejmu, dwie ustawy i zmiana konstytucji.
Przytoczył też poszczególne zapisy uchwały, zwracając jednocześnie uwagę na prywatne kontakty prezes TK z prezesem PiS i b. premierem Morawieckim oraz politykami PiS. Wskazał też, że sędziowie TK Krystyna Pawłowicz i Stanisław Piotrowicz są b. posłami.
Tymczasem, jak mówił, wystarczy otworzyć konstytucję, by przeczytać, że sędziowie są niezawiśli i sędzia nie może należeć do partii politycznej.
Szef klubu PSL-TD Krzysztof Paszyk podkreślił, że klub PSL-TD niezwykle pozytywnie odbiera procedowaną uchwałę. - To jest pierwszy krok na drodze do przywrócenia Polkom i Polakom gwaranta ich praw, swobód obywatelskich - powiedział.
- Czas skończyć z tą patologią, która dzisiaj dotknęła tę instytucję - podkreślał. - Liczymy na to, że przyjęcie tej uchwały da szansę na kolejne działania tym razem na płaszczyźnie ustawowej, aby TK znowu był Trybunałem Konstytucyjnym legalnym, działającym w oparciu o właściwe ramy prawne i w sposób, który nie będzie kwestionowany, czy to w Polsce czy poza granicami Polski - dodał.
Ueberhan: TK, który miał stać na straży Konstytucji, stanął na straży pozakonstytucyjnego państwa PiS
Katarzyna Ueberhan (Lewica) powiedziała, że "destabilizacja prawa, łamanie konstytucji, deforma wymiaru sprawiedliwości, rozpoczęły się od ataku na Trybunał Konstytucyjny, który pod przewodnictwem Julii Przyłębskiej i zasiadającymi w nim sędziami dublerami stał się własną karykaturą".
Dodała, że "Trybunał, który miał stać na straży konstytucji, stanął na straży pozakonstytucyjnego państwa PiS". - Zamiast chronić dobra obywateli i obywatelek, chronił partyjne interesy, działając na polityczne zamówienie, na telefon z Nowogrodzkiej - oceniła posłanka Lewicy.
W ocenie Ueberhan, "nierządy PiS wykreowały (...) alternatywny system władzy sądowniczej, nie reprezentujący alternatywnych organów lecz widma tych organów, pasożytujące na pustych nazwach, a wszystko to zaczęło się od TK i od nieopublikowanych orzeczeń".
Zwróciła uwagę, że "to TK potwierdzał wersje PiS, pomagał minimalizować wizerunkowe straty, był wykorzystywany do legitymizowania 'deformy' sądownictwa".
Oceniła, że "to był mroczny czas ośmiu grzechów prawicowej władzy i ośmiu lat walki z tymi grzechami, ale i ulicznej lekcji demokracji wykrzyczanej, wychodzonej, gdzie walczyliśmy o TK właśnie, o niezależne sądownictwo, o wolne media, protestowałyśmy przeciwko wyrokowi na kobiety".
- Dziś, korzystając z okazji chciałabym podziękować tym, którzy i które, choć nie mieli tarczy, ochrony, tak jak ja, nie mając magicznej legitymacji immunitetu, pomimo strachu (...) ale przełamując strach, walczyliśmy wspólnie - powiedziała posłanka Lewicy.
W tym momencie poseł Bartłomiej Wróblewski (PiS) zaczął krzyczeć: "proszę zobaczyć, co jest pod Sejmem teraz". - Zakrwawiony rolnik, do którego wezwałem pogotowie, proszę zobaczyć, co teraz dzieje się pod Sejmem - mówił. - To jest nieprzyzwoite w takim momencie - zaznaczył, po czym pokazywał posłance Ueberhan zdjęcie lub nagranie na telefonie komórkowym.
Następnie wokół Wróblewskiego zgromadzili się posłowie m.in. Zbigniew Dolata (PiS) i Witold Zembaczyński (KO). Wicemarszałek Dorota Niedziela prosiła posłów o spokój, po czym wezwała Wróblewskiego do siebie, a Ueberhan dokończyła wypowiedź.
Wipler: Konfederacja nie będzie w tym uczestniczyć
Stanowisko klubu Konfederacji przedstawiał poseł Przemysław Wipler, który mówił, że trwający od 2015 roku konflikt wokół TK doprowadził do upadku autorytetu tej instytucji.
Jak ocenił, przyjęcie uchwały przyczyniłoby się do dalszej erozji autorytetu TK. - Ta uchwała jest o tym, żeby zaapelować do instytucji państwa polskiego, aby nie respektowały postanowień TK, by wbrew stanowi faktycznemu i prawnemu wyłączać, ignorować tę instytucję - stwierdził.
Wipler ocenił ponadto jako bezprawne działania ministra sprawiedliwości i prokuratora generalnego Adama Bodnara, m.in. w prokuraturze. Stwierdził, że poprzez przyjęcie uchwały przez Sejm Bodnar "chce się podzielić odpowiedzialnością polityczną za swoje działania". - Konfederacja nie będzie w tym uczestniczyć - zadeklarował
- Konfederacja oczywiście będzie przeciw - dodał Wipler, oceniając, że rozwiązania przedstawione w uchwale są "niewątpliwie bezprawne".
Źródło: PAP, tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: sejm.gov.pl, Trybunał Konstytucyjny