Są nieodłącznym, choć niemile widzianym elementem przydrożnego krajobrazu. Już wielokrotnie podejmowano próbę usunięcia ich, ale bez widocznego skutku. Na rok przed Euro 2012 policja znów ruszyła do walki z prostytucją. Jednak mimo rozbicia kolejnego gangu, przy drogach i tak można spotkać tzw. tirówki.
Stołeczni policjanci rozbili część międzynarodowej grupy przestępczej, która zmuszała kobiety do prostytucji. Podczas tej akcji w okolicach Warszawy funkcjonariusze zatrzymali dwóch obywateli Bułgarii. W sumie w ręce policji trafiło już 19 osób zamieszanych w wykorzystywanie kobiet.
Prostytutek nie ubywa
- Proceder ten polegał na tym, że wynajdowano kobiety, zmuszano je do uprawiania nierządu. Następnie trafiały do Niemiec, gdzie odsprzedawano je, aby tam dalej pracowały jako prostytutki - mówi Maciej Karczyński, rzecznik stołecznej policji.
Kobiety były bite i zastraszane. Sprawa ciągnie się od 2009 r. i ciągle pojawiają się nowe watki. Policja nie wyklucza kolejnych zatrzymań.
Jednak chociaż przestępcy trafiają za kratki, a policja chwali się sukcesami, można odnieść wrazenie, że tej walki nie wygrywa. Prostytutek przy drogach nie ubywa.
- Zaskakuje mnie to, że pracując tutaj 16 lat, cały czas mam do czynienia z kobietami z Bułgarii, a ostatnio z kobietami z Polski, które są ofiarami bułgarskich sutenerów, i ich interes sie rozszerza - mówi Irena Dawid-Olczyk z Fundacji Przeciwko Handlowi Ludźmi i Niewolnictwu.
"Mamy związane ręce"
Policjanci tłumaczą się, że stojące godzinami na poboczach ofiary gangów nie chcą z nimi współpracować. A bez ich zeznań są bezradni. - Musimy mieć świadków, a najlepiej osobę poszkodowaną, która powie: "tak zostałam zmuszona, musiałam oddawać się za pieniądze". Ale jeśli ona powie w prokuraturze, że ona o niczym nie wie, że tak naprawdę nikt jej nie nakłania, że to było jednorazowo, że ona się nie poczuwa, że to robi, to my mamy związane ręce - mówi Karczyński.
- W przyszłym roku mamy Euro, więc trochę porządku w prostytucji by się przydało - uważa Irena Dawid-Olczyk
Będą ulotki
Fundacja La Strada, pomagająca ofiarom niewolnictwa obawia się, że handel ludźmi i przestępstwa związane z prostytucją - przy okazji przyszłorocznych Mistrzostw Europy w Polsce i na Ukrainie - mogą sie nasilić. I już szykuje się do specjalnej akcji na przejściach granicznych.
Akcja - jak tłumaczy Dawid-Olczyk - miałaby polegać na wręczaniu ulotek osobom, które jadą na Ukrainę na mecze i z powrotem. Ma się na nich znaleźć informacja, kiedy można mieć do czynienia z handlem ludźmi i jak powinno się zareagować. - To jest o tyle nowe, że w Polsce nie zwracamy się do klientów - podkreśla Dawid-Olczyk.
Do Euro 2012 szykuje się też Komenda Główna Policji. Funkcjonariusze kontaktowali się już z kolegami po fachu z zachodniej granicy w sprawie tego, jak walczyć z prostytucją.
- Kontrola osób, które mogą się trudnić tego typu działaniami, czyli m.in. sprawdzanie tożsamości, legitymowanie tych osób, ustalanie miejsca pobytu, powoduje, że ci ludzie nie czują się pewnie w danym państwie - mówi Mariusz Sokołowski z KGP.
Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24